14
Podejmowanie pochopnych decyzji było łatwiejsze.
Naprawdę.
Gdy miał czas, rozważał każdą opcję, rozkładał na czynniki pierwsze.
Gdy ktoś krzyknąć wybierz to lub to, masz trzy sekundy, po czym zaczynał liczyć...
Było jakoś tak łatwiej wykrzyknąć pierwszą opcję, którą podsunie intuicja.
Później co najwyżej można było godzinami żałować.
Taki był Yuuri.
Teraz, otoczony przez rodziną przy stole, uśmiechniętego Victora, pokazującego mu kciuki w górę... zaczynał żałować.
- Więc? - zapytała Mari, wyraźnie zirytowana przeciąganiem brata. Z jakiegoś, tylko sobie i może łysolowi znanemu powodu, ściągnął ich tutaj późno wieczorem.
A teraz stał jakby miał zaraz zejść - co tak ważnego chciałeś nam powiedzieć?
Byli tu wszyscy. Mama, tata, Minako, Minami, Nisighori, Yuuko, Mari...
Przez lata nie zauważał ich przyjaźni. Myślał, że jest samotny i nie ma nikogo. Prawda jest taka, że miał rodzinę i przyjaciół gotowych do wsparcia go. Co, prawda mało delikatnych i mądrych...ale zawsze jakichś.
Byli tu wszyscy oni...No i Victor.
Victor, który stał się jego podporą, który podarował mu miłość i pewność siebie, w zamian za choć namiastkę uczucia. Dostał miłość równie wielką i rodzinę, o której zawsze marzył. Teraz jego rodzina miała się jeszcze bardziej powiększyć.
A on musiał to powiedzieć reszcie.
Musiał.
- Chodzi o to, że ja... że my... - złapał Nikiforova za rękę, żeby czuć się pewniej - Więc, spodziewamy się, znaczy wiem, że to szok i też dla mnie... Nie, nie, nie tak. My jakby... No bo...
- Yuri jest w ciąży! - wykrzyknął Victor, nie wytrzymując takiego napięcia.
Pot zebrał mu się przy czole, ręka mocno zaciskała na dłoni narzeczonego.
No i go wydał. Cudownie.
Cała rodzina patrzyła się na nich z niezrozumieniem i niedowierzaniem.
Pierwszy zaczął klaskać Minami. Pisnął zachwycony myślą o dzidziusiu, który będzie połączeniem jego dwóch idoli.
Zaraz potem dołączyła się Minako i rodzina Yuuko. I tata Yuuriego.
Katsuki przez chwilę mógł się cieszyć wyrazem twarzy siostry innym niż obojętność, bo zaskoczeniem i delikatnym, może nieco kpiącym uśmieszkiem.
Za to mama...Mama Yuuriego wręcz rzuciła się na ich ramiona, zanosząc szlochem.
Mimo obyczajów i japońskiego stonowania, nie mogła powstrzymać emocji.
Największym szczęściem dla niej było szczęście jej dzieci. Tuliła ich długo.
Zwróciła się nagle do Victora - dbaj o niego. - wyszlochała, patrząc mu w oczy - synu, dbaj o niego i moje wnuki.
Tę podniosłą chwilę pełną wzruszenia przerwała Minako.
- Chwila, chwila. Tak bez ślubu?
Obaj się zarumienili, myśląc o tych wszystkich wspólnych nocach, jeszcze przed ślubem, tak to już bywa.
***
- I widzisz? - szepnął uśmiechnięty od ucha do ucha Victor - przyjęli to tak jak mówiłem. Nie wiem czemu zawsze oczekujesz najgorszego.
- nie wiem, taki już jestem - bąknął Yuuri po nosem, już umyty i przebrany w luźną piżamę. Szare spodnie do ziemi i t-shirt. Nikiforov przelotnie spojrzał na jego brzuch.
Większy i już zabawnie twardy.
Uśmiechnął się pod nosem.
- tylko z tym ślubem trochę było im przykro. Zamierzasz coś z tym zrobić?
- Może tak wziąć ślub? - zażartował Katsuki, ale zaraz dodał poważniej - sam też o tym myślałem częściej ostatnio. Chciałbym za Ciebie wyjść. Tutaj, w Japonii - dodał szybko. - podoba Ci się ten pomysł? - zapytał nieśmiało.
- Tak. - roześmiał się Victor, głęboko i perliście, sam nie wiedział czemu. Czuł się taki szczęśliwy - tak, złoto moje! - powalił ukochanego na łóżko i pocałował go w świeżo umytą twarzyczkę - nawet jutro, dla Ciebie.
- Może nie jutro, ale jeszcze w tym tygodniu. Moi rodzice chcą się wszystkim zająć. - powiedział cicho (jeszcze) Katsuki.
Leżali tak chwilę na twardym łóżku w pokoju Yuuriego. To tutaj chłopiec poznał łyżwiarstwo, oglądając filmik ze swoim przyszłym idolem, nieosiągalnym rywalem, ukochanym, chłopakiem, narzeczonym a już niedługo mężem.
I ojcem dzieci.
Trzymali się za ręce, mówiąc tym "nie jesteś sam, jestem przy tobie". Obaj byli, gotowi zawsze i wszędzie pomóc drugiemu.
- Yuuuri... - wymruczał Nikiforov - mogę pocałować brzuszek? Proooszę. - dodał wiedząc, że Katsuki nie lubi dotyku w tym miejscu. Pozostałość po kompleksach za czasów otyłości...
Katsuki westchnął głęboko - Ale tylko dlatego, że niedługo będzie nasz ślub - przewrócił oczami Japończyk i odsłonił jeszcze niedawno płaski brzuch.
Czwarty miesiąc cechował się szybkimi zmianami, tym że ciążowa piłka zacznie być widoczna.
I do tego bliźniaki... Eh.
Wszyscy zaczną plotkować.
Usta ukochanego okazały się jednak być przyjemne w każdym miejscu.
Nawet na ciążowym brzuchu.
Heeeeeej.
Trochu mnie nie było.
Trochu.
Jesteście tu jeszcze?
Nie?
To możemy się rozejsc :3
Lubi ktoś GeraltxJaskier i zna coś dobrego do polecenia? Malec? Drarry?
Victuri dobre chyba wszystkie już obczaiłam ah.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro