Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. Answer me

Scarlett Pov

Po gorącym prysznicu emocje trochę ze mnie zeszły. Na szczęście babcia Maxa zrozumiała w końcu, że nie chcę nic więcej jeść i zostawiła mnie w spokoju. Jednak chłopaków nadal męczyła jedzeniem. Wróciłam świeżo wykąpana do pokoju i zastałam chłopaków w szampańskim nastroju. 

-Coś się stało kiedy mnie nie było? - zapytałam.

-Nie, tylko Oliver od dzisiaj to Dora, Doro gdzie twój plecak, mapa i najlepszy przyjaciel małpka?

-Proszę, przestań już - westchnął, a ja się zaśmiałam, czasami lepiej nie wiedzieć o czym mówią.

-Japitole jesteście popaprani. - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.

-Wiedziałem, że spędzasz z nim za dużo czasu - powiedział Oliver - nawet mówicie tak samo.

-Wiecie co, idę spać! Nie zamierzam was już dzisiaj słuchać.

Położyłam się do łóżka i już po chwili odpływałam do krainy snu. 

***

-Wstawaj, wstawaj! Nie ma spania! - Max okładał mnie poduszkami.

-Zostaw mnie dupogłowy!

-Co? - wybuchnęli śmiechem.

Westchnęłam i usiadłam. Popatrzyłam na nich dwóch i na obu się rzuciłam. Niestety łóżko było za małe na nas troje i chłopaki spadli, a ja wstałam i uniosłam rękę ku górze.

-Oto wasza piękna królowa - wskazałam na nich - pokłony szmaty!

Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a ja sama aż się popłakałam.

-Max mam nadzieję, że twoja babcia upichciła coś dobrego, bo akurat tym razem zgłodniałam.

-Zrobiła gofry, omlety, do tego płatki na mleku są i coś tam jeszcze.

-A nutella do gofrów jest?

-Żartujesz sobie? Jak zostaje jeden słoik to babcia wręcz biegnie do marketu po kolejne. zaśmiał się.

-No tak, w końcu twoja babcia, w domu ma wszystko. - westchnęłam - idźcie na dół ja zaraz do was dołączę.

Poszłam do toalety i się szybko ogarnęłam i umyłam twarz razem z zębami. Wróciłam i się ubrałam, jednak w trakcie porannego szykowania się zawibrował mi telefon. Wczoraj wyciszyłam go na resztę dnia, zostawiłam tylko włączone wibracje.  Sprawdziłam wyświetlacz, a moim oczom ukazało się piętnaście nieodczytanych wiadomości.

Dupek-Harry: Scarlett?

Dupek-Harry: Odpisz mi, proszę

Dupek-Harry: To nie ja to wszystko pisałem

Dupek-Harry: Naprawdę

Dupek-Harry: Zgubiłem telefon i ktoś wypisywał z mojego numeru do ludzi, miałem kod, ale ktoś się chyba włamał.

Dupek-Harry: Scar musisz mi uwierzyć

Dupek-Harry: Zadzwoniłem do kogo trzeba z obsługi

Dupek-Harry: Dopiero dzisiaj rano przyszła mi karta ze nowym kodem

Dupek-Harry: Dzięki, któremu mogłem odblokować mój numer

Dupek-Harry: Scarlett piszę prawdę

Dupek-Harry: Odpisz mi, proszę

Dupek-Harry: Scar, ja naprawdę bardzo mocno cię lubię

Dupek-Harry: W sumie jest mi przykro jeśli myślałaś, że to mogę być naprawdę ja

Dupek-Harry: Mimo wszystko przepraszam, bo gdyby nie moja głupota to nic by się nie wydarzyło

Dupek-Harry: Wybacz nie chcę żebyś była zła i smutna, będę skakał jak głupi jeśli przynajmniej mi odpiszesz, skarbie 

6 nieodebranych połączeń od Dupek-Harry.

W takim razie to nie mogło być celowe. Po chwili kolejne połączenie wyświetliło się na ekranie telefonu.

-Halo? - odebrałam.

-Cześć jesteś Scarlett? Tutaj najlepszy przyjaciel Harrego, to wszystko co się stało to nie była jego wina. On cię naprawdę lubi i bardzo przeżywa to, że mu nie odpowiadasz.

-Nie wiem czy to co mówisz jest prawdą. Nie wiem już w co w ogóle mam wierzyć. Harry mnie bardzo lubi, a tak naprawdę nigdy ze mną nie rozmawiał, ani nawet nie wymieniał się zdjęciami.

-Miałaś się z nim niedługo spotkać, prawda? 

-Tak za jakieś dwa, trzy tygodnie miał być w kraju. - odpowiedziałam zmieszana.

-Tak miało być, ale odwołano nam nasze um, spotkania i praktycznie dzisiaj wskakujemy w samolot. Więc jutro powinniśmy być w domu. Chciałabyś się z nim spotkać za dwa dni?

-Myślę, że mogłabym. - odpowiedziałam, a serce jakby zabiło mi szybciej.

-To porozmawiam z Harrym i powiem mu, żeby się z tobą dokładniej umówił. W gruncie rzeczy on bardzo się tym wszystkich stresuje. Do tego jeszcze ci twoi koledzy.

-Louis chodź już! Nikt nie będzie na ciebie czekać. - powiedział głos w oddali. - Już, już. Dobra ja muszę spadać. Mam nadzieję, że wybaczysz Harremu jego głupotę. Weź mu napisz, że wszystko w porządku czy coś.

-Okej, napiszę, ale jeszcze powiedz o jakich kolegów ci chodzi?

-O tych co zastraszali Harrego. Dobra więc, może do zobaczenia. Trzymaj się Scarlett.

-Um tak dzięki, ty też.

Połączenie zakończone. Rozmawiałam z przyjacielem Harrego i z tego co wynika chyba naprawdę mu na mnie zależy.

Ja: Harry wszystko w porządku. Myślałam, że to ty pisałeś, ja też przepraszam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro