40 ✉
Mikey: Ciotko, czemu się nie odzywasz? Wszystko okej?
Mikey: Najdłuższe dwie minuty mojego życia - oczekiwanie na odpowiedź
Mikey: Jeśli coś zrobiłem to przepraszam .-.
Suczymon: To nie ty, Mickey
Suczymon: To przeziębienie
Suczymon: Mama mówi, że przesadzam, ale kuźwa, jeszcze trochę i udowodnię jej, że można umrzeć na katar
Mikey: Idk czy mnie to śmieszy czy jest mi cię szkoda xd
Suczymon: Ew, dlaczego mnie nie kochasz? .-.
Mikey: Bardzo cię kocham
Mikey: I właśnie dlatego potrafię się z ciebie śmiać i jednocześnie się martwić
Suczymon: Mam gorączkę, jak będę dziwna to przepraszam
Mikey: To bez różnicy ;) Ty ogólnie jesteś dziwna
Suczymon: HJNWHUJYRVXBKswjqd
Suczymon: To było agresywne
Śmieszek: Potrzebujesz czegoś? ;-;
Suczymon: Duh
Śmieszek: Więc słucham ^-^
Suczymon: Skończ z tym durnym pisaniem i zajmij się czymś pożytecznym
Śmieszek: Och...
Suczymon: I do mnie przyjdź
Śmieszek: Och <3
Śmieszek: Przyjdę i zrobię ci rosół
Suczymon: Powaliło cię? Ty i gotowanie? CHCESZ, ŻEBY MI SIĘ POGORSZYŁO?!
___
Czyli jutro opisówka i Sam będzie odwalało przez gorączkę, ja nie wiem do czego to doprowadzi xd
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro