Twenty six
Po skończonym jedzeniu i walce na ryż i inne dodatki, Nina zniknęła w łazience, a ja czekam, aż nadejdzie moja kolej. Było już dobrze po dwudziestej pierwszej.
Ciszę przerwało AC/DC. Wydobyłem telefon z kieszeni i odebrałem połączenie.
- Tak?
- Luke, mam dla ciebie dwie wiadomości... złą i gorszą - zaczął Cal bez większych wstępów. - Którą chcesz najpierw?
- Chyba tą gorszą... - odpowiadam spodziewając się wszystkiego: epidemii zombie, napadu kosmitów. Nawet tego, że Ash zaczął sprzątać.
- No dobrze więc zacznijmy od złej - Przewróciłem oczami. Czyli nie jest źle. - Ruszamy w trasę. To jest ta zła wiadomość... gorsza jest taka, że... - Zająknął się i wciągnął haust powietrza. - Na początku powiem tylko, że nie mieliśmy na to żadnego wpływu...
Znów przestał mówić, czym zaczął mnie już denerwować.
- Po prostu powiedz! - Krzyknąłem do telefonu.
- Nie wyjeżdżamy w środę, tylko jutro... - powiedział cicho, a mnie zamurowało.
Rozłączyłem się nic nie odpowiadając.
- Nie to nie możliwe... - szepnąłem do siebie.
- Co jest nie możliwe? - Zapytała Nina wchodząc do kuchni i wycierając mokre włosy.
W mojej głowie toczyła się walka, czy powiedzieć jej to teraz czy później?
- Nins... mówiłem ci o tym, że mamy wyjechać... palny się zmieniły - zmarszczyła nosek i brwi. - Wyjeżdżamy jutro... - Szepnąłem i odwróciłem wzrok.
- Obiecaj, że o mnie nie zapomnisz - podeszłą do mnie i mnie przytuliła. Oparłem głowę o jej głowę i przycisnąłem ją do siebie.
- Przecież wrócę. Nie mógł bym o tobie zapomnieć. Znów będziemy pisać i gadać, ale na odległość...
Tuliliśmy się do siebie, nawet nie wiem ile czasu, ale przy niej czas mijał za szybko. W końcu oderwałem się od niej na kilka centymetrów. Nins miała łzy w oczach, ale zgaduję, że moje oczy wyglądają podobnie.
- Muszę już iść... - przerwałem milczenie.
Kiwnęła głową. Zebrałem swoje rzeczy, pocałowałem ją w czoło i ruszyłem do samochodu.
W końcu już jutro wracam do codzienności...
________________________________
Godzina opóźnienia, ale to dla tego, że apel skończył się dopiero 12.30 :/
Jak się podoba?
Dedykuję rozdział
Sarrruska!
Dziękuję, że jesteś! Za twoje kom i gwiazdki! Dzięki tobie nie chce mi się spać xD
Dziękuję wam wszystkim!
Wasza Sinfull
PS. Chcesz dedykacje? Pisz śmiało!
<3 <3 <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro