2. Eleven cz.2
*Luke's POV*
- Halo?
- Czejsć - wybełkotałem i zaśmiałem się.
- Jesteś pijany. Po co dzwonisz i jakim cudem?
- Pilnuj telefonu księżniczko. - Zaśmiałem się jeszcze głośniej.
- Odblokowałeś swój numer? - Zapytała. Kiwnąłem głową, ale zaśmiałem się kiedy zrozumiałem, że ona tego nie widzi. - Gdzie jesteś?
- Bliżej niż sondzisz - zarechotałem. - Jeny jak ja dawno nie piłem... Czekaj ile to było? Chyba pół roku?
- Luke gdzie jesteś dokładnie? - naciskała.
- Chyba... - okręciłem się i spojrzałem na kolorowy szyld. Niestety wszystko zlewało się jedną całość i jedyne co widziałem to neonowy różowy motyl. - Tu jeszt jakiś kolorowiutki różoyy motylek, ale nie wiem jak się nazywa.
- Zaraz zapytam Troya. Nie ruszaj się z tam tond. Zaraz będę.
*Nina's POV*
Zarzuciłam na siebie kurtkę, założyłam buty i po chwili kierowałam się tam gdzie maił być Luke. Troye powiedział mi, że jedyny club który ma taki szyld jest dwie przecznice od akademika.
Im bliżej byłam, tym głośniej grała muzyka. Co chwila mijałam pijane osoby. Pod ścianami stały obściskujące się pary, oraz zalani w trupa mężczyźni. Kroczyłam przed siebie i bardzo żałowałam, że nie założyłam cieplejszych ubrań.
Tuż pod clubem zauważyłam sylwetkę skuloną pod murkiem przy wejściu na dyskotekę. Światła wydobywające się z budynku zmieniały jego blond włosy w różowe, niebieskie, czerwone i zielone.
Podeszłam do niego powoli i dotknęłam jego ramienia. Wystraszony uniósł głowę i spojrzał na mnie. Jego policzki były mokre od łez. Kucnęłam na przeciw niego i wytarłam jego twarz dłonią. Oderwałam ją od jego skóry, jednak on znów złapał moją rękę i przyłożył w tym samy miejscu gdzie przed chwila była.
- Chodź - wyszeptałam i powoli pomogłam mu wstać. Chłopak na te słowo jakby się obudził i puścił mnie. Złapałam go pod ramię. Widziałam jak z każdą chwilą trudniej było mu ustać na nogach.
.
.
.
- Luke... proszę zachowuj się ciszej - krzyknęłam szeptem kiedy chłopak zaczął się śmiać. Gumowy hamburger Nike pisnął głośno, a ja miałam ochotę właśnie walnąć go w mózg... jeśli tam coś jest?!
Pociągnęłam go szybko do mojego pokoju i popchnęłam na łóżko, na które poleciał, by po chwili z niego spaść i uderzyć z łoskotem w panele.
- Idiota - prychnęłam i pomogłam mu wstać. - Chcesz coś do picia?
- Chcę tylko byś usiadła obok mnie... - powiedział tym razem poważnie.
- Więc słucham...
Chwilę myślał, ale w końcu zabrał głos.
- Wiesz czemu poszedłem się nawalić? Uciekłaś. Uciekłaś bo powiedziałem ci prawdę...
- Luke, ja... - chciałam coś powiedzieć, ale chyba mnie nie słyszał.
- Uciekłaś bo powiedziałem, że cię kocham. Co ja do cholery mam zrobić?! Jesteś moim tlenem. Moim słońcem. Moim głosem rozsądku... Bez ciebie nie ma mnie i kiedy znikasz znika moja dusza i zostaje jedynie twarda skorupa. Gubię sens mojej historii i zatrzymuję się na jednej stronie nie potrafiąc ruszyć dalej... Ty...
Nie dałam mu dokończyć. Przyłożyłam swoje usta do jego warg. Luke z początku nie zrozumiał co się stało, jednak po chwili oddał pocałunek. Nasze usta współgrały ze sobą idealnie. Wplątałam ręce w jego włosy i pociągnęłam za ich końce. Luke zamruczał i położył swoje dłonie na mojej tali.
Jego dłonie wkradły się pod materiał mojej bluzi i powoli zaczęły ją unosić. Kiedy przeniosłam się z materaca na jego kolana, chłopak zaprzestał swoich ruchów.
- Nie... - wyszeptał i posadził tam gdzie siedziałam wcześniej. - Nie potrafię... Przepraszam.
Wstał i udał się w kierunku drzwi.
- Ej. Gdzie idziesz? - zapytałam.
- Prześpię się na kanapie. Rano już mnie nie będzie... - powiedziałi wyszedł.
.
.
.
Wciąż myslałam o tym co mogło się stać. O tym do czego by to doprowadziło, a co najważniejsze co pomyślał by Luke?
Cicho wstałam z łóżka i na palcach skierowałam się do salonu.
Luke leżał tyłem do mnie, ale można było wyczuć to, że nie śpi.
- Luke? - szepnęłam, a chłopak od razu odwrócił się w moją stronę.
- Tak? - uniósł się na łokciach i spojrzał na mnie. Na chwilę utonęłam w błekicie, ale przypomniałam sobie po co przyszłam.
- Czy mogę położyć się przy tobie? - zapytałam i poczułam gorąc na policzkach.
Hemmings kiwnął głową i podsunął się robiąc mi miejsce.
Chwilę później czułam jak delikatnie gładzi moje włosy.
Kiedy zapadałam w sen usłyszałam tylko jak wypowiada:
- Jestem połową serca bez ciebie
Choć próbuję wydostać cię z własnej głowy
Prawda jest taka, że bez ciebie się gubię*
'''Wszelkie błędy są zrobione specjalnie
* One direction - half a heart (tł. pl.)
----*---------
W końcu rozdział. Wena jest akurat w tedy kiedy trzeba się uczyć więc buzaki i dziękuję za 79k wyświetleń!!! Kocham was!!! Lece robić fizyke( ktoś to rozumuje???)
Wasza Sinfull
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro