16. Georgia
Wstaliśmy z Harry'm już o ósmej rano. Ustaliliśmy, że on pojedzie na zakupy, a ja posprzątam dom. Zabrałam się od razu do roboty. Miałam na to godzinę bo późiej wróciłby Harry, a następnie musiałabym się szykować do wyjścia.
Po praktycznie pięćdziesięciu minutach dom był już posprzątany, a pokój gościnny był cały świeży. Harry'ego nadal nie było, dletego postanowiłam do niego napisać.
Ja: Gdzie już jesteś?
Hazz: W samochodzie. Właśnie jadę do domu xx
Ja: Nie pisz sms podczas jazdy!
Hazz: Przepraszam skarbie, zaraz będę xx
On jest tak nieodpowiedzialny, że czasami nie chce się wierzyć. Po piętnastu minutach Harry był już w domu. Razem rozpakowaliśmy zakupy i zjedliśmy śniadanie. Później ja poszłam się szykować. O dziesiątej byłam już gotowa. Musimy jeszcze zajechać po Sam. W nocy Harry błagał mnie, abyśmy wzięli naszą siostrzenicę ze sobą, a ja niestety uległam.
-Harry, jeśli chcesz zdązyć po Georgie to musisz już wyjść! - krzyknęłam zdenerwowana.
-Już idę, idę. - powiedział, a kiedy mnie mijał dodał: - A może ja nie chcę zdążyć. - wystawił mi język, a ja zdążyłam za niego złapać.
-Bądź grzeczny. - powiedziałam. - Bo inaczej powiem Aaron'owi, że nie możemy zabrać Sam. - zagroziłam i puściłam jego język.
-Dobra. - fuknął i poszedł do samochodu, a ja zakluczyłam drzwi.
Ja: Aaron, szykuj Sam już po nią jedziemy. Xx
Aaron: Już od 10 minut czeka w przedpokoju ;-;
Aaron: Powiedziała, że może nie usłyszeć jak przyjedziesz i jeszcze jej nie weźmiesz, eh
Ja: hihi, kocham tego brzdąca.
Wsiadłam do samochodu i czekałam aż Harry ruszy, jednak ten dalej siedział i patrzył przez szybę.
-Możemy już ruszyć? - zapytałam.
-Nie. - powiedział nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi.
-Dlaczego nie? Coś się stało? - zapytałam zdezorientowana.
-Tak, musisz przeprosić.
-Przepraszam, możemy już jechać? - w odpowiedzi otrzymałam uśmiech i już po chwili ruszyliśmy. Do domu rodziców zajechaliśmy po piętnastu minutach. Zabraliśmy fotelik, w którym usiadła Sam i ruszyliśmy.
Kolejne pół godziny jechaliśmy na lotnisko. Wysiedliśmy wszyscy szybko z samochodu i poszliśmy w miejsce, w którym zaraz powinna pojawić się Georgia. Nie obyło się również bez paru fanek, czy zdjęć z ukrycia. Do tego czekaliśmy dodatkowe dzisięć minut.
-Widzę ją. - powiedział Harry.
Od razu udaliśmy się w stronę dziewczyny. Najpierw przywitała się przytulasem z Harry'm, a później ze mną.
-Pojedziemy do domu, zostawimy twoje rzeczy i pójdziemy zwiedzić Londyn, okej? - zapytałam, a dziewczyna skinęła głową.
***
Od czterech godzin zwiedzaliśmy Londyn. Jednak kiedy nie zostało nam już nic ciekawego do zobaczenia, pojechaliśmy na plażę. Oczuywiście przed tym byliśmy jeszcze na obiedzie. Obiad - pizza. Tak dzieci wybierały. Dzieci czyli mój narzeczony i Sam. Harry świetnie się nią właśnie bawił. Biegali, śmieli się, ganiali, bawili się w berka. Wszystko wyglądało tak, jakby Sam była naszym dzieckiem. Zakochałam się w takim Harry'm i za każdym razem jak spoglądałam na tą dwójkę, to nie potrafiłam się nie uśmiechnąć.
-Nie myślałaś, co by było gdybyś odeszła od niego? - zapytała Goergia i obie spojrzałyśmy na Harry'ego.
-W sensie, że jakbym umarła?
-Nie, chodzi mi o to, że nawet jeśli wyzdrowiejesz to możesz nigdy nie mieć dzieci. Nie myślałaś może o tym, żeby dać jemu spokój i żeby mógł mieć rodzinę z inną kobietą?
-Oh. - powiedziałam. - O to chodzi. Jest możliwość, że będę mogła mieć dzieci. Ale nie myślałam o tym. Nawet nie chciałam o tym myśleć. Gdyby nie Harry dawno przestałabym walczyć. Jednak nie odeszłabym od niego, chyba że sam chciałby odejść.
-A co jeśli byś umarła, bo jednak przeszczep by się nie udał, myślisz, że jak Harry by sobie z tym poradził?
-Wiesz na ogół Harry już przeżywał samo to, że jestem chora, ale jeśli bym odeszła to myślę, myślę, że Harry byłby załamany. Może doszedłby później do siebie, ale taka strata boli.
-Okej.. Jednak gdybyś odeszła od niego i dała mu możliwość do mniemania dzieci z inną kobietą to..
-Zaczekaj. Próbujesz mnie właśnie namówić do tego, żebym odeszła od Harry'ego?! Czy robisz to dlatego, że on ci się podoba? Bo naprawdę nie rozumiem twoich intencji.
-Nie, nie, skądże. Harry mi się nie podoba. Mam chłopaka w Chicago. Po prostu chcę zrozumieć to, jak czujesz się w tej całej sytuacji i czy aby na pewno nie masz żadnych wątpliwości.
-Możesz być pewna, że nie mam. - westchnęłam. - Georgia, a jeśli Harry wolałby ciebie ode mnie i zerwałby ze mną dla ciebie, to zostawiłabyś dla niego twgo swojego chłopaka? - zapytałam przełykając głośno ślinę.
-Stefana? Nie, nie zostawiłabym go. Na pewno nie. Za bardzo kocham Stefana, żeby odejść nawet dla takiego Styles'a. - skinęłam głową.
-Jak tam dziewczyny? - powiedział Harry, podchodząc do nas.
-Dobrze. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do Georgi. - Zrobić wam zdjęcie? - zapytałam ją, a dziewczyna podała mi urządzenie.
-Ce do domu. - powiedziała Sam, oczka jej się już kleiły. .
-Chodź do wujka. - powiedział zatroskany Harry i wziął ją na rączki. - Wujek zabierze cię do domu, okej?
-Tak, ale powies tacie, ze nie jadłam słodycy?
-Okej. - zaśmiał się. - Masz to jak w banku. - powiedział, a Sam położyła mu głowę na ramieniu.
Bardzo rozczulał mnie widok Harry'ego z Sam. Tak bardzo chciałabym, żeby to było nasze dziecko i żebyśmy my mogli być szczęśliwą rodziną. Może Georgia miała trochę racji? Jednak nie zostawię Harry'ego. Serce by mi na to nie pozwoliło.
-To jedźmy. - powiedziłam, żeby dłużej o tym nie myśleć. - Ja też robię się zmęczona. - dodałam po chwili.
Udaliśmy się wszyscy do samochodu i ruszyliśmy ku domowi.
×
×
×
Dzisiaj dodam tylko jeden rozdział, ale pojutrze możecie się spodziewać ich więcej! A no i co sądzicie o Georgi? Do tego Harry słodziaczek z dzieckiem! Pisać mi wszystko!
All the love, Agata xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro