Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

- Jesteś gotowy na starcie z moim ojcem czy spierdolisz przez balkon? - zapytałam Zayn'a, w pośpiechu się ubierając.
- Już nie raz miałem do czynienia ze strasznymi tatusiami - odparł, wzdychając teatralnie.
- Wiesz co, to jeszcze nie widziałeś mojego.
- Nie może być aż taki straszny.
- Czyżby?

Nie przesadzałam. Mój tata, Jeff, spokojnie mógł być bratem Schwarzenegera.

Ale tego już mu nie powiedziałam. Niech sie chłopak zdziwi.

- Claudia?! - ponownie usłyszałam krzyk ojca, który po chwili wparował do mojego pokoju. Dosłownie, na moment zatrzymało mi się serce, gdy wzrok ojca spoczął na Zayn'ie. - Nie wiedziałem, że masz gościa - w jednej chwili mięśnie ojca napięły się.

Typowy tata - paker.

- Zayn Malik - mulat siedzący obok mnie podniósł się i wyciągnął rękę w stronę mojego ojca.
- Jeff - rzekł, lecz nie ujął jego dłoni w geście powitania. Nigdy tego nie robił, zwłaszcza gdy to byli moi "koledzy". On po prostu nie lubił głupich kutasów kręcących się wokół jego córki. - Rozumiem, wizyta wizytą, ale czemu tak późno?
- Nagła sprawa - powiedział miękko Zayn, nim ja zdążyłam się odezwać.
- Nagła? Co może być nagłego po dziesiątej wieczorem?
- Tato - westchnęłam.
- Po prostu byłem w pobliżu i chciałem zaprosić pańską córkę na obiad jutro. Moja mama ma restaurację i chętnie bym ją ze sobą. - odparł. Spojrzałam na niego zaskoczona.
- Co? - zapytałam cicho.
- Oczywiście za Pana zgodą - dodał Zayn, uśmiechając się lekko.

Czy on naprawdę normalnie gadał z moim ojcem?

- To chyba zależy od niej, nie ode mnie - rzekł. - Może zostawię was samych.

Genialny pomysł kurwa.

Tata wyszedł z pokoju posyłając Zayn'owi ostrzegawcze spojrzenie. Nie powiem, kamień spadł mi z serca.

- Co to miało kurwa być? - spytałam Zayn'a oburzona. - Restauracja? Dobre sobie.
- Nie kłamałem - zaprzeczył. - Moja mama ma tu restaurację, poniekąd dla niej tu przyjechaliśmy.
- Niech Ci będzie - westchnęłam.
- I może jutro serio miałabyś ochotę na obiad?

Czy serio Zayn Malik zaprosił mnie na randkę? Dzień zjawisk paranormalnych.

- Bawisz się w takie coś? - zdziwiłam się. - Czy wyznajesz zasadę od żołądka do serca?

Choć tu bardziej pasowało od żołądka do bzykania.

- Serio wyglądam na takiego złego? - zaśmiał się, lecz w tym śmiechu było coś... ponurego?
- Życie chuja zobowiązuje, czyż nie?
- Ale z Ciebie suka - parsknął śmiechem.
- Cała ja.

***

- Jak to Zayn Malik był u Ciebie w domu?! - wykrzyknęła Alex do telefonu, gdy zadzwoniłam do niej od razu po tym, jak Zayn pojechał do domu. - Skąd wie gdzie ty mieszkasz?!
- Sama się nad tym zastanawiam - odparłam.
- Opowiadaj! Jak było? - dopytywała.
- No wiesz...
- O nie, znam ten ton. Ostatni raz tak mówiłaś, gdy straciłaś dziewictwo z tym chujem Dwaynem.
- Alex...
- Proszę, tylko nie mów, że poszłaś z nim do łóżka, bo sama Ci nogi z dupy powyrywam.
- Sama kilka godzin temu mówiłaś, że powinnam złamać swoje zasady! - zaśmiałam się drwiąco.
- Kobieta zmienną jest, kochanie.

Przypomnijcie mi, czemu się z nią przyjaźnie?

***

Nieznajomy : Jak Ci minął dzień, skarbie?

Ja : O Boże, to znowu ty.

Nieznajomy : Wiem, że jestem cudowny, ale żeby od razu Bóg?

Ja : Czego ty chcesz?

Nieznajomy : Pogadać, jestem samotny.

Ja : Bardzo mnie ten fakt smuci.

Nieznajomy : Ale zajebało ironią.

Ja : Bo tak właśnie miało być, hehe.

Nieznajomy : Oj, bo zaraz przestanę być miły.

Ja : I co mi zrobisz? Pobijesz?

Nieznajomy : Przyjadę i wypieprzę tak, że będziesz błagała, abym przestał.

O kurwa.

************
Kochani, wiem, że mnie zabijecie za takie dodawanie rozdziałów, ale zajecia, szkoła i inne sprawy nie dają mi spokoju 😔😔

Miłej lektury! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro