Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twenty eight

*Luke's POV*

Wstałem jak na kacu, choć ten stan nie ma nic wspólnego z alkoholem. Przeczytałem sms-a od Paula- naszego menadżera- który raczył mi powiedzieć do locie.

Robiłem wszystko jak maszyna.

Wszedłem do kuchni i zobaczyłem chłopaków. Ash i Cal oglądali jakiś dziwny turecki serial, a Mickey dalej spał. Muszę przyznać, że wrócili do domu po tym jak poszedłem spać, wiec nie wiem.w jakim stanie wrócili, ale w domu nie śmierdzi. Chyba nie było tak źle.

Spakowałem swoje rzeczy i wystawiłem je przed dom. Torby chłopaków juz były pakowane do auta.

Mieliśmy wylatywać z Sydney o dziesiątej, czyli mam jeszcze półtora godziny.

Chłopaki zachowywali się jakby wyjazd nie robił im większej różnicy.

Wczoraj cały wieczór grałem. Kiedy Cal zaproponował wypad do baru, nie myślałem nawet nad takim rozwiązaniem.

Ja: Co robi moje słońce?

Nins♥: Siedzi w szkole

Ja: Czyli nie mogę liczyć na to, że przyjedziesz na lotnisko?

Nins♥: Niestety nie :(

Ja: Szkoda

Odłożyłem telefon i wszedłem z domu. Przyjaciele czekali już w aucie uśmiechając się głupio.

Mnie do śmiechu nie było.

Samochód ruszył, a ja patrzyłem jak Calum i Michael obrzucaja się orzeszkami, robiąc wielki syf. Ash pisał na telefonie, ale kiedy chciałem spojrzeć mu przez ramię zakrywał się.

Naburmuszony wsadziłem słuchawki do uszu i włączyłem Nirvanę.

Po 15 minutach samochód zatrzymał się. Zdezorientowany wyjrzałem przez okno, ale przyciemniane szyby było to trudne.

Ashton i Calum wysiedli, a Mickey został i pilnował, żebym nie wysiadł.

*Nina's POV*


Z czarnego BMW wysiedli Cal i Ash. Naciągając na głowy kaptury ruszyli w moją stronę. Ciekawskie spojrzenia uczniów stojących na parkingu spowodowały, że nie czułam się konfortowo. Kiwnęłam głową i drzwi od samochodu otworzyły się jeszcze raz. Tym razem wysiadła pozostała dwójka - w tym Luke.

Kiedy mnie zobaczył otworzył szeroko oczy i podbiegł do mnie, łapiąc w talii i unoszac mnie. Zaczął się kręcić. Pod wplywem wiatru zwiało mu kaptur z głowy.

W mgnieniu oka rozległy się wrzaski dziewczyn.

Tłum okrążył nas i zaczął przepychać się w stronę chłopaków.

Luke pociągnął mnie w innym kierunku, a reszta zespołu została podpisywać autografy.

- Macie 5 minut! - Krzyknął Ash, a my zniknęliśmy za bydynkiem.

Lukey znów porwał mnie w ramiona.

- Każda chwila z tobą, to szczęście, którego nie oddam nikomu... - szepnął, a ja poczułam łzy napływające do moich oczu.



_______________
Co Kasia robi na angielskim? Napewno się nie uczy xD

Jak się podoba?

Nie rozpisuje sie bo pani na mnie patrzy xD

Wasza Sinfull!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro