Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Niepokojące myśli

Musiał zbliżać się koniec świata, lub co najmniej jakaś międzynarodowa katastrofa, która znacznie zmniejszy populację ludzi. Nie było innego wytłumaczenia tego, co się z nim ostatnio działo. Steve jakoś nigdy się tego po sobie nie spodziewał, ale najwyraźniej uaktywnił mu się zegar biologiczny.

Tylko czy, to nie przytrafia się raczej kobietom? Nieistotne. Jego instynkt tacierzyński - istnieje coś takiego w przyrodzie, prawda? W każdym razie, to cholerstwo wyprawiało z nim dziwaczne rzeczy. Kiedyś, gdy widział błądzącego dzieciaka na swojej prywatnej plaży, miał ochotę postawić dookoła posesji drut kolczasty i najlepiej podłączyć pod prąd. Tak, żeby żadnemu bachorowi nie przyszło nawet przez myśl zbliżenie się do niego na odległość mniejszą niż dziesięć metrów. Nie lubił tej całej słodko-kolorowej otoczki, jaka zawsze towarzyszyła ludziom mającym jedno lub co gorsza więcej potomstwa. Dawno zdecydował, że najwyraźniej to nie dla niego. 


Wystarczyło tak niewiele, by przestawić jego światopogląd o sto osiemdziesiąt stopni. McGarrett nie podejrzewał nawet, że przebywanie go z Dannym Williamsem będzie miało na niego taki zgubny wpływ. A już w szczególności: słuchanie z jakim zachwytem mówi o Greace, albo przyglądanie się tej dwójce na codzień. Dodatkowo oglądanie tego w jaki sposób Danno zachowywał się przy dzieciach, które były w jakiś sposób zamieszane w prowadzone przez nich śledztwa. Poszukiwania porwanej dziewczynki, ujęcie mordercy małżeństwa mającego roczne dziecko, czy pomoc ojcu szukającemu zemsty za śmierć córki. 


Przez długi czas nie mógł uwierzyć, że naprawdę reagował na Danny'ego dokładnie tak samo, jak te wszystkie zblazowane, znudzone rozwódki. Kobiety, które Williams spotykał przy okazji różnych uroczystości w szkole Greace... różnica polegała tylko na tym, że one nie ukrywały się ze swoim zainteresowaniem. Natomiast on tylko patrzył: gdy Danno kolejny raz pomagał podnieść się z piasku zupełnie obcemu chłopcu bądź robił śmieszne miny do płaczącego dziecka w supermarkecie... czasami w takich chwilach miał ochotę walnąć z rozbiegu w najbliższą palmę. Może wtedy jego przegrzany mózg wróciłby na właściwe miejsce. Póki, co myślał głównie macicą, której nawet nie posiadał! Na litość wszelkich bogów był facetem! SuperSEAL i tak dalej, a nie kwoką czekającą na pisklęta. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro