Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Cztery

Odwróciłam się i zobaczyłam bruneta z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Mi jednak nie było do śmiechu.

- Co to miało być?! - zapytałam podnosząc głos.

- Sama się prosiłaś. - odpowiedział. - Tylko się nie rozpłacz, bo wiem, że to nie żadna alergia. - ztarł ręką udawaną łzę z policzka, a ja podniosłam dłoń i dałam mu z liścia.

- Sam się prosiłem. - odpowiedziałam i schyliłam się tym razem po segregator i wróciłam do swoich obowiązków.

- Suka. - usłyszałam ciche.

- Chuj. - powiedziała również cicho, ale na tyle by usłyszała i usiadłam przy biurku, ten znalazł się tuż za mną.

- Przez którego chciałabyś jęczeć i prosić o więcej. - powiedział przy moim uchu, a ja czułam jego ciepły oddech na swojej szyi.

Nie odpowiedziałam, a wróciłam do pracy. Brunet przez chwilę stał za mną i wpatrywał się niby w to co robię, a tak naprawdę w mój dekolt i sobie poszedł. Widziałam jak jego sylwetka się oddala i muszę przyznać, że na naprawdę dobrze wyrzeźbione ciało, a jego marynarka podkreśla jego wyrzeźbione plecy.

STOP KATE MASZ CHŁOPAKA, A TO TYLKO JAKIŚ ZŁAMAS.

***

Mój dzień pracy się skończył i jedyne co jeszcze mnie dziś czekało to kolacja u szefa. Fajnie jest poznać w końcu rodzinę szefa i zobaczyć dom od wewnątrz, a nie tylko od zewnątrz jaka to wypasiona willa jest.

Wyszłam z wieżowca i wsiadłam do auta, a po chwili odjechałam do supermarketu kupić jakieś wino na dzisiejszą kolację. Jeszcze tylko muszę zadzwonić do Leona. Stanęłam na światłach i akurat wpisałam numer chłopaka. Pierwszy sygnał, drugi i usłyszałam śmiech mojej kruszynki.

- Leo jutro odbiorę małą z rana. - tłumaczę.

- Masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór? - pyta zainteresowany.

- Mam spotkanie służbowe. - odpowiadam z godnie z prawdą.

Chwila, chwila, a tak właściwie to po co to spotkanie, bo nie rozumiem.

- Zadzwoń jak wrócisz do domu skarbie.

- Dobrze kochanie.

Jeszcze chwilę z nim porozmawiałam i się rozłączyłam. Podjechałam pod supermarket i znalazłam pierwsze lepsze miejsce parkingowe. Wzięłam z tylniego siedzenia moją torbę i ruszyłam do wejścia.

Po wejściu do sklepu od razu ruszyłam na dział z alkoholem. Nie jestem dobra w wybieraniu wina, bo nie piję. Postaram chwilę przed półką i wpatrywałam się w alkohole.

- Carlo Rossi najlepsze. - znów słyszę ten głos za sobą i się odwracam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro