Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Ten

*Nina's POV*

Kiedy powiedział mi to w twarz coś we mnie pękło. Szybko wstałam i bez słowa wybiegłam z mieszkania. Słyszałam jak jeszcze woła moje imię i wybiega za mną, ale ja byłem już w windzie.

Kiedy znalazłam się na dole ruszyłam biegiem  w stronę drzwi. Niestety chwilę przed wejściem do budynku potknęłam się o własne nogi. Runęłam na posadzkę jak długo przy okazji uderzając bardzo mocno lewym nadgarstkiem o marmur. Syknęłam z bólu, jednak w dalszym ciągu starałam  się wstać. Kiedy oparłam się na dłoni przed moimi oczami pojawiły się mroczki. Złapałam się za nadgarstek, ale nawet przez delikatny dotyk przez moją rękę przychodziły spazmy bólu.

- Nic pani nie jest? - podeszła do mnie ta sama recepcjonistka, która flirtowała z Luke'm.

- Nie - wyszeptałam, krzywiąc się.

Usłyszałam dźwięk otwieranej windy.

- Co się stało?! - krzyknął Luke i podbiegł do mnie.

- Nic.

- Nie umiesz kłamać, poza tym nie jestem ślepy. - gestem ręki nakazał recepcjonistce wrócić do pracy, a mnie uniósł w stylu panny młodej.

- To tylko nadgarstek, mogę chodzić. - Powiedziałam i staram się mu wyrwać,  jednak jedyne co udało mi się zrobić to uderzenie lewą ręką jego klatkę piersiową. Po raz kolejny zakwitają z bólu, ale pozostałam w jego ramionach.
- Wydaje mi się, że jest złamany. - Wyszedł przed budynek i posadził mnie w jakimś samochodzie. - Jedziemy do szpitala.

.
.
.

- Wiesz, że mogliśmy pojechać do prywatnej przychodni - sapnął Luke. Z dwóch godzin siedzimy w poczekalni tylko po to by zrobić prześwietlenie mojego nadgarstka.

- Wolę choć udawać zwykłego człowieka. - parsknęłam i znów  próbowałam zapleść ręce na brzuchu.  Niestety ból na to nie pozwolił, a Hemmings szturchnął mnie w bok.

- Jesteś nadzwyczajna, ale to nie ma żadnego związku ze mną.

- Jak możesz chcieć dalej być obok mnie, po tym jak tak wiele razy cię zraniłam?

- Zależy mi na tobie - odpowiada. - Chcesz kawę? - zręcznie zmienia temat. Kiwam lekko głową, a chłopak wstaje i po chwili znika za zakrętem.

Cal:  Dzwoniła do mnie Zoe. Gdzie ty jesteś?!

Ja: Spokojnie jestem w szpitalu, ale. jest dobrze.

Cal:  Jesteś w szpitalu i jest dobrze? Czy ty upadłaś na głowę?!

Ja: Na głowę nie, ale na tyłek tak. Tak dokładnie na rękę.

Cal: Jaki to szpital? Zaraz będę.

Ja: Spokojnie. Luke jest ze mną. 

Cal: Coś ci zrobił?! Zabiję go.

Ja: Nic. Tylko biegłam i wywaliłam się na posadzce. Chyba złamałam nadgarstek, ale nie miałam jeszcze prześwietlenia.

Ja: Ps. Skąd masz numer Zoe?

Cal: Napisała chwilę temu, a jak zapytałem, to powiedziała, że nie pilnujesz telefonu.

Ja: Zoella+Calum=Zalum, Coella??? Sama nie wiem.

Cal: Skończ i napisz jak będziesz w domu, albo  Luke'a.

Ja: Skończ!

- Proszę, ochydna kawa dla pięknej damy. - Zaśmiał się Luke i podał mi kubeczek z dziwną cieczą.
Chłopak wypił łyk i skrzywił się nieznacznie.

- Nie jest zła. - powiedział, a ja się zaśmiałam.

- Wyglądają jak siuśki wielbłąda. - palnęłam, a Luke się zachłysnął.

- Pani Moon! - zawołała pulchna pielęgniarka. Weszłam za nią i usiadłam, mówiąc lekarzowi co się stało.

*Luke's POV*

- Nie wierzę, że dali ci lizaka, a mi nie wzięłaś - powiedziałem naburmuszony, kiedy zatrzymałem samochód na światłach.

- To ja mam uszkodzoną dłoń i to ja muszę chodzić z tym czymś na ręce. - zapanowała niezręczna cisza. - Przepraszam...

- Za co? - zapytał.

- Za to, że znów chciałam uciec.

- Nins... - Luke położył dłoń na moim udzie. - Ważne, że jednak jesteś.

Po chwili pocałował mnie w policzek i ruszył, a ja myślałam tylko o tym jak wyznać mu co czuję...


Zburzmy mury,
wpuśćmy niebo do środka,
gdzieś w wieczności
znowu zatańczymy.
Byliśmy nierozłączni,
myślałam, że
jestem niezastąpiona.
Podpaliliśmy cały świat,
zanim wysadziliśmy go w powietrze.
Nadal po prostu nie wiem
jak to zepsuliśmy.
Na zawsze, na zawsze, na zawsze.*



*Selena Gomez - Love will remember (tł.pl)

_______________

Wszyscy happy???

Jakie wrażenia??? Dziękuję za 68k wyświetleń i taką aktywność!  Lovciam ♥♡♥♡ Spaciu więc się nie rozpisuję <3

Wasza Sinfull



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro