Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Two

*Luke's POV*

Całą drogę do hotelu byłem nie obecny.

- Luke? Wszystko okay? - zapytał Ash, a mi zachciało się śmiać.

- Pytasz poważnie? - zakpiłem. Kiwnął głową na potwierdzenie. - Od pięciu miesięcy nic nie jest dobrze... Wszyscy dobrze o tym wiecie... - schowałem twarz w dłoniach.

- Co tym razem? - zapytał Cal.

- Widziałem ją... - szeptałem.

- Tak jak na lotnisku w Londynie, Amsterdamie i Madrycie? Oraz tak jak pod wieżą Eiffla w Paryżu? - Zakpił Michael, ale wyczułem w jego głosie smutek.

- Teraz była prawdziwa. Nie pomylił bym tych oczu! - Krzyknąłem, a Calum, który pisał coś na telefonie podskoczył.

Jego telefon zawibrował, a on wytrzeszczył tylko oczy.

*Calum's POV*

Jak zawsze kiedy Luke mówił, że widział Ninę w którymś z miast, pisałem do niej sms-a czy mamy się martwić.

Tym razem znów oczekiwałem negatywnej odpowiedzi.

Wystukałem.wiadomość do dziewczyny:

Ja: Nina, powiedź, że nie jesteś w Los Angeles

Chwilę czekałem na odpowiedź. W tym czasie Luke wrzasnął. Podskoczyłem, ale w tym momencie mój telefon powiadomił mnie o sms-ie.

Nina: Jestem Cal. Jestem

*Nina's POV*

Kiedy Calum napisał do mnie wiedziałam, że któryś z nich mnie zauważył. Najczęściej "robił " to Luke. Kiedy odpisałam mu wiedziałam jakie mogą być konsekwencje.

Wracając Hood był jedyną osobą z zespołu, który dostał mój nowy numer. Z Calumem poczułam się jak z najlepszym przyjacielem. Tak naprawdę on jako jedyny sam domyślił się mojego zerwania kontaktów.

.
.
.

Taksówka zatrzymała sie pod akademikiem. Podałam kierowcy banknoty i łapiąc swoją walizkę ruszyłam w stronę mojego nowego domu.

W drzwiach powitała mnie Nike i śliczna blondynka. Na jej widok wsztstkie kompleksy wróciły.

Nawet te których nigdy nie było.

Nie wspomniałam o tym, że moi rodzice zalatwili z uniwerkiem, że Nike może mieszkać ze mną. Moi wspoltokatorzy też nie mieli nic przeciwko temu.

- Cześć. Jestem Zoe. Troye poszedł się rozejrzeć po kampusie, ale zaraz powinien wrócić. Musisz odpowiedzieć nam coś o sobie. - skakała po zdaniach jak rozpędzona wiewiórka. Gadatliwa, ale miła więc sądzę, że się zaprzyjaźnimy.

Po chwili do mieszkania wszedł przystojny brunet. Troye jak mnie mam. Chłopak podbiegł do mnie i uscuskał mnie mocno.

Zaśmiałam się głośno i oddałam uścisk.

Mam nadzieję, że tu będzie inaczej niż w Sydney.

___________________

Jesnak wyrobiłam się przed północą xD

Nie bójcie się o Troya. Jest nie groźny, ale dowiecie się czemu w nexscie!

Dziękuję za prawie 22k wyswietlen i 11 miejsce w Romansach!!! Normalnie kocham was najmocniej!

Za dzisiejszy rozdział dziękujemy Domi bo miał być jutro, ale mnie zmotywowała!

Wasza Sinfull!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro