Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twenty seven

*Calum's POV*

Luke wrócił do mieszkania i nawet nie patrząc na nas skierował się do swojego pokoju. Po chwili zza drzwi popłynęły dźwięki gitary.

Spojrzelismy z chłopakami po sobie i uśmiechnęliśmy się do siebie.

Od prawie roku kiedy coś nie szło po jego myśli pił ile wlezie. Od dawna nie grał kiedy był smutny.

Co ta dziewczyna z nim zrobiła?

- Ash? - syknąłem. - Pamiętasz jak dojechać do jej domu? - zapytałem na co uniósł brew do góry.

- Do Niny?

- Nie do Hanny Montanny... Oczywiście, że do Niny, idioto.

- Po co chcesz do niej jechać? - zapytal Mickey.

- Komuś muszę podziękować za zwrócenie nam Luke'a. - usmiechnąłem się do chłopaków, na co odpowiedzieli mi tym samym.

- Czekajcie, tylko cos sprawdze... - powiedziałem. - Luke! Jedziemy do baru! Jedziesz z nami?! - krzyknąłem w stronę pokoju przyjaciela.

- Nie! - odkrzynkął odrazu.

Uśmiechnąłem się szeroko i wyszliśmy.

Droga minęła szybko. Nim się spostrzegłem staliśmy pod dużym domem. Spojrzeliśmy z chlopakami po sobie, a ja nacisnąłem dzwonek.

Po chwili otworzyła nam śliczna brunetka z pięknymi zielonymi oczami. Od razu zrozumiałem, że to Nina.

Nie myśląc dłużej chwyciłem ją w ramiona i okreciłem wokół własnej osi.

- Jezu... słyszałam, że jesteś nie normalny - zasmiała sie, a ja jej zawtórowałem. - Ale nie sądziłam, że aż tak.

Odstawiłem ją na podłodę. Zaprosiła nas do domu.

Kiedy usiedliśmy na kanapie w salonie zabrałem głos.

- Chcieliśmy ci tylko podziękować...

- Za co? - chyba nie zrozumiała bo smiesznie zmarszczyła nos.

- Oddałaś nam Luke'a - odpowiedział Michael.

- Jak?

- Nie poszedł do baru, ale wrócił do domu i zaczął grać. - powiedział Ashton.

- Bez twojej pomocy poszedł by do clubu, wlewał w siebie litry alkoholu i zaliczał by kolejne panienki. - znów zarałem głos. - Oddałaś nam starego przyjaciela.

.
.
.

Gadaliśmy dobre 2 godziny. Chwilę przed północą wrócił brat dziewczyny. Zaczeliśmy się zbierać do wyjścia.

- Dała byś radę przyjechać jutro na lotnisko? - zapytałem przed wyjściem.

- O której wylatujecie?

- O dziesiątej...

- Chłopaki może nie wiecie, ale chodzę do szkoły. Jutro jest poniedziałek. Nie wyrwe się... - zasmuciła się.

- Ash ma twój numer. Uda ci się wyjść przed szkołę jak napiszemy? Chcemy, żeby Luke był szczęśliwy przed wyjazdem.

- Pewnie, że to zrobię.

Pożegnaliśmy się i ruszylismy w drogę powrotną.

Nie dziwię sie Luke'owi, że kocha tą dziewczyne...



__________________
Kasie naszło xD
Z punktu widzenia Cala xD pierwszy raz moze będę czasem zmieniać.

Jak sie wam podoba? Jeny ale sie wkreciłam w to ff xD

Ok nie będę sie rozwijać! Dziękuję tylko za 35 miejsce w Romansach!!!

Kocham was!

Wasza Sinfull!

Ps. Pisane na telefonie. Za wszelkie błędy przepraszam!

Ps2. Chcesz dedykacje? Pisz śmiało!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro