Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Co z tym łóżkiem... p.3 (+18)



Ledwie stracił z ust palce, a zaraz potem poczuł jego wargi. Jęknął cicho i rozsunął szerzej uda wypinając się bardziej, a jego kierunku. Zacisnął mocniej palce na jego włosach i pogłębiał pocałunki.

Na raz oderwał się od jego warg i wydał z siebie głośny jęk, gdy poczuł w swoim wnętrzu palec. Zacisnął się na nim i wygiął lekko ku jego dłoni.

- Ah.. Da-Ge - stęknął mu w usta czując cholernie duży dyskomfort, nie czuł na razie bólu. Zadrapał lekko jego ramiona i kark.

- Ciiii. Rozluźnij się. - szepnął mu starszy w usta i ponownie połączył je razem.

Dał mu czas na przyzwyczajenie się do tego uczucia, nie chciał sprawić mu bólu, ani nie chciał, by ten uważał to za coś nieprzyjemnego. Dopiero, gdy poczuł jak ten się rozluźnił, zaczął delikatnie poruszać palcem, by zacząć go rozciągać. Usta Nie Mingjue niemal nieprzerwanie stykały się z tymi Meng Yao, by choć trochę pomóc mu się rozluźnić.

Młodszy wzdychał ciężko i zaciskał palce na jego ramionach wbijając w nie pazury. Zadrapywal go powoli i rozluźniał się kiedy coraz intensywniej był całowany.

Stęknął, gdy poczuł drugi palec w swoim wnętrzu i aż zacisnął palce stóp. Powoli bolały go usta i szczęka od tak zachłannych i nieprzerwanych pocałunków. Rozluźnił się ostatecznie wpuszczając jego palce w swoje wnętrze dużo sprawniej.

Powoli zszedł z pocałunkami na szyję i sutki młodszego, które ponownie zaczął podgryzać i ssać, delikatnie pieszcząc językiem. Jednocześnie jego dwa palce nieprzerwanie pracowały we wnętrzu Yao, a wkrótce dołączył do nich trzeci, co spotkało się z kolejnym, przyjemnym dla ucha Jue dźwiękiem.

W końcu Yao nie wytrzymał i wyciągnął jego palce czując, że nie wytrzyma już napięcia. Odsunął jego dłoń i pociągnął go na siebie. Zaczął powoli ocierać się o jego członka.

- Nie wytrzymam już. - wyszeptał nakierowując jego członka na swoje wejście i wydał z siebie głośny jęk, gdy ten zagłębił się w jego wnętrzu. Objął jego talie mocniej udami.

Jue zamruczał zadowolony, gdy wreszcie się w nim zagłębił. Zaczął go delikatnie całować, by odrobinę go rozluźnić i zaczął się w nim delikatnie poruszać. Pogładził dłonią udo owinięte wokół jego talii, a drugą dłoń umieścił pod głową Yao, by czuć jego bliskość. Zacisnął dłoń na jego udzie i nieznacznie przyspieszył swoje ruchy

Z jego warg uciekały głośne jęki przy każdym kolejnym pchnięciu. Nie mógł tego powstrzymać, szczególnie kiedy czuł tak silne fale przyjemności, rozchodzące się po całym jego ciele.

Całował jego wargi zachłannie ,trzymając się go mocno tak jak tylko potrafił. Nie chciał go puszczać, a jedynie nabijał się bardziej, gdy tylko ból ustępował.

Wsunął twarz w jego szyję na moment, z trudem łapiąc oddech pomiędzy kolejnymi jękami.

Starał się być dla niego delikatny, naprawdę nie chciał zrobić mu krzywdy, mimo że cholernie miał ochotę na gwałtowniejsze ruchy. Jednak Yao był tak ufnie w niego wtulony, że nie mógł mu tego zrobić, sam siebie nie mógłby znieść, gdyby w jakikolwiek sposób go teraz skrzywdził.

Sięgnął dłonią między ich ciała i zaczął delikatnie masować jego członka. Z jednej strony chciał sprawić mu większą przyjemność, a z drugiej jego działania były bardziej samolubne, uwielbiał słuchać jego jęków.

Z każdym kolejnym ruchem przyjmował jego pchnięcia głośnymi jękami. Owinął sobie pasma jego włosów wokół palców i szarpnął za nie delikatnie.

Poruszył mocniej biodrami ocierając się o jego dłoń.

- Da-Ge..- wyszeptał i przesunął ustami po jego policzku aż do ucha.

- Szybciej, mocniej... Ah, dojdź we mnie... - zamruczał mu do ucha pod wpływem upojenia. Na trzeźwo najpewniej byłby bardziej ostrożny, ale teraz, chciał tylko mocniejszych i bardziej intensywnych doznań. Zadrapał jego ramiona i plecy intensywnie.

- Cholera A-Yao. - jak Mingjue miał być przy nim delikatny, kiedy ten tak do prowokował? Zadrapania na jego plecach i ramionach wcale nie pomagały mu się kontrolować.

Złapał dłonią za biodro Yao, nieznacznie go tym unieruchamiając i wbił się w niego mocniej, z zadowoleniem obserwując reakcję młodszego.

- Sam się prosiłeś. - rzucił groźnie i zaczął w niego intensywniej wchodzić, gdzieś tam jeszcze resztkami podświadomości powstrzymując się, przed użyciem do tego swojej siły.

To nie była do końca wina młodszego, że po alkoholu pragnął intensywnych wrażeń. Najpewniej rano będzie żałował tej decyzji, a jego ciało samo go za to ukarze. Pomijając najpewniej złośliwe komentarze ze strony starszego mężczyzny.

Yao sapnął ciężko i zaraz z jego ust wydobył się głośniejszy jęk, bardziej przypominający okrzyk. Objął go tylko ciaśniej udami, czując z każdym kolejnym, celnym pchnięciem, że jest bliski spełnienia. Zaciskał się na nim coraz to intensywniej i mocniej, przyciągnął go za kark do kolejnych pocałunków które chociaż częściowo uciszały te bezwstydne dźwięki.

Jue nigdy w życiu nie przyznałby się, że kiedyś chciał go widzieć w takiej sytuacji. Jak nie znosił krzyków Yao, tak te wydobywające się z niego teraz nakręcały go jeszcze bardziej. Trzymając go dłonią za kark chciał uniknąć tego, że młodszy nie będzie chciał jego pocałunków, co okazało się całkowicie zbędne, bo mężczyzna pod nim sam przyciągał go do siebie, by raz po raz łączyć ich usta.

Dłoń na biodrze młodszego zaciskała się coraz mocniej, gdy wchodził w niego z taką intensywnością.

Meng Yao ciężko było nie wydawać z siebie takich dźwięków. Było mu niesamowicie przyjemnie i to wcale nie tak, że za życia o tym myślał i fantazjował. Absolutnie nigdy nie przyznałby się do tego na głos, ledwie przyznając się przed samym sobą, że cokolwiek takiego ma prawo istnienia.

Wbijał pazury coraz mocniej, zostawiając na plecach Jue intensywne i mocne ślady. W końcu Yao nie wytrzymał, a z jego ust uciekł gardłowy jęk. Zacisnął się na członku starszego, dochodząc obficie na ich ciała wciąż będące bardzo blisko siebie.

- Ah..Da-Ge...- wyjęczał mu słodko ucha Yao.

Nie mruknął zadowolony pod nosem i zaczął całować go po szyi, zostawiając na niej kilka czerwonych śladów. Niespecjalnie przejmował się tym, czy jutro ktoś to zauważy. Jego plecy jutro też będą się ciekawie prezentować więc nie zamierzał mu być dłużny.

A skoro już się tak rozkręcili, to jakoś tak nie zamierzał się powstrzymywać. Wysunął się z niego z chytrym uśmieszkiem i przekręcił Meng Yao na brzuch, natychmiast podciągając jego biodra do góry i wbijając się w niego ponownie. Zaczął całować mężczyznę po karku, wraz z rozpoczęciem delikatnych ruchów.

Yao sądził, że i Jue niedługo skończy. Jednak ku jego zaskoczeniu ten tylko się wrednie uśmiechnął, a za chwilę młodszy wylądował na brzuchu. Objął ramionami poduszkę i wcisnął w nią twarz unosząc biodra i wypinając się na niego. Odrzucił włosy na bok robiąc mu miejsce na kolejne pocałunki pomrukując gardłowo. Zacisnął się na jego członku, gdy ten znów wtargnął do jego wnętrza.

Widok pod nim był niezwykle satysfakcjonujący dla Nie Mingjue. Oparł dłonie o biodra młodszego i dość szybko przeszedł do mocnych i rytmicznych ruchów. Fangzi zaczęły wypełniać dźwięki uderzającej o siebie skóry i te, które najbardziej go podniecały, czyli jęki wydobywające się z ust mniejszego.

Yao już dawno przestał powstrzymywać głośne jęki, jakie zaczęły uchodzić mu z ust. Jednak teraz te jęki były znacznie głośniejsze, intensywniejsze i bardziej gardłowe. W tej pozycji czuł go jeszcze bardziej intensywnie i jeszcze głębiej, o ile to było możliwe.

Jue podobało się jak ciało młodszego pracuję pod jego ruchami i zdecydowanie było to coś, co chciał oglądać dużo częściej i zdecydowanie bez alkoholu we krwi, który nie pozwalał mu, aż tak nad sobą panować. Obiecał sobie, że następnym razem pokaże Meng Yao, co znaczy spać z nim w jednym łóżku, chociaż spanie nie było odpowiednim słowem.

Po kilku kolejnych ruchach wypity alkohol zrobił swoje i Nie Mingjue z głuchym pomrukiem zalał jego wnętrze. Pochylił się nad nim ponownie i delikatnie całował jego kark i ramiona przez chwilę, by ostatecznie opaść obok niego.

Młodszy zagryzał mocniej dolna wargę i czuł jak nadchodzi kolejny orgazm. Doszedł znów ale tym razem chwilę przed nim. Czuł jak zalał jego wnętrze co spotkało się z jego ciężkim westchnieniem. Opadł miękko na łóżko i wtulił się w poduszkę leżąc bezwładnie czując, że z tego wszystkiego jest tak zmęczony, że zaraz zaśnie.

I dosłownie kilka chwil później Yao leżał w bezruchu śpiąc w najlepsze.

Starszy leżał obok niego przez dłuższą chwilę oddychając ciężko, kompletnie zrelaksowany. Ze zdziwieniem odkrył, że Yao najzwyczajniej zmęczony poszedł spać.

Mingjue sam po chwili podniósł się z łóżka i skierował do łaźni, by napełnić balie ciepłą wodą, jakoś szczerze wątpił, że młodszy byłby zadowolony z zimnej kąpieli.

Wrócił po niego do sypialni i już po chwili siedział z nim w wodzie, opierając go o swoją klatkę piersiową i obmywając delikatnie. Następnie wytarł go i zaniósł do łóżka, z którego zrzucił brudną teraz pościel i sięgnął po czystą z drugiego. Położył się obok niego i zaraz wciągnął na siebie, przykrywając ich obu kołdrą. Niespecjalnie przeszkadzał mu fakt, że obaj są kompletnie nadzy. Chwilę później sam już zasnął.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro