Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Nine

*Nina's POV

Kiedy nasze usta się rozłączyły, poczułam jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimniej wody. Odskoczyłam od Luke'a i spojrzałam na niego przerażona.

- Nins, przepraszam - powiedział szybko i złapał moje nadgarstki. Nie wyrwałam ich, bo wiedziałam, że musiała bym walczyć sama ze sobą, by to wykonać.

- Przepraszam? - Zakpiłam. - Jaki miałeś cel? Chciałeś się spotkać tylko po to? Głupia uwierzyłam, że chcesz porozmawiać o tym jak możemy naprawić naszą relację. Przepraszam!

- Nina, cicho - rozejrzał się.

- Bo co?! - Tym razem już nie wytrzymałam i wyrwałam mu się.

Nagle pociągnął mnie w stronę jakiegoś zauku i znów naparł ustami na moje wargi.

Tym razem nie pozwoliłam mu pogłębić pocałunku. Oderwałam się od niego, ale kiedy zobaczyłam jego oczy uniosłam rękę i delikatnie pogładziłam jego policzek.

- Porozmawiajmy. Bez całowania, bez zbędnych słów. Powiedzmy sobie wszystko.

Kiwnął głową i zaczął kierować się w przeciwnym kierunku.

- Sierra powiedziała, że wydawanie pieniędzy na hotele jest bez sensu - odwrócił się i szedł chwilę tyłem. - Szczególnie w momencie kiedy z każdego wyrzucali nas po jakimś tygodniu. - Zaśmiał się a ja odpowiedziałam tym samym. - Po tym jak ostatnio Ash i Cal biegali po piętrach, pryskając na siebie bitą śmietaną, Hilton ogłosił, że więcej nas nie obsługują. Tak więc wynajmujemy duże piętrowe mieszkanie całkiem blisko. Jeszcze nic prawie nie jest gotowe, ale mam klucze, więc możemy iść tam. Porozmawiamy i spędzimy wspólnie czas.

Chwilę później staliśmy pod wysokim apartamentowcem. Weszliśmy przez przeszklone drzwi. Za biurkiem w holu siedziała czarno włosa, na oko dwudziestopięcio letnia dziewczyna, która na nasz widok wstała z miejsca.

- Witam panie Hemmings. Czy życzy pan sobie klucz do apartamentu? - zrobiła maślane oczka i chyba nie zdając sobie sprawy z mojej obecności, bezczelnie z nim flirtowała.

- Poproszę - odpowiedział zdawkowo i scisnął moją dłoń. Dopiero kiedy syknęłam z bólu dziewczyna zwróciła na mnie uwagę.

Luke pociągnął mnie w stronę windy, która po chwili jechała już na odpowiednie piętro.

Uśmiechnęłam się na widok tabliczki ba drzwiach do mieszkania chłopców.

"Sosiki"

- Pomysłowi jesteście - zaśmiałam się, a Luke udał obrażonego.

- Mikey - westchną i otworzył drzwi wpuszczając mnie pierwszą.

Kiedy Luke mówił, że nic nie jest gotowe myślałam o pustych ścianach i podłogach, ale tu prawie wszystko wyglądało na gotowe.

- Napijesz się czegoś? - pyta chłopak, ale ja kręcę głową.

- Porozmawiajmy.

Usiedliśmy obok siebie na sofie w wielkim salonie, który był utrzymany w kolorach białych i kawy z mlekiem.

- Więc...

- Więc...

Zaczyamy w tym samym momencie i znów milkniemy.

- Nins... - wziął głęboki wdech. - Całą noc myslałem o tym co mógłbym zrobić by naprawić to, co się spieprzyło i stwierdziłem, że uda to się tylko jeśli będę mówił prawdę.

Przerywa i patrzy na moją reakcję, ale ja tylko kiwam głową na znak by kontynuował.

- Te pięć miesięcy były tysiące razy gorsze niż ten czas zanim cię poznałem. Tym razem nie zacząłem zapijać smutków, żeby zapomnieć. Nie chciałem zapomnieć. Chciałem pamiętać wszystkie te chwile jednak myśl, że już cię nie zobaczę, przerażała mnie bardziej niż wszystko inne. Chciałem żyć tak jak kiedyś, ale każdy kto mnie zna widział, że dawny ja nie istnieje. Został z tobą i nie chciał "wrócić" do mnie. - Westchnął i nachylił się w moją stronę.

- Kocham cię, Nins...



_________________
Dziś bez piosenki i bez cytatu piosenki. Jak wrażenia??? Piszcie w kom!

Dziękuję za 60,9k wyświetleń!!! Kocham was!

Wasza Sinfull ♡♥♡♥♡♥♡♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro