24. Nie piję
*3 tygodnie później*
Dzisiaj odbywał się ślub Perrie i Zayn'a. Pomagałam dziewczynie przy sukience, kiedy Harry pomagał Zayn'owi przy jego przygotowaniach. Praktycznie nie widzieliśmy się od rana, ponieważ ja musiałam wyjść wcześniej niż on.
Ja: Nudzi mi się, Perrie majaczy, że ta sukienka źle na niej wygląda, a jest idealna! -.-
Harry-Edward: Zayn tak samo! Przecież ja z nim nie wytrzymam!
Harry-Edward: Pytał mnie już przynajmniej 10 razy czy mam obrączki!
Ja: A masz?
Harry-Edward: Scarlett! Oczywiście, że je mam!
Ja: Przepraszam xx, za to Perrie mnie co chwile upomina o jej kwiaty ;-;
Ja: Mogliśmy się nie decydować na świadków..
Harry-Edward: Jeszcze nawet nie było wieczoru kawalerskiego :(
Ja: Panieńskiego też.. Ale mają zrobić jak urodzi się Tom, wtedy Perrie będzie mogła pić i tak dalej..
Harry-Edward: To dobrze, bo muszę się pożądnie napić!
Ja: I tak pewnie zrobisz to dzisiaj :')
Harry-Edward: Jak ty mnie dobrze znasz.. Wyjdziesz za mnie?
Ja: Jeśli się nie mylę.. To już mnie o to pytałeś. Piłeś już?!
Harry-Edward: Tylko lampke wina, nic więcej
Ja: Boże, Harry! Mogłeś trochę zaczekać!
Harry-Edward: Czekam na wieczór z moją panią xx
Ja: Jak się napijesz to wieczoru nie będzie, zboku xx
Harry-Edward: To nie piję :>! Idziemy!!
Ja: Tak my też! Do księdza! >>>
Harry-Edward: Bo zrobię się zazdrosny x
-Co za debil. - mruknęłam pod nosem.
***
Harry Pov
Po uroczystości wszyscy pojechaliśmy do ich domu. No ogródku był rozłożony wielki namiot, a pod nim mnóstwo jedzenia, które stało na stolikach. Wszyscy usiedli na swoich siedzeniach, które były oznakowane imionami i nazwiskami. Ja siedziałem po stronie Zayn'a, a Scarlett po stronie Perrie. Nagle Zayn wstał i poprosił wszystkich o ciszę.
-Dziękujemy wszystkim za przybycie. - powiedział. - Naprawdę bardzo się cieszę, że jesteście z nami w tak ważnym dniu. Perrie - Zayn spojrzał jej w oczy. - Nigdy nie myślałem, że zajdziemy tak daleko. Najpierw Tom, teraz ślub. Muszę powiedzieć, że na początku nie byłem zadowolony, ale teraz wiem, że kocham was całym sobą. - powiedział i ją pocałował, a większość osób powiedziało 'oooo'.
-Zayn, mimo że na początku wiele się kłóciliśmy, to te kłótnie jeszcze bardziej nas do siebie zbliżały. Nie wiem jakim cudem trafiłam na tak wspaniałego mężczyznę jak ty, ale cieszę się, do tego owocem naszej miłości jest Tom. - pogłaskała się po brzuszku. -Kocham cię. - powiedziała i wpiła się w jego usta, a wszyscy zaczęli bić brawo.
***
Po jakiejś godzinie, kiedy państwo młodzi, pokroili już torta i wszyscy im pogratulowali, zaczęła się zabawa. Od tamtej pory nie widziałem jeszcze Scarlett, nawet nie mogłem jej znaleźć.
Poszedłem więc po drinka. Akurat stałem przy barku, kiedy podeszła do mnie dziewczyna. Niska, około metr sześćdziesiąt wzrostu, brązowe włosy i również brązowe oczy.
-Cześć. - powiedziała, a ja skinąłem z grzeczności głową. - Jesteś tutaj sam? - zapytała.
-Niezupełnie. - odpowiedziałem i spotkałem się z jej zdezorientowanym wzrokiem.
-Przecież nie ma tutaj z tobą nikogo. -stwierdziła bardziej do siebie niż do mnie.
-No nie.. - zacząłem, ale dziewczyna mi przerwała.
-W takim razie porozmawiajmy. Nic ci się nie stanie. - uśmiechnęła się. - Jestem Stella. - podała mi dłoń, którą uścisnąłem. Dziewczyna zdecydowanie była zbyt pewna siebie.
-A ja Harry. - uśmiechnąłem się.
-Więc.. Jak ci się podobała mowa państwa młodych? - zapytała, a mi od razu przypomniało się to co Scarlett mówiła, kiedy spotkałem ją w jej porozwalanym pokoju. - Hm? - dodała, już miałem odpowiadać kiedy ktoś za mną mnie uprzedził.
-Była do dupy. - odwróciłem się i kiedy ujrzałem moją narzeczoną od razu się uśmiechnąłem.
-Racja. - przyznałem. - Była do dupy. - zaśmiałem się i spojrzałem na zdezorientowaną dziewczynę. - Stello, poznaj proszę moją narzeczoną, Scarlett. - zaskoczona dziewczyna podała jej dłoń.
-Ja chyba, znaczy, powinnam poszukać Zayn'a. - powiedziała i odeszła.
-No wiesz ty co. - powiedziała i dała mi kuksańca w ramię. - Mówiłam, że poznasz laskę na ślubie, ale jak mnie nie będzie. - powiedziała sfrustrowana. - Masz szczęście, że to co mówiłam się nie spełniło. - powiedziała z ulgą wymalowaną na twarzy.
-Spełniło. - dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. - Z tobą, kochanie. - powiedziałem i ucałowałem jej czoło.
×
×
×
OMG! Nie było mnie tutaj prawie trzy dni! Przepraszam za swoją nieobecność, po prostu zbliża się rok szkoly, nowa szkoła, książki i te sprawy, do tego mam też swoje niepoukładane sprawy, które w końcu udało mi się zakończyć. Dosyć o moim życiu! Jak tam rozdział trochę przesłodzony, co? Zostawić tak, czy zrobić dramę.. Hm właśnie się zastanawiam.
All the love, Agata xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro