Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zmęczenie


Komandor Steve McGarrett na pewno nie był człowiekiem. Tego jednego Danny mógł być pewien. Co prawda jeszcze nie odkrył czym innym mógłby być, ale to tylko kwestia czasu i wnikliwej obserwacji. 

Może jakiegoś rodzaju cyborgiem, albo klonem z ulepszonym DNA? Kto wie, co tak naprawdę kryło się pod nalepką "ściele tajne". Faszerowali ich kokainą byleby tylko zwiększyć efektywność? 

Cokolwiek zrobili z tym człowiekiem z całą pewnością odnieśli sukces. Steve był jak dobrze zaprogramowana maszyna, jeśli upatrzył sobie jakiś cel dążył do niego wszelkimi możliwymi drogami. Skacząc z okien bądź wysadzając domy podejrzanych granatami. 

Największą wadą tego egzemplarza było to, że postrzegał ludzi dookoła siebie... swoją miarą. Danny'ego również. Niestety detektyw Williams nie posiadał jego tajnej super mocy, co najczęściej kończyło się kolejnymi urazami bądź przynajmniej pokaźnymi siniakami i ogromnym bólem. Na początku próbował wytłumaczyć to temu Terminatorowi. Później wrzeszczał i groził, ale McGarrett i tak systematycznie - raz za razem, podczas rozwiązywania kolejnych spraw narażał swoje jak i jego życie na niebezpieczeństwo.

Danny czy tego chciał czy nie, to i tak zmuszony był za nim podążać. W końcu był partnerem tego narwańca i jego zadaniem było ubezpieczanie jego pleców. Coby żaden Wo Fat nie postrzelił go w cztery litery. To byłaby ogromna szkoda... 

Problem polegał na tym, że Danny nie żył tylko dla siebie. Miał pod opieką jeszcze Grace i za nic w świecie nie chciał, żeby jego mała księżniczka wychowywała się bez ojca. Nie, przez kolejny nieodpowiedzialny, nieprzemyślany i głupi pomysł Steva. 

Pozostało mu więc tylko zrezygnowanie z pracy. 

Wypowiedzenie leżało od niemal kwadransa na biurku McGarretta. Było krótkie i nie zawierało tak naprawdę żadnego wyjaśnienia. Co tak naprawdę miał mu tam napisać? Odchodzę z powodu zmęczenia? Czy może lepiej brzmiałoby - z twojego powodu, Steve? 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro