Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23. Wyjazd Georgi

Leżę już od dwóch dni w szpitalu. Na początku były jakieś problemy z moim szpikiem, ale ostatecznie się przyjął. Georgia przez ten czas była u nas w domu. Razem z Perrie odwieziemy ją dzisiaj na lotnisko i wtedy powiemy jej co sądzimy o tym, jak namawiała nas, do nie najlepszych zmian w naszym życiu.

-Gdzie mamy ją odebrać? - zapytała Perrie.

-Nie wiem. - odpowiedziałam szczerze. - Napisz do Harry'ego i zapytaj gdzie ona jest. - westchnęłam.

-W porządku. - powiedziała i wyjęła mój telefon. Po chwili zaczęła coś na nim klikać, moment później dostała odpowiedź.

Ja: Gdzie mamy pojechać po Georgie?

Hazzix: Pod centrum. Robiła zakupy na drogę powrotną.

Ja: Ok, dziękss xx

-Głupią masz tą nazwę. Jak mogłaś zapisać 'Hazzix'. - zaśmiała się, a ja się wyszczerzyłam. - Zmienię ją, a później jak zobaczysz to będziesz się śmiała.

-Okej. - powiedziałam i bardziej skupiłam się na jeździe.

Kochanek: Czekam na noc, skarbie xx

-Bożę święty! Harry napisał, że czeka na noc! - powiedziała przerażona, a ja wybuchnęłam śmiechem. -To nie jest śmieszne, nie będę mogła zasnąć tej nocy, bo będę myślała, że urządzacie sobie jakieś igraszki. - powiedziała, a ja jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać.

***

Na miejsce dojechałyśmy po jakiś dziesięciu minutach. Kolejne dziesięć musiałyśmy czekać na Georgie. Dziewczyna pojawiła się w końcu na horyzoncie. Wsiadła w samochód i miło się z nami przywitała.

-Georgia, a nie myślałaś o tym, żeby odejść od tego swojego chłopaka? No bo popatrz, jesteś ładna, a on mieszka tak daleko od ciebie, na pewno bliżej znalazłabyś kogoś lepszego. - powiedziała nagle Perrie.

-Nie zastanawiałam się nad tym. - zamyśliła się. - Ale myślę, że nie. Wiesz za bardzo go kocham. - Perrie spojrzała na mnie z uniesioną brwią.

Dojechałyśmy po piętnastu minutach. Wysiadłyśmy i poszłyśmy w stronę wejścia. Na lotnisku od razu udałyśmy się po bilet dla naszej pseudo przyjaciółki. Odebrałyśmy go i usiadłyśmy przy najbliższej ławce. Posiedziałyśmy jeszcze trochę aż w końcu głos z głośników oświadczył, o samolocie na płycie lotniska. Obie przytuliłyśmy dziewczynę.

-Och, no i żebyś więcej nikomu nie gadała takich bzdur. - powiedziała i już miałyśmy iść.

-Jakich bzdur? - zapytała szybko dziewczyna.

-No takich, że namawiasz nas na jakieś głupie zmiany. Mnie na zerwanie z Harry'm, a Perrie na odejście od Zayn'a. - powiedziałam, a dziewczyna popatrzyła na mnie zszokowana.

-Nie prawda. - broniła się.

-Jak nie prawda, skoro Scarlett stała przy drzwiach kuchni i słyszała jak próbowałaś wzbudzić we mnie poczucie winy, z powodu odejścia Zayn'a z zespołu.

-Ja po prostu..- zaczęła się tłumaczyć.

-Nie tłumacz się. - westchnęłam.

-Dobra, powiem wam o co chodzi. - powiedziała. - Perrie masz już prawie dziecko, może i Zayn będzie przez pewien czas nieszczęśliwy, bo chłopcy są w zespole, a on musiał zrezygnować, ale później będzie się cieszył z tego brzdąca całe swoje życie. Możliwe nawet, że rozpocznie karierę solową. - powiedziała. - A co do ciebie i Harry'ego. - wciągnęła głośno powietrze. - Ty i Harry będziecie ze sobą długo, ale nadejdzie taki dzień, że będziesz miała dosyć. Dosyć tego, że praktycznie nie było go przy waszej rodzinie. Zakończysz to nad czym tak długo pracowaliście, Scarlett. Nie wiem jednak co będzie dalej, to już zależy od tego jak bardzo Harry będzie walczył. - powiedziała.

-Niby skąd wiesz takie rzeczy? - syknęłam w jej stronę.

-Moja droga Scarlett, jestem wróżbitką. - uśmiechnęła, a ja zszokowana nie mogłam się ruszyć. - Na mnie już czas moje drogie. - oznajmiła i poszła do bramki.

-Chodź Scarlett. - powiedziała Perrie i otoczyła mnie ramieniem.

-To dlatego ona powiedziała to tylko nam. - powiedziałam bardziej do siebie niż do niej. - To może być prawdą.

×
×
×
Rozumiem, że nikt się tego nie spodziewał, prawda? Przepraszam, że nie dodawałam rozdziałów, po prostu próbuję dopracować nowe opowiadanie. Na pewno jutro pojawi się na moim profilu. Mam nadzieję, że się nie gniewacie!

All the love, Agata xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro