Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☆ christmas eve ☆

louis westchnął ciężko, poprawiając narzucony na głowę koc. zegar tykał w tle, gwizdek czajnika wydawał z siebie niemal agonalne dźwięki, a przez otwarte okna raz po raz wpadały płatki śniegu. 

- jestem stary - mruknął louis, zaglądając do pustego już kubka. - stary i samotny. i smutny. a mam imprezę na głowie. ale jestem na nią za stary. życie nie ma sensu. 

zakończywszy wywód, tomlinson podnióśł się z kanapy i poszedł do kuchni, by uzupełnić brakującą herbatę; w tym samym czasie rozległ się dzwonek do drzwi. louis postanowił zignorować natręta i ze spokojem poczekać na wodę - oczywiście, czajnik przed chwilą gwizdał, ale nie ma nic gorszego od herbaty z wody, która jest przegotowana drugi raz. 

- tomlinson, wiem że tam jesteś! - zagrzmiał głos, najprawdopodobniej clifforda, przebijając się przez drzwi. - otwieraj te jebane drzwi, kutwo jedna!

mamrocząc i mląc pod nosem przekleństwa, louis w końcu postanowił wpuścić do środka wrzeszczącego sąsiada, który natychmiast wparował do zaciemnionego salonu.

- słuchaj no, czaję, kryzys wieku każdego, masz urodziny, jesteś sam jak dupa w spodniach, bo żadne gacie cię nie chciały, a ja cię nawet nie lubię - zaczął clifford, spacerując w tą i z powrotem po pokoju. - ale niech mnie jasny chuj strzeli, jeśli powiem teraz nieprawdę, bo kurde, są święta. znaczy, prawie. jutra ta twoja impreza łamane na melanż, a ty siedzisz tutaj zdołowany jak rów mariański. idziemy do pubu, nachlesz się, jutro pójdziesz na parter i będziesz tym pogwizdanym wesołym elfem, rozumiemy się?

- mike, ja... nie mam ochoty. serio. lubię cię i twoje nastawienie do świata, ale...

- nie ma żadnych ale - syknął clifford, rzucając louisowi spojrzenie nieznoszące sprzeciwu. - jest wigilia bożego narodzenia i żaden, pożal się bogom, louis "o matko, jestem starszy od węgla" tomlinson nie będzie odprawiał bridget jones. czaisz?

wszystkiego najlepszego, tomlinson. i wesołych świąt dla każdego z Was, czytelnicy, którzy jakimś dziwnym trafem jeszcze mnie czytają. xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro