Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jeden

Kolejny piątkowy poranek. Wstałam jak zawsze o szóstej, bo na ósmą do pracy. Dziś moja mała kruszynka zostaje z Leonem. Ma dziś wolne, a opiekunka sobie zacznie weekend o jeden dzień wcześniej.

Właśnie przygotowywałam małej kaszkę, gdy rozległ się dźwięk mojego telefonu. Leon wysłał mi smsa, że jest już w drodze po małą. Odpisałam i ruszyłam do pokoju obudzić Lili.

Chyba każdy się dziwi czemu Lili ma nazwisko po mnie, a nie po Leonie. Jest to spowodowane naszym rozstaniem. Tak, tak nie było pomiędzy nami dobrze, a czasem nawet bardzo źle. Zdradził mnie niby po pijaku, ale nie usprawiedliwia go to. Wróciliśmy do siebie dopiero dwa miesiące po narodzinach Li. Dowiedział się i tym, że byłam w ciąży kilka dni po narodzinach małej sama nawet nie wiem od kogo.

Leo codziennie nas odwiedzał w szpitalu i jest pewny, że to jego dziecko, bo urodziło się równe osiem miesięcy po naszym rozstaniu. Może tak myśli tylko on, bo ja tego niestety pewną nigdy nie byłam i nadal nie jestem, a test na ojcostwo boję się zrobić. Nie byłam w stosunku do niego szczera i upiłam się pewnego dnia na imprezie, a co było dalej to chyba każdy wie.

Wchodząc do pokoju Li usłyszałam już pierwszy trzask spadającej grzechotki na podłogę co świadczyło, że się już obudziła.

- Lili już wstała? Tatuś już po Ciebie jedzie. - powiedziałam do dziewczynki.

***

Właśnie karmiłam małą, gdy rozległ się dźwięk dzwonka.

- Otwarte! - powiedziałam i wróciłam do karmienia małej.

- Co moje księżniczki robią? - zapytał na wstępie Leon i pocałował mnie, a następnie Li w czoło.

- Mała nie chce jeść. - poinformowałam chłopaka.

- Tatuś nakarmi Lili prawda? - powiedział na co dziewczyna gaworzyła.

Przekazałam talerz z kaszką i łyżeczkę chłopakowi, a ten zajął moje wcześniejsze miejsc. Natomiast ja poszłam wziąć szybki prysznic.

***

Dziś dotarłam do pracy wcześniej niż zwykle. Zaparkowałam samochód na moim stałym miejscu pod wieżowcem i ruszyłam do wejścia wcześniej zamykając pojazd na pilota. Otworzyłam drzwi firmy, a moim oczom ukazały się tłumy ludzi. Przywitałam się z znajomymi mi osobami, a następnie znalazłam się w moim gabinecie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro