39 ✉
Suczymon: Omg padam na twarz
Suczymon: Zrobiłam dzisiaj tyle rzeczy, które mnie nie obchodzą, ale za to wyczerpują jak cholera ;-;
Mikey: A ja dzisiaj mam wolne i cały dzień płaszczę dupę hehehe
Suczymon: He he he :)
Suczymon: Czasem cię nienawidzę
Mikey: Love me, love me, say that you love me
Suczymon: Nie.
Mikey: :(
Suczymon: Daj mi pół godziny, muszę napisać posta na bloga
Mikey: Będę się nudził :(
Mikey: Halo .-.
Mikey: Nie zostawiaj mnie, suczymonie!
Suczymon: Chyba już wolę Samuela :')
Mikey: ;*
Suczymon: Dobra, olewam bloga, pójdziesz ze mną do wanny
Mikey: Pasuje mi to, lubię twoją wannę ^-^
Suczymon: Jak utopię telefon to po tobie, tak tylko mówię
Mikey: Nie kazałem ci go brać
Suczymon: Jakoś tak nie umiem zrezygnować z twojej obecności, to ssie, bo dajesz mi ebolę
Mikey: Zawsze wiesz co napisać, żebym poczuł się taki kochany i doceniany :')
Suczymon: Ja wiem
Suczymon: Uwielbiasz mnie za to
Mikey: Najbardziej lubię w tobie skromność :')
Suczymon: Wowowow, uważaj, bo zacznie się na „lubię to i tamto", a skończy na tym, że kochasz całokształt ;)
Mikey: Cofam wszystkie miłe słowa, nienawidzę cię
Mikey: Czemu nie odpisujesz od dziesięciu minut?
Mikey: Halo halo, mam nadzieję, że się nie utopiłaś!
Suczymon: Podobno mnie nienawidzisz, Mickey...
Mikey: UGH.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro