17. Przykro mi
Obudził mnie budzik Maxa. Jesteśmy u jego babci i wczoraj wepchnęła we mnie tyle jedzenia, że nie wyobrażam sobie, abym dzisiaj w ogóle coś tknęła. Walnęłam przyjaciela poduszką, zrobiłam to tylko po to, żeby wyłączył ten cholerny budzik.
-A z resztą - westchnęłam - idę się ogarnąć - sapnęłam i wstałam.
Wyszłam z pokoju. Poszłam do toalety, umyłam twarz, zęby i rozczesałam włosy. Po porannej toalecie postanowiłam się jakoś ogarnąć. Mimo dzisiejszego dobrego humoru dalej pamiętam o tym co wczoraj się wydarzyło. Zdenerwowałam się wczorajszą sytuacją, nie wiedziałam co mam robić, ale Oliver i Max próbowali sprawić, żebym przestała się przejmować.
Herri: Cześć Scarlett, nie wiem co się wczoraj stało, ale martwię się daj mi chociaż znać, czy wszystko z tobą w porządku xx
Ja: Wszystko ze mną w porządku. Na razie nie chcę pisać o wczorajszym dniu. Popiszmy tak ogólnie. Innym razem ci o tym opowiem.
Herri: Dobrze, oczywiście, nie naciskam. Po prostu chciałem wiedzieć czy z tobą dobrze:)
Ja: Tak możesz być tego pewien. Nikt mnie nie porwał ^^ (jeszcze)
Herri: Jeszcze?
Ja: No bo jestem taka seksowna, że na pewno każdy chciałby mnie porwać
Herri: W to nie wątpię, ale mogłabyś wysłać mi w końcu swoje zdjęcie x
Ja: Nie pięćdziesięciolatku, który chce zamoczyć :D
Herri: To ja ci pisałem już prawdę? :o
Ja: Nie żartuj tak ze mnie..
Herri: Przepraszam :D
Ja: Największa kropka nienawiści
Ja: ●
Ubrałam się i poszłam na śniadanie. Zjadłam dwa naleśniki, a babcia Maxa dalej we mnie pchała. Zaraz zwymiotuję jak ktoś mi nie pomoże.
Ja: Wiesz Harry, nigdy nie piszemy o takich normalnych sprawach
Ja: Jak na przykład hm, czego się boisz?
Ja: Jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać..
Ja: Harry jesteś?
Herri: Nie mam czasu, przepraszam
Herri: Albo po prostu nie pisz już do mnie, bo i tak nie odpiszę
Herri: Musimy z tym skończyć
Herri: Po prostu to dla mnie za dużo
Ja: O co Ci chodzi, myślałam że wszystko w porządku
Herri: Przykro mi
Ja: To mnie jest przykro, bo trafiłam na takiego dupka jak ty
Ja: Nigdy więcej do mnie nie pisz, Harry.
-Dlaczego płaczesz? - zapytał Oliver, a ja dopiero poczułam mokre od łez policzki.
-Bo kolejny raz dałam się zranić jakiemuś dupkowi
-Nie płacz. Będą lepsi, fajniejsi.
-Dzięki, za wsparcie - uśmiechnęłam się
-Do usług, kochana - powiedział i cmoknął mnie w czoło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro