Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

45. Spokojny

-Harry wróciłam! - krzyknęła Scarlett z dołu. Czym prędzej zbiegłem po schodach. Moja narzeczona ściągała właśnie swoje nakrycie. Na jej twarzy widniał grymas.

-Tak szybko wróciłaś? - zapytałem zdziwiony - Stało się coś? Masz jakąś dziwną minę. 

Scarlett złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę salonu. Usiedliśmy na przeciwko siebie, a ona poparzyła na mnie z troską i zmieszaniem.

-Harry muszę powiedzieć ci coś ważnego, ale proszę nie wściekaj się. Załatw to spokojnie. 

-Dobrze kochanie. Nie powinnaś się teraz denerwować. - powiedziałem wystraszony. Może coś jej się stało na mieście albo ktoś ją zaatakował. - Co się stało? 

-Mogę tutaj zaprosić Olivera? Chodzi o to, że ta sprawa dotyczy jego. 

-Jasne. Twoi przyjaciele zawsze są u nas mile widziani. - powiedziałem z uśmiechem - A co u niego? Dawno go nie widziałem. 

-Wydaje mi się, że nie jest najlepiej. Jednak jeśli powiem ci o tej sprawie, proszę zachowaj spokój. Musimy to sobie wyjaśnić we troje. 

-Dobrze, w takim razie czekam. Zadzwoń do niego i niech szybko przyjedzie. - Scarl skinęła głową i poszła zadzwonić.

Przez cały czas zestresowana chodziła po domu. Nie usiadła ani na moment. Sprawa chyba musiałabyć bardzo poważna, skoro aż tak bardzo to przeżywa. W końcu po dwudziestu minutach zadzwonił dzwonek. Pora wszystko sobie wyjaśnić. Czym prędzej poszedłem do przedpokoju i podałem dłoń Oliverowi. 

-Cześć - uśmiechnąłem się do niego, jednak chłopak wyglądał na tak samo zdenerwowanego jak Scarlett. - Nie wiem co to za sprawa, ale może już zaczniemy, co? - oboje skinęli głowami i poszliśmy do salonu. Wszyscy zajęli miejsca, przez chwilę siedzieliśmy jeszcze w tej niezręcznej ciszy.

-To może ja zacznę -powiedziała Scarl - Spotkałam się z Oliverem, bo Maks nam dzisiaj tak jakby ustawił spotkanie. - skinąłem głową - Odbyliśmy dzisiaj z Oliverem bardzo poważną rozmowę - ciągnęła dziewczyna.

-Mianowicie wyznałem jej, że ją kocham. Od zawsze chciałem, żeby była moją dziewczyną, jednak nie wyszło. - Obydwoje robią sobie ze mnie żarty czy co? 

-Jaja sobie robicie? Scarlett tak było? - zapytałem zdziwiony. 

-Tak. - odpowiedziała ze zwieszoną głową, a ja jedynie się zaśmiałem.

-I co Oliver przyszedłeś prosić mnie o błogosławieństwo, bo Scarlett zgodziła się iść z tobą? Chyba śnisz. - znowu się zaśmiałem. Miałem ochotę przyłożyć temu gościowi.

-Co? Nie, Harry ty nie rozumiesz. - powiedziała Scarlett, stając na równe nogi.

-Niby czego tu nie rozumiem? - krzyknąłem wściekły. 

-Nie krzycz na nią! - krzyknął Oliver - Uspokój się Harry chcesz, żeby odwaliło ci w najmniej odpowiednim momencie? 

-Przestań mi mówić co mam robić. - Powiedziałem do niego, a on wstał. 

-To się uspokój - powiedział dotykając palcem mojej klatki piersiowej. - Nic nie daje ci prawa krzyczeć na nią. 

-Jestem spokojny. A teraz wynoś się! - krzyknąłem i wskazałem palcem w stronę drzwi. 

-Mam się wynieść, bo co? Boisz się, że nie zapanujesz nad sobą? Czy boisz się, że dostaniesz? 

-Oliver przestań! - krzyknęła Scarlett, a ja właśnie w tym momencie straciłem nad sobą panowanie. Wymierzyłem mu prawego sierpowego, a kiedy się skulił kopnąłem go w brzuch. - Nie odbierzesz mi jej! - krzyknąłem sfrustrowany. -Kocham ją i nie możesz mi jej odebrać. - krzyczałem i jednocześnie nie przestawałem go kopać.

-Harry! Harry proszę przestań. - mówiła zapłakana dziewczyna - On mnie tobie nie zabierze. Nigdzie z nim nie pójdę. - Jak na zawołanie odwróciłem się w stronę dziewczyny. 

-Jak to? Nie idziesz z nim? - zapytałem zdziwiony. 

-Nie, głupi. Zostaję tutaj z tobą i naszą dzieciarnią. Nie opuściłabym cię. - od razu się w nią wtuliłem. - Już wszystko okej. - przytuliła mnie - Idź trochę ochłoń, a ja opatrzę Olivera. - skinąłem głową i pobiegłem do góry. Zamiast od razu wszystkiego wysłuchać to załatwiłem się na amen.

× × ×

Mam prośbę, abyście napisali, którego dnia chcielibyście, żeby pojawiały się rozdziały. Będą wtedy wstawiane co tydzień, bo niestety często mam tak, że brakuje mi czasu i nie mogę się zabrać za rozdział. A tak to wiedziałabym na kiedy mam go mieć opublikowanego. 

Dodatkowo będę zaczynać inne opowiadania. A także jedno zostało usunięte. Takie małe porządki. Jeśli będę publikować nowe opowiadanie to wtedy zapytam o to samo. Tyle, że dotyczące innego opowiadania. 

Jest jeszcze jedna sprawa. Myślałam nad trzecią częścią, bo ta już niedługo się kończy. Jednak chcę poznać waszą opinię na ten temat. Bo nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej, ale jeśli chcecie to można pociągnąć. Mnie nigdy pomysłów nie brakuje. 

Proszę tych, którzy jeszcze tutaj są o komentarze dotyczące tych informacji. 

Pozdrawiam,

AB.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro