3.
- Hermiona... - westchnęła rudowłosa kobieta.
- Nie Gin. Nigdzie nie idę. - zaprzeczyła panna Grenger.
- Kobieto kiedy ostatnio się bawiłaś? O seksie to już nie wspomnę.
- Dobrze, wiesz. Przecież jest Molly...
- DZIECKO TO NIE KONIEC ŚWIATA, A PRZEDEWSZYSTKIM MŁODOŚCI!!!
Hermiona rzuciła jej ostrzegawcze spojżenie.
- Idź, ja zajmę sie Mol. Niewiem zatańcz, przyjdź pijana, ale się baw.
- Ale...
- Nie martw się Teddy uwielbia Małą. To nie będzie problem.
Hermiona westchnęła i zapytała:
- Czemu ty zawsze musisz mieć racje?
- Taka już jestem, ale chodź musimy ci znaleść jakieś sexy wdzianko.
****
- Ale masz w tym sexy tyłek...
- Ginewro Wesley to nieprzyzwoite!!! - krzyknęła Hermiona. Stała na środku pokoju ubrana w czarną, obcisła sikienkę do połowy uda. W sumie to czuła sie jakby była owinięte w folię. No, ale musiała przyznać, że wyglądała sexy. Jej niezgrabne włosy miała ułożone w koka. Na nogach miała czerwone szpili. Czerwona była także szminka kobiety.
- No, a teraz wynocha. - powiedziała Ginny wypychając przyjaciółkę za drzwi.
***
Hermiona siedziała przy barze i piła 3 drinka. Po co wogóle tu przeszła. Tylko się upije. W dodatku jakiś oblech się na nią gapił. Od tej myśli kobietę przeszedł dreszcz.
****
4 drinki później...
Hermiona wymiatała na parkiecie. Osierała się o innych. Nagle usłuszała męski głos:
- Grenger? - kobieta sie odwróciła.
- Spadaj Malfoy... - wybełkotała.
- Grenger ty jesteś pijana.
- Powiedziałam spadaj. - mężczyzna chwycił ją za renkę.
- Spierdal... - kobieta nie dokończyła bo teleportowali się z cichym trzaskiem.
****
Wylądowali w pustym mieszkaniu. To był najwidoczniej przedpokój. Stał tam wieszak na płaszcze oraz szafa.
- Gdzie ja jestem? - zapytała rozmażonym tonem.
- U mnie.
- Aaaaa... - wyszeptała kobieta, po czym pocałowała Dracona w ustach. Zdziwiony mężczyzna mimo woli oddał pocałunek. Podniósł Hermione, a ona oplotła nogami jego biodra, wplatając ręce w jego włosy. Malfoy nieprzerywając pocałunku zaniósł kobietę do sypialni i położył ją na łóżko.
- Napewno tego chcesz? - zapytał.
- Malfoy nie bzykałam się od 4 lat więc nie gadaj tylko mnie całuj.
Draco zrzucił z siebie koszulę i dorwał się do zamka od sukienki Hermiony. Powoli zatapiali sie w sobie. Byli jednością...
***
Hermiona obudziła się w czyjimś łóżku. Tylko nie pamiętała za bardzo w czyjim. Momentalnie zaczęła się modlić, aby to nie był ten oblech z klubu.
- Fuuuu... - pomyślała.
Usiadła na łóżku i się rozglądneła. Wielka szafa, dwoje pięknych drewnianych dzrzwi. Machoniowa podłoga, na której leżała sukienka i bielizna kobiety. Pościel była w kolorze czerni. Ściany były także drewniane w tym samym odcieniu co podłoga i meble. Wszystko dobrane z arystokratycznym gustem.
- Raz kozie śmierć. - wyszeptała Hermiona po czym wstała. Nie był to dobry pomysł ponieważ była naga i cała zmarzła. Podeszla do szafy, otworzyła ją i wyciągnęła z niej szlafrok. Był mięciutki i czarny. Ubrała go i podchyliła jedne drzwi. Łazienka, dzienki Merlinowi. Weszła do środka. Była jasna w odcieniach beżu, na środku stała wielka wanna, w rogu gabina przysznicowa z zaciemnianymi szybami, na przeciwko taleta, a obok kran. W pomieszczeniu była także szawka.
Kobieta postanowiła wziąść przysznic. Weszła do środka (oczywiście bez szlafroka) i odkręciła strumień ciepłej wody oraz włączyła radio. Uwielbiała to uczucie, gdy nagle poczuła na swoim brzuchu czyjeś ręce. Krzyknęła.
- Spokojnie Grenger. - wyszeptał mężczyzna po czym pocałował kobietę w szyję. Hermiona jękła z rozkoszy, obróciła się i...
- Kurwa! - to był chyba najlepszy sposób żeby to skomętować. Przed nią stał nagi Malfoy.
- Co Grenger przecież sama tego chciałaś? -poczym zbliżył usta do jej ucha. - Jeśli ci się nie podobało to możemy spróbować jeszcze raz. - wymruczał na co kobieta dała mu z liścia.
- Idiota. - rzuciła i wyszła z kabiny...
#$####
Ta Hermiona ma niesamowite szczęście prawda? 3☆- next
Sia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro