
Thirteen
*Luke's POV*
Odpowiedziała mi cisza. Z sercem na ramieniu nacisnąłem klamkę i na palcach przekroczyłem próg pokoju.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu, ale nigdzie nie zobaczyłem brunetki. Z prawej strony były drzwi, o których najwyraźniej mówił Ian. Podszedłem do nich i lekko zapukałem.
- Idź sobie Ian, mówiłam, że nic się nie dzieje... - usłyszałem jej cudowny głos, który był przesiąknięty rozpaczą.
Znów zapukałem, ale i tym razem nie pozwolono mi wejść.
- Nina... - wyszeptałem i znów raz zapukałem.
Tym razem cisza mnie już nie zaskoczyła. Usłyszałem ciche poruszenie i jak w amoku nacisnąłem klamkę do drzwi.
Światło w łazience było zgaszone, jednak w ciemności widziałem dwa błyszczące szmaragdy. Zamrugała szybko, zapewne by móc coś dostrzec w ciemności.
- Kim jesteś? - jej głos drżał i bardzo łatwo można było wyczuć, to iż płakała.
Przełknąłem głośno ślinę, podszedłem do niej, kucnąłem obok i odpowiedziałem cicho:
- Witaj, wpadko...
________________________________
Dziś tak krótko, ale może jeszcze jutro będzie next, ale teraz mam kilka pytań:
1. Czy jest sens dalej pisać? Czy odpuszczamy? (To pierwsze opo, w które się wkręciłam...)
2. Wolicie, żeby Nina wyrzuciła Luka na zbity pysk, czy żeby próbował wyjaśnić i żeby próbowała mu dać szansę?
3. Co jest z tymi komentarzami? Raz 2, innym razem 8, a na koniec 1? Sorry, że muszę żebrać, ale fajnie znac waszą opinię...
Jak jesteś to zostaw po sobie znak! Bardzo mnie to ucieszy!
Kocham was!
Wasza Sinfull
Twitter: Sinful_angel001
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro