Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

85

   I tak jak przypuszczali, zostali tam na noc. Siedzieli na wielkich kartonach i narzekali na swoje życia oraz marną wypłatę Jimina, wplatając w to wszystko opowieści o wypadających od farbowania włosach Yoongiego.

   Jeden z nich doskonale wiedział, co należy zrobić, żeby ów drzwi zostały otworzone przez jego kurewsko nienormalnego przyjaciela. Niestety, z natury był on dość nieśmiały, więc nie miał odwagi spełnić życzenia Taehyunga, trzymając się swoich zasad oraz śpiąc z internetowym celebrytą w Mc Donaldzie.

   Jakby był robiony jakiś ranking na najbardziej kreatywną randkę, wygraliby. Przynajmniej jedną rzecz w życiu chłopak by wygrał. No może jeszcze w kategorii na największego przegrywa.

   — Yeah, wiem, że siedzimy tu już czwartą godzinę, ale wiesz, w sumie i tak mieliśmy się spotkać i poznać, więc... — zaczął starszy, odchodząc od poprzedniego tematu.

   — Nie przyszedłbym — skomentował kasjer, opierając swe przedramiona na kawałku solidnego kartonu, odchylając przy tym głowę ze zmęczenia i frustracji. — Chociaż, nawet jakbym przyszedł, mógłbym uciec. Teraz ta opcja raczej odpada.

   — Dla mnie to lepiej, mógłbym zacząć cię molestować, a ty i tak byś tu był — Min postanowił użyć swojego zabójczego poczucia humoru, za co oberwał od razu po głowie jednym z papierowych kubków Mc Cafe, które akurat blondyn miał pod ręką. — Dobra, żartuję. Co nie znaczy, że nie możemy się poznać.

   Pomimo nieprzyjemnej atmosfery ze względu na miejsce, w którym się znajdowali, chłopak o miętowych włosach cały czas próbował zagadać czymś Jimina, zachęcając do poznania i rozmowy, by zabić tym czas oraz rozluźnić atmosferę. To drugie nie do końca mu się udawało, bo rozmowy o molestowaniu definitywnie nie wprawiały młodszego w spokojny, wesoły nastrój, a wręcz cały czas zachęcały go do przebicia ściany głową i ucieczki.

   — Gościu, znam cię, dlatego nie chcę tu być. Miałem dzisiaj oglądać w telewizji jedną z części "Step Up", a utknąłem tutaj z marnym youtuberem, którego jedynym problemem jest uczulenie na ziemniaki.

   Wyłapując dokładnie każdy pojedynczy wyraz, który opuszczał malinowe usta Jimina, zapytał: — Tańczysz?

   W pomieszczeniu momentalnie zapadła cisza, podczas której oczy Jimina spotkały się z tymi Yoongiego.

   — S-skąd wiesz?

   — To proste — Wzruszył ramionami, kontynuując swą wypowiedź. — Chciałeś oglądać film o tańcu, a ton twojego głosu wskazywał na to, że nieźle ci na tym zależało — Uśmiechnął się, spoglądajac na rozmówcę. — Oglądałeś go już kiedyś?

   — Tak — odpowiedział krótko Park. — Ale co to ma do rzeczy? Nagle zacząłeś bawić się w detektywa?

   — Nie, po prostu nie chcesz mi niczego mówić, więc do wszystkiego muszę dochodzić sam — Popularny chłopak zaśmiał się cicho, cały czas spoglądając przy tym na reakcję młodszego. — Niektóre filmy oglądamy cały czas, pomimo tego, że znamy je na pamięć. Spójrz na "Titanic" albo "Train to Busan". Nie nudzą się ludziom, kochają je. Ty musisz mieć tak z tamtym filmem, więc możliwe, że również z tańcem.

   I to był ten jeden moment, w którym przez głowę Park Jimina przeszła myśl, aby naprawdę spróbować zaprzyjaźnić się z Min Yoongim. Aby przestać udawać nieustanne oburzenie oraz poirytowanie sytuacją i jego obecnością, a zacząć to wykorzystywać.

   Postanowił również zadać to jedno pytanie, które kompletnie wszystko zmieniło.

   — Wiesz co Taehyung chciał, żebym zrobił? — Młodszy zmienił prędko temat, spuszczając przy tym wzrok na podłogę, po której walały się kubki, którymi w siebie rzucali jeszcze pół godziny temu. Wiedział, że dzielił go moment od rozmyślenia się, więc zadał to pytanie jak najszybciej, pod wpływem chwili i nagłej odwagi.

   Yoongi zamilkł. Sam nie wiedział dlaczego nagle odebrało mu mowę. Może zaczął się domyślać o co chodziło Taehyungowi? A może zszokował go fakt, że chłopak odezwał się do niego bez sarkazmu w głosie, wręcz spokojnie i przyjaźnie?

   Rozmyślając przez krótką chwilę, Min wziął głęboki oddech i pokiwał przecząco głową na znak, że nie wiedział, chociaż nie do końca zgadzało się to z prawdą.

   Wtedy również Jimina pochłonęła cisza, którą szybko przegonił (razem ze zdrowym rozsądkiem), udzielając odpowiedzi z zaciśniętymi ze strachu oczami. — Chciał, żebym cię pocałował. Wtedy otworzy drzwi.

   I pomimo tego, że kasjer spodziewał się długiej oraz na swój sposób bolesnej ciszy, ewentualnie szyderczego śmiechu, otrzymał odpowiedź, która sprawiła, że jego serce zabiło szybciej.

   — Więc zrób to, Park Jimin. Po prostu mnie pocałuj.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro