29. Wściekły Harold
*2 tygodniej później*
Dzisiaj mam wizytę u lekarza. Ostatnio naprawdę źle się czułam i mam złe wrażenie, że moja choroba może nawrócić. Przeogromnie się tego boję, bo jeśli tak się stanie, to tym razem naprawdę może być koniec.
Książe Harold: O której masz dzisiaj lekarza?
Ja: O 15
Książe Harold: To praktycznie zaraz! :o
Książe Harold: Nie mogę z tobą iść muszę podpisać kontrakt z Arianą i skończyć nutę z dźwiękowcem do She's Kind Hot. :(
Ja: Nie oczekiwałam, że ze mną pójdziesz:)
Książe Harold: To dobrze x
Książe Harold: Wieczorem idę z chłopakami do baru oblać wytwórnię
Książe Harold: Więc jak wrócisz od lekarza to napisz mi co ci powiedział, ok?
Ja: Jasne.
Tak jest od dwóch tygodni. Harry'ego praktycznie nie ma w domu. Ciągle gdzieś wychodzi. Może zachowuję się jak egoistka, ale też chcę mieć go, chociaż trochę dla siebie. W końcu jest moim narzeczonym, nie mówię, że mam być na pierwszym miejscu, ale jednak nie zaszkodziłoby mi to, gdyby poświęcił mi choć trochę uwagi.
Owszem rozumiem, że musi się postarać, bo podpisał kontrakt ze wszystkimi, oprócz Iggy, ale jednak dalej jest miłością mojego życia i oczekuję od niego choć trochę uwagi.
Niechętnie wstałam i skierowałam się do drzwi. Zakluczyłam je i poszłam do samochodu. Teraz tylko czeka mnie bardzo ważna rozmowa z lekarzem.
***
Wróciłam oszołomiona do domu. Próbowałam się już dodzwonić do Harry'ego około dziesięć razy. Za każdym razem odrzucał połączenie. Nie wiem o co chodzi, ale nie mniej jednak nie przestanę dalej próbować.
-Halo? - chłopak w końcu odebrał.
-Harry, dlaczego nie odbierałeś? - powiedziałam głośno tak, aby słyszał w tym hałasie.
-Przepraszam Scar, tutaj nie da się rozmawiać, do tego otoczyły nas fanki i już sobie wmówiły, że Zayn wraca do zespołu. - westchnął.
-Okej.. - powiedziałam niepewna swoich słów.
-Jest coś, czego chciałaś? - zapytał zirytowany.
-Musimy poważnie porozmawiać. - oznajmiłam.
-Scarlett wiesz, że teraz nie mam czasu. Porozmawiamy jak wrócę. - powiedział i się rozłączył.
Wkurzona rzuciłam telefonem i się rozpłakałam. Mam już tego dość. Harry robi tak za każdym razem jak gdzieś wychodzi. Odczekałam jakiś czas zanim podeszłam do telefonu i jeszcze raz wpisałam jego numer.
-Co znowu? - zapytał wkurzony.
-Jest dziewiąta Harold. Ja jestem śpiąca, a muszę jeszcze z tobą porozmawiać. Radzę ci jak najszybciej zjawić się w domu. - powiedziałam stanowczo, a chłopak wybuchł śmiechem. - Nie żartuję. Jeśli się nie zjawisz to będziesz żałował. - tymi słowami zakończyłam połączenie.
Postanowiłam, że napiszę do Liam'a. Jako, że jest najbardziej odpowiedzialny z tej bandy, może mi pomoże.
Ja: Błagam zabierz Harry'ego do domu. Muszę z nim porozmawiać. Ps. Nic mu nie mów. Xx
Liam: Jasne, już się robi! Xx
Po niespełna dwudziestu minutach w domu pojawił się Harry. Wszedł do salonu i popatrzył na mnie wściekły.
-Co było tak bardzo ważne, że musiałem już wracać? - zapytał zdenerwowany.
-Harry, musimy porozmawiać. - powiedziałam i przełknęłam gulę w gardle.
-Nie mogliśmy porozmawiać później?! - spytał, a jego oczy zrobiły się całe czarne. Wtedy pierwszy raz bałam się Harry'ego. Jednak nie pozwolę sobie na takie traktowanie.
Wstałam i już chciałam wyjść, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.
-Mów o co chodzi! - krzyknął.
-Harry - zaczęłam, ale nie dane było mi skończyć.
-Pieprze to! Wracam do reszty. - powiedział i poszedł ubierać buty, a po moich policzkach zaczęły spływać pierwsze łzy. Poszłam jego śladem i wpatrywałam się w jego plecy.
-Będziesz ojcem, kutasie. - powiedziałam i skierowałam się w stronę sypialni. Ocierając mokre od łez policzki.
×
×
×
Co z niego za kutas! Nie wierzę! Jak on mógł ją tak potraktować?! Dodaję teraz zamiast o 23, także miłego czytania! Piszcie co sądzicie! Xx
All the love, Agata xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro