Opiekunka
W Paryżu było słoneczne popołudnie. Adrien siedział na lekcjach lekko znudzony i przygnębiony. Myślał o swoim ojcu. Starszy Agreste zawsze był zajęty i poświęcał mu bardzo mało czasu. Na początku Adrienowi nie przeszkadzały ciągłe spotkania i godziny pracy ojca, lecz z dnia na dzień czuł się coraz bardziej samotny. Chciał spędzić więcej czasu z ojcem, tak jak za dawnych czasów, gdy był młodszy, zanim jego mama zniknęła..
Nino zauważył że coś jest nie tak i lekko szturchnął Adriena łokciem
- Ej stary, coś się stało? - zapytał Nino patrząc na przyjaciela
Adrien spojrzał na niego i lekko się uśmiechnął - Po prostu się zamyśliłem
- Coraz częściej się tak zamyślasz, może chcesz o tym porozmawiać?
Wtedy Pani Bustier przeszkodziła im w rozmowie - chłopcy, porozmawiacie na przerwie.
~~~ Na przerwie ~~~
Adrien i Nino usiedli na ławce i upewnili się, że nikt ich nie podsłuchuje.
- Dobra stary, gadaj co się stało. Twój ojciec znów nie ma czasu? - Nino powiedział z pogardą w głosie gdy wspominał Gabriela
Adrien westchnął - Chciałbym aby mój tata chociaż trochę się mną zainteresował.. wiem że ciężko pracuję i ma dużo spotkań, ale marzę o tym, aby było jak dawniej.. - spojrzał na podłogę ze smutną miną - zanim mama znikła, mój tata taki nie był, był szczęśliwy i często spędzał z mną czas.. ale teraz? Mam wrażenie, że pracuje po to aby o niej nie myśleć. On jest smutny
Nino pomyślał przez chwilę i położył dłoń na ramię swojego przyjaciela - myślę, że powinieneś z nim poważnie porozmawiać, o tym jak się czujesz, może wtedy zrozumie i poświęci Ci trochę więcej czasu
Adrien wstał i spojrzał na kumpla - warto spróbować
~~~ w tym czasie ~~~
Pewna opiekuna opiekowała się dziećmi w żłobku, lecz nie mogła uspokoić jednego z maluchów. Próbowała wszystkiego. Serce jej pękało gdy słyszała płacz dziecka. Kobieta bardzo lubiła swoją pracę. Obok żłobka znajdowała się restauracja, której właściciel był bardzo wrednym człowiekiem, przeszkadzały mu odgłosy dobiegające z budynku w którym pracowała kobieta.
- Czy nie mogłaby Pani uciszyć tego dziecka ?! Moi klienci chcą w spokoju zjeść, a nie słuchać płaczu tych bachorów!!!
Opiekunka spojrzała na niego lekko zmęczonym wzrokiem - To tylko małe dzieci, naprawdę staram się i robię co w mojej mocy aby nie płakały tak głośno, proszę o wyrozumiałość..
Mężczyzna warknął i zaczął kłócić z opiekunką, a na koniec dodał - jeszcze jeden raz usłyszę płacz dziecka, a zadbam o to, aby Pani straciła pracę. - po czym wyszedł trzaskając drzwiami.
Kobieta była bardzo zdenerwowana, tak bardzo, że nie zauważyła gdy czarny motyl podleciał do jej zegarka..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro