2. Fourteen
*Luke's POV*
Minęło tyle lat...
Wyjechała i nie dawała nawet znaku życia.
"A czy ty to robiłeś?" - odezwał się głosik w mojej głowie.
- Ciebie też miło widzieć - uśmiechnęła się słabo. - Mikey, Ash - podeszła do chłopaków i uściskała ich. - Dawno się nie widzieliśmy...
- Trzy lata. Trzy pieprzone lata! - Krzyknąłem i dopiero teraz zauważyłem jak się zmieniła.
Płomienne włosy zaplecione w warkocz. Zielono - brązowe oczy wyglądają zza czarnych oprawek okularów. Jej smukła figura delikatnie opięta sukienką w kolorze butelkowej zieleni z drobnymi kryształkami przy dekolcie oraz czarne trampki.
Tak, choć się zmieniła dalej jest tą samą Victorią, którą kochałem.
Podkreślę - kochałem.
- Co ty tu robisz? - wysyczałem.
- Przyjechałam do przyjaciół, których dawno nie widziałam. Nie mogę już? - zapytała cicho i usiadła obok Caluma.
- Uważaj, bo ci uwierzę... mów co tu robisz? - zakpiłem.
- Mam wystawę w galerii, ale postanowiłam, że was zobaczę. - Uśmiecha sie słabo do reszty chłopaków. - Jednak widzę, że to był zły pomysł...
Wstała i powoli skierowała się do drzwi pokoju.
- A i mam nadzieję, że przyjdziecie na event.
- Tori, zostań - powiedział Mickey.
- Siedź, Clifford! - krzyknąłem kiedy chciał juz wstać.
- Luke!
- Nina ty tez się zamknij! - wrzasnąłem, ale po chwili dotarło do mnie to co zrobiłem.
Nina opadła znów na kanapę. Calum obiął ją ramieniem. W jej oczach ujrzałem łzy, ale starała się za wszelką cenę nie pozwolić im uciec.
- Nins, przepraszam - chciałem do niej podejść, ale Hood zagrodził mi drogę.
- Tori! Nina i ja idziemy cię odprowadzić! - Krzyknął Calum i już po chwili wychodzili za rudowłosą.
- Luke - szepnął Ash, ale ja wybiegłem z pokoju hotelowego, jednak widziałem tylko jak Nina kręci głową, a drzwi windy zamykają się.
Wróciłem do pokoju. Wszedłem do swojej sypialni. Rzuciłem się na łóżko.
~*~
- Vicky! - krzyknął szesnastoletni chłopak, wpadając do domu swojej dziewczyny. - Witam panią! - powitał matkę dziewczyny i dalej biegł w stronę znanego mu pokoju.
Wpadł o mało nie zabijając się o biały dywan, o którym zawsze zapominał.
Dziewczyna siedziała na parapecie swojego okna i patrzyła na kawałek papieru na którym widniała pieczęć szkoły, a staranne pismo informowało o przyjęciu na uczelnię.
Kiedy usłyszała głos chłopaka szybko złożyła list i ukryła pod poduszką na której opierała rękę i właśnie wtedy zauważyła blondyna.
Etap kiedy połowa jego grzywki była równo przylizana, a druga w trakcie mozolnych starań chciała powstać i zrobić grawitacji na złość, wyglądała zabawnie i bawiła ją kiedy tylko patrzyła na chłopaka.
On jednak nie pocałował jej na powitanie tak jak zwykle, zauwazając, że oboje mają sobie coś do powiedzenia.
- Coś się stało? - zapytali jednocześnie i oboje zaśmiali się nerwowo.
- Mów pierwsza. - Podrapał się po karku, a ona pokręciła głową.
- Nie, ty mów. Ja mogę poczekać. - odpowiedziała i spojrzała znów za okno.
"Co mam powiedzieć? "- zadawali sobie sami pytania. Oboje z jednej strony cieszyli się ze swojego sukcesu, jednak oboje dobrze wiedzieli, że odbije się to na ich związku. O ile nie relacjach...
Po dłuższym czasie znów odezwali się jednocześnie:
- Wyjeżdżam...
~*~
Uslyszałem ciche pukanie do drzwi, które po chwili lekko się uchyliły. Przez otwarte drzwi zobaczyłem jedynie zarys sylwetki. Mój pokój pogrążony w ciemnościach został rozświetlony jedynie światłem zza drzwi.
Zamknąłem oczy udając, że śpię. Łóżko obok mnie delikatnie ugięło się pod wpływem ciężaru ciała.
Po chwili ugięło się również obok mojego ciała, co zbaczyło, że mój gość położył się obok mnie.
Po chwili obięła mój tors swoimi drobnymi rękami i wtuliła się w niego. Wbrew swojej woli odwróciłem głowę w jej stronę i wtuliłem twarz w jej włosy zaciącając się ich zapachem.
Kiedy byłem na granicy miedzy snem a jawą, usłyszałem jej cichy głos przebijający się przez mgłę mojego umysłu. Brzmiał jak głos anioła, który stara się nakierować cię na dobrą drogę chwilę po tym jak zgrzeszyłeś...
- Zależy mi, Luke. Nie zchrzań tego...
-----------------
Jak podoba się rozdział? Strasznie się meczyłam pisząc go, ale pod koniec.poszło sprawnie.
Cos mnie tknęło i po 4 dniach, a może i pięciu jest rozdział, a teraz idę spać! Branoc!
Rozdział dla: Bambino77 która jest nową czytelniczką i przeczyłała wszystkie rozdziały sprawiając, że cieszyłam się jak głupi do sera xD ♡♥♡♥♡♥♡♥
Jesli ktoś jest to dziękuję za 114k wyświetleń!
Wasza Sinfull
Ps. W mediach moje nowe papcie!!! Prawda że aż się rozczula na ich widok? I są moje!!! Jeden mój drugi Lukiego!!!
Ps2. Przypominam o grupie na fb!!! Mes(o)sage from you!!! Zapraszam ♡♥♡♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro