Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☆ eggnog ☆

- egg nog? - powtórzył calum, a kasjerka w sklepie spożywczym wytrzeszczyła oczy jeszcze bardziej. - nie wie pani czym jest egg nog?

- słuchaj no, jestem tutaj tylko w weekendy, mam prawo nie znać wszystkich marek... papierosów - warknęła dziewczyna, przewracając oczami.

- eggnog to nie papierosy, proszę pani. to coś jak... likier. albo ajerkoniak. chyba. tak było napisane w internecie - odparł calum, całkowicie zrezygnowany. ekspedientka wzruszyła ramionami.

- słuchaj no, ja znam takich jak ty, hipsterzy, łażą i szukają jakiś gówien, są święta, chluśnij sobie po prostu whisky, a nie denerwujesz ludzi - syknęła dziewczyna, zarzucając wpadającą do oczu grzywką.

hood ciężko westchnął i czując na plecach zniecierpliwione spojrzenia pozostałych klientów, postanowił wycofać się ze sklepu i poszukać jakiegoś marketu samoobsługowego.

- eggnog? - rzuciła jakaś dziewczyna, wychylając się z kolejki. - szukasz tego jajecznego ohydztwa?

- nie wiem, jak to smakuje, przyjaciele mnie o to poprosili - odparł calum, siląc się na miły ton, co nie było proste po spędzeniu ośmiu godzin na spotkaniu autorskim nigelli lawson, na którym zjawiła się chyba cała żeńska śmietanka towarzyska londynu. - mamy przyjęcie świąteczne.

- nauczę cię jak zrobić to paskudztwo - rzuciła beztrosko dziewczyna, wychodząc z kolejki. - jestem jenna. są święta. pomogę biednemu azjacie.

- jestem z nowej zelandii - wymamrotał calum, jednak jenna wybyła już ze sklepu, machając do chłopaka by ten podążył zaraz za nią.

hood sprawdził swoją mentalną listę zakupów i odhaczył jemiołę - którą skombinował styles i abelia, zaraz po tym, jak wypuścili ich z izby przyjęć, bo abi skręciła kostkę - i nieszczęsny eggnog. to znaczy, egg nog odznaczył tylko do połowy, bo w sumie, właśnie idzie z kompletnie obcą dziewczyną, żeby wypełnić swój świąteczny obowiązek.

co mi w ogóle do łba strzeliło, pomyślał calum, doganiając jennę.

- patrz, bierzesz żółtka i mleko. - jenna obróciła się na pięcie i wyciągnęła z lodówki potrzebne składniki - potem dodajesz miód, cynamon i wanilię.

- a alkohol jakiś? - spytał calum, obserwując poczynania dziewczyny. - dodaje się? bo w sumie i tak będą sami dorośli, więc...

- jasne, że się dodaje, whisky sprawia, że się to da w ogóle przełknąć, gościu - roześmiała się brunetka, przewracając oczami. - jak nie masz whisky, możesz dać rum albo brandy, co ci się nawinie, ale nie radzę wlewać wódki, bo może nieźle dać po kiszkach.

jenna mówiła, mieszała, dosypywała, a calum siedział na stołku barowym, z brodą opartą na dłoni i po prostu patrzył. czuł się dziwnie, bo w mieszkaniu unosił się zapach cynamonu, jenna w międzyczasie włączyła świąteczną muzykę i calum aż się... rozmarzył.

- a co robisz w życiu, poza szukaniem eggnogu w spożywczakach? - zagadnęła jenna, nalewając napoju do słoików z czerwono-białą kokardą. - jakieś zainteresowania?

calum wziął jeden ze słoików i upił łyk świeżego eggnogu. hej, to wcale nie jest takie złe.

- pracuję w księgarni. i mieszkam w kamienicy z nadaktywnymi społecznie ludźmi - powiedział w końcu, siląc się na uśmiech. - a ty? co robisz w życiu poza ratowaniem niedostosowanych nowozelnadczyków z opresji?

jenna klasnęła w dłonie, chichocząc, i skinęła w stronę salonu, po czym oboje przeszli na kanapę, a dziewczyna powzięła swoją opowieść.

- ja jestem lekarzem. wiem, nie widać, dopiero zaczynam, jeszcze nie leje się krew z fartucha czy coś, ale to może lepiej, bo jestem pediatrą. krwawiące dzieci to nie to, czego chciałabym na święta, wiesz? ogólnie, dzieci są fajne, ale chwilami... - jenna paplała jak katarynka, a calum czuł, jak się coraz bardziej rozluźnia, nie wiadomo, czy dzięki magicznemu napojowi czy atmosferze mieszkania nieznajomej, jednak coś z tyłu głowy mu mówiło, że pójście do spożywczaka po eggnong było jedna z najlepszych decyzji w jego życiu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro