Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

89

To było do przewidzenia, że w pewnej chwili melancholia oraz pseudo-romantyzm Yoongiego, spowodowane rozmową o marzeniach, leżąc obok Jimina, zostaną zastąpione chęcią brutalnego mordu.

Ich trójka doskonale o tym wiedziała.

— Hyung, jesteś tu? — Po raz pierwszy od zachodu słońca usłyszeli po drugiej strony znajomy głos.

— Spóźniłeś się, uciekł szybem wentylacyjnym i poszedł zabić Taehyunga.

— Co? — Łatwowierny chłopak zapytał z zdezorientowaniem w głosie, przez moment zastanawiając się nad prawdopodobnością sytuacji.

— Tak, Jungkook, idioto, jestem tu. — Min odezwał się dość spokojnym tonem, chociaż jego wnętrze zaczynało płonąć i najmłodszy był tego swiadomy. W końcu to on sprowadził go do Mc Donalda i kazał udać sie do schowka. — Nie wiem czy uwierzysz, ale nie jestem na tyle zdesperowany, by walić głową o ścianę w celu wyjścia. Oczywiście, mowimy o mojej głowie, bo twoją chętnie bym rozjebał.

Jeon jedynie zaśmiał się pod nosem, wiedząc, że Yoongi, pomimo wszystkiego, to nadal jego najlepszy hyung i, jakby przyszło co do czego, nie tknąłby go. Pomimo częstych wyzwisk i pozornej nienawiści, chłopcy znali się od dziecka i zwyczajnie kochali.

Ale teraz, Yoongi definitywnie mógł się zamachnąć i—

— Okay, Jungcock! — Jimin prędko wkroczył do dyskusji, zmieniając temat na nieco przyjemniejszy i bezpieczniejszy. — Więc masz przy sobie klucze?

Wtedy młody ciemnowłosy pokiwał twierdząco głową, mówiąc: — Początkowo nie miałem ich ja, tylko Taehyung, ale on zjadł tyle McFlurry'ów, że aktualnie kona już którąś godzinę z rzędu na stole.

Słysząc o przyjacielu i stole, Park jedynie szepnął pod nosem "mowiłem" z tryumfalnum uśmieszkiem.

A następnie Jungkook otworzył wielkie drzwi, dając im możliwość wyjścia. Na początku miętowowłosy pragnął w zemście zamknąć tam jego, ale jakoś się powstrzymał.

Głowie dlatego, że został zatrzymany przez Jimina.

Złapany za rękę i zapytany:

— Możemy spotkać się jeszcze kiedyś?

l

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro