Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

4 lata później...

Mała dziewczynka biegała po parku. Uwielbiała tu przychodzić. Właśnie łapała motyla. Pobiegła na ścieźkę i wpadła na wysokiego blądyna.
- Jak łazisz? - zapytał oburzony.
Mała osóbka spojżała na niego oczami pełnymi łez.
- Psieplasam.
- Gdzie twoi rodzice? - zapytał nadal oburzonym tonem.
- Maaamooo... - zapłakała trzylatka.
Hermiona usłyszała krzyk swojej córki. Odszukała ją wzrokiem i od razu do niej pobiegła. Wzięła Molly na ręce.
- Proszę pilnować dziecka. - powiedział mężczyzna, dopiero teraz przyjżał się kobiecie. - Grenger?
Hermiona obruciła sie o zobaczyła Draco we własnej osobie. Spanikowała.
- Nie wiem o kim pan mówi. - powiedziała i obruciła się na pięcie.
- Hej Grenger! - Malfoy nie dawał spokoju. - To twoja córka?
- Powtarzam nie wiem o kim pan mówi. - tym razem wywarczała kobieta.
- Co tak ostro Grenger?
- Mamusiu co to za pan? - zapytała dziewczynka.
- Nie wiem kochanie.
- Grenger co to za szopka? - kobieta odwróciła się twarzą do blondyna.
- Na Merlina, MALFOY DAJ MI SPOKÓJ!! - wykrzyczała.
- Spokojnie Grenger. - powiedział.
- Czego chcesz? - zapytała.
- To twoja córka?
- Nie widać Malfoy?
- Mamo, a moze to mój tatuś. - wyszeptała dziewczyna.
- Nie, nie kochanie. - skłamała Hermiona. - Chodź, idziemy na lody.
- Tak! - krzyknęła dziewczynka.
###$###

I co? Czy Hermiona postępuję słusznie? Piszcie w komach.
Sia! :)
P.S. dzisiaj robie maraton więc będzie więciej rozdziałów.
Sia!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro