Six
Kiedy zakładałem na nogi buty w holu pojawił się Cal.
- Hemmo, błagam. Tylko nie idź się znów nawalić
- Idę pomyśleć - spojrzałem na przyjaciela. - Nie nad kieliszkiem...
Zaciągnąłem na głowę kaptur i wyszedłem z domu. Mój organizm zdecydowanie potrzebuje wytchnienia, a mózg alkoholu.
Jednak postanowiłem, że na razie odpuszczę z procentami.
Mój marsz trwał pół godziny, kiedy usłyszałem wołanie.
- Kimi! Kims, proszę cię! Chodź tu! Jest za późno na latanie za tobą!
Nagle pod moimi nogami pojawił się młody lablador. Schyliłem się i pogłaskałem psa po głowie, a ten polizał mnie po ręce. Kilka sekund później podbiegła dziewczyna . Była ubrana na czarno. Na głowie miała kaptur , a rozpuszczone, brązowe włosy zakrywały jej twarz. Jedynie zza gęstych włosów patrzyły na mnie śliczne zielone oczy.
Dziewczyna wzięła psa na ręce, po czym znów spojrzała na mnie.
- Przepraszam pana... - Usłyszałem anielski głos.
- Nie, nic się nie stało - uśmiechnąłem się, jednak było za ciemno, żeby mogła to widzieć.
- Emm... to do widzenia - zamrugała szybko, a w jej oczach zamigotały iskierki.
- Tak do zobaczenia.
Ostatnie co słyszałem to jak gani psa.
Zaśmiałem się pod nosem, po czym skierowałem się w stronę mieszkania. Ależ chłopaki się zdziwią, że nie wrócę zalany.
____________________
I mamy rozdział szósty!!! <3 Dziękuję za to że czytacie.
Kocham was za te 179 wyświetleń xD <3 I za wszystkie gwiazdki i komy <3
Czytujesz=Komentujesz!
Rozdział dedykuje olivia8200! Dziękuję, że jesteś i że mnie wspierasz swoimi cudownymi komentarzami <3 Polecam wam jej opowiadanie
"Text Messages" <3
Wasza Sinfull
Ps. Mam trochę kłopotów rodzinnych więc na razie jedynie na Message będą się pojawiać rozdziały :/
Ps.2 Chcesz dedykację? Pisz śmiało! xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro