Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33. Przepraszam za wszystko

Wróciłem do domu i przebrałem się tak, aby zabrać moją kobietę na spacer i kolację. Po przebraniu się pognałem do samochodu. Odpaliłem silnik i ruszyłem. Czym prędzej zajechałem pod pierwszą lepszą kwiaciarnię i poszedłem kupić dla Scarlett tulipany, które tak uwielbia. Wziąłem około trzydziestu, zapłaciłem i skierowałem się w stronę domu naszego przyjaciela.

Kiedy dojechałem już na miejsce, jak najszybciej zabrałem kwiaty i poszedłem do mieszkania. Zadzwoniłem dzwonkiem, a chwilę później drzwi otworzył mi Max, od razu wyszczerzył się jak mnie zobaczył.

-Scar coś do ciebie! - krzyknął, a chwilę później w holu pojawiła się dziewczyna.

-O mój boże! Kto wysłał te kwiaty? - zapytała.

-Ja. - odpowiedziałem i odsłoniłem się. Dziewczyna wyglądała na zmieszaną, zapewne z jednej strony chciała mnie przytulić, a z drugiej kopnąć w dupe i kazać nie wracać. - Proszę, wybierz się ze mną na kolację. - powiedziałem.

-No nie wiem.. - zaczęła.

-Ona się wybierze. - dokończył za nią Max. - Harry wejdź do salonu. - pokierował, a sam pociągnął za sobą moją kobietę.

Rozsiadłem się na kanapie w salonie i wyczekiwałem swojej narzeczonej. Po jakichś dwudziestu minutach przyszedł Max, a za nim Scarlett. Czułem się tak jakby on był jej ojcem, a ja szedłbym z nią na pierwszą randkę.

-Tylko nie odstaw jej za późno do domu. - pogroził palcem.

-A czy mógłbym ją zabrać do jej domu? - zapytałem z uśmiechem.

-Jeśli tylko się na to zgodzi - spojrzał na nią wymownie - to jasne, że możesz.

-Chodźmy. - powiedziałem, a dziewczyna skinęła głową.

W samochodzie jechaliśmy w ciszy nawet nie wiedziałem jak mam zacząć naszą rozmowę. Dopiero kiedy przeszliśmy kawałek, którym nie można jechać, to przy stole w restauracji porozmawialiśmy, przynajmniej starałem się z nią rozmawiać.

-Co robiłaś, kiedy byłaś u chłopaków? - zapytałem z uśmiechem.

-Um, no nie wiem, praktycznie ciągle siedziałam w pokoju i oglądałam seriale. - spojrzała na mnie niepewnie. - A ty?

-Oh, ja byłem u mamy, porozmawiałem z nią i Gemmą. - dziewczyna skinęła głową. - Scarlett przepraszam cię za to wszystko. - złapałem jej dłoń. - Wiem, że jedno głupie przepraszam nie wynagrodzi ci tego, ale kocham cię. - dziewczyna uśmiechnęła się.

-Harry - zaczęła - j-ja byłam trochę zła na ciebie, ale chyba zbyt impulsywnie zadziałałam.

-Nie to ja byłem zbyt impulsywny. Przecież ty się mnie bałaś. - westchnąłem.

-Było minęło. - powiedziała i ścisnęła moją dłoń.

-Mam coś dla ciebie. - oznajmiłem.

-Co to takiego? - zapytała.

-Pobierzmy się. - powiedziałem, a dziewczyna się zakrztusiła, poklepałem ją po plecach i już po chwili normalnie odetchnęła. - W porządku? - zapytałem.

-Tak, tak, a co do ślubu, to nie chcę, żeby to była pochopnie podjęta decyzja.

-Nie jest pochopna. Myślałem nad tym i chcę, żebyś była moją żoną, a nasze maleństwo było ślubne. - uśmiechnąłem się.

-Oh, naprawdę myślałeś o dziecku? - zapytała spoglądając na mnie.

-Tak nawet powiedziałem mamie i Gemmie, obie się ucieszyły i już wybierały ze mną imiona. - zaśmiałem się.

-I wybraliście coś? - zapytała z uśmiechem.

-Było tego bardzo dużo, ale ja wybrałem sam.

-Jakie? - zapytała.

-Dla chłopca myślę, że Ryan, a dla dziewczynki Darcy. Co o tym myślisz? - zapytałem.

-Bardzo mi się podobają. - uśmiechnęła się.

Wyciągnąłem telefon i wystukałem esemesa.

Ja: Przepraszam za wszystko xx

Ja: Kocham cię! Xx

-Dlaczego piszesz do mnie esemesy, skoro siedzimy na przeciwko siebie? - zapytałam z uniesionymi brwiami.

-Chciałem cię przeprosić.

-Przez esemesa? - zapytała zdezorientowana.

-Tak, przez esemesa się poznaliśmy, dlatego przez esemesa cię przepraszam. - uśmiechnąłem się, a dziewczyna schyliła się i ucałowała mój policzek.

× × ×

Cześć wszystkim! Przepraszam za swoją nieobecność, nie mogłam nic pisać, ponieważ szkoła. Tak wiem, głupie wytłumaczenie, ale niestety to naprawdę był powód mojej nieobecności. A co do imion to wzięłam Ryan, bo mi się podobało, a Darcy dlatego, że Harry chciał mieć córkę o takim imieniu. Dziękuję tym, którzy mi o tym napisali!

Do tego jak tam wasze rozpoczęcie i pierwsze dni szkoły? Mój plan jest cholernie dziwny, no bo kto normalny daje fizykę tuż po chemii?! Nie mniej jednak mam naprawdę fajnych nauczycieli i genialną wychowawczynię! Piszcie i opowiadajcie jak tam u was!

All the love, Agata xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro