Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twenty six

Po skończonym jedzeniu i walce na ryż i inne dodatki, Nina zniknęła w łazience, a ja czekam, aż nadejdzie moja kolej. Było już dobrze po dwudziestej pierwszej.

Ciszę przerwało AC/DC. Wydobyłem telefon z kieszeni i odebrałem połączenie.

- Tak?

- Luke, mam dla ciebie dwie wiadomości... złą i gorszą - zaczął Cal bez większych wstępów. - Którą chcesz najpierw?

- Chyba tą gorszą... - odpowiadam spodziewając się wszystkiego: epidemii zombie, napadu kosmitów. Nawet tego, że Ash zaczął sprzątać.

- No dobrze więc zacznijmy od złej - Przewróciłem oczami. Czyli nie jest źle. - Ruszamy w trasę. To jest ta zła wiadomość... gorsza jest taka, że... - Zająknął się i wciągnął haust powietrza. - Na początku powiem tylko, że nie mieliśmy na to żadnego wpływu...

Znów przestał mówić, czym zaczął mnie już denerwować.

- Po prostu powiedz! - Krzyknąłem do telefonu.

- Nie wyjeżdżamy w środę, tylko jutro... - powiedział cicho, a mnie zamurowało.

Rozłączyłem się nic nie odpowiadając.

- Nie to nie możliwe... - szepnąłem do siebie.

- Co jest nie możliwe? - Zapytała Nina wchodząc do kuchni i wycierając mokre włosy.

W mojej głowie toczyła się walka, czy powiedzieć jej to teraz czy później?

- Nins... mówiłem ci o tym, że mamy wyjechać... palny się zmieniły - zmarszczyła nosek i brwi. - Wyjeżdżamy jutro... - Szepnąłem i odwróciłem wzrok.

- Obiecaj, że o mnie nie zapomnisz - podeszłą do mnie i mnie przytuliła. Oparłem głowę o jej głowę i przycisnąłem ją do siebie.

- Przecież wrócę. Nie mógł bym o tobie zapomnieć. Znów będziemy pisać i gadać, ale na odległość...

Tuliliśmy się do siebie, nawet nie wiem ile czasu, ale przy niej czas mijał za szybko. W końcu oderwałem się od niej na kilka centymetrów. Nins miała łzy w oczach, ale zgaduję, że moje oczy wyglądają podobnie.

- Muszę już iść... - przerwałem milczenie.

Kiwnęła głową. Zebrałem swoje rzeczy, pocałowałem ją w czoło i ruszyłem do samochodu.

W końcu już jutro wracam do codzienności...




________________________________

Godzina opóźnienia, ale to dla tego, że apel skończył się dopiero 12.30 :/

Jak się podoba?

Dedykuję rozdział

Sarrruska!

Dziękuję, że jesteś! Za twoje kom i gwiazdki! Dzięki tobie nie chce mi się spać xD

Dziękuję wam wszystkim!

Wasza Sinfull

PS. Chcesz dedykacje? Pisz śmiało!

<3 <3 <3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro