Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

jeden pociąg przyjeżdża, a drugi odjeżdża

listopad 2017

Godzina 07:35
Na sąsiadkę spod trójki spływa nagła potrzeba wzięcia orzeźwiającego prysznica.

07:35 sekund czterdzieści sześć
Sen Matyldy zostaje brutalnie przerwany.

Klnie pod nosem, przewracając się na drugi bok. W myślach już planuje zemstę na sadystce zza ściany. Norbert na pewno nie opuści żadnego darmowego picia i przy okazji walenia w garnki, co z tego, że o drugiej w nocy.

Matylda zna jeszcze jedną osobę, która bardzo dobrze krzyczy, a i spożywaniem procentów nie gardzi.

07:37
Nowakowska zza ściany zaczyna nucić najbardziej kiczowaty hit sprzed dwudziestu lat. Matylda tłumi w sobie chęć mordu. Zjeżdża szarymi oczyma na pustą połowę kanapy, która w teorii powinna być zajęta. Walka z żądzą krwi zaczyna być trudniejsza.

07:40
Nowakowska wyje na pełen regulator, a Matylda zaczyna zabawę w "sto jeden sposobów na zabójstwo, za które nie mogliby mnie pozwać i za które nie musiałabym siedzieć."

07:43
Irytująca wdowa (doprawdy zdumiewający stan rzeczy) kończy zawodzenie i wychodzi spod prysznica.

07:44
Nowi sąsiedzi z piętra wyżej zaczynają remont. Wiertarka idzie w ruch, a wraz z nią ciężki atlas "Ptactwa podkarpackiego" ciśniętego w nagłym akcie desperacji.

07:45
Znikomy pierwiastek stoicyzmu opuszcza jej ciało wraz z wiązanką iście szewskich przekleństw.

Chwycona pospiesznie para wytartych jeansów, raczej nie pierwszego użycia. Koszula w groszki, pomięta, wywleczona ze sterty innych, od kilku dni czekających na wyprasowanie. Bielizna i skarpetki oczywiście nie do pary. Tobołek, ambitnie nazywany torebką.

7:50
Matylda opuszcza zdecydowanie za głośnie jak na sobotni poranek mieszkanie.

8:12
Drzwi ponownie zostają otwarte. Tym razem ręką ozdobioną tysiącem brązowych piegów. Do domu wraca Diana. Jedynym, co zastaje, jest głucha cisza. Nawet nikczemna Nowakowska nie śpiewa, a robotnicy najwidoczniej wiertarki pozamieniali na papierosy i po nich też zaginął ślad.

***

Zjeżdżone niebieskie trampki kopią chyba wszystkie kamienie, jakie leżą na drodze.

Bach! Głupia Nowakowska i jej poranne ballady!

Bach! Głupia Emilia i jej ślepe zapatrzenie w męża!

Bach! Głupi smarkacze piętro wyżej i ich durny remont!

Bach! Głupia Diana i wszystko z nią związane.

08:10
Matylda pali pierwszego papierosa tego dnia i kieruje się do pobliskiego baru mlecznego. Lokal pamięta jeszcze czasy PRLu, a właścicielka z chęcią to podkreśla, wywieszając komunistyczne gazety w antyramach, stawiając ciemną meblościankę naprzeciwko lady, a obrusy oblekając kraciastą, śliską serwetą.

08:17
Okrągła kelnerka o pociągłej twarzy i brwiach rysowanych przy użyciu szklanki, podaje tosty z dżemem morelowym i kubek kakao.

08:23
Brunetka kończy pochłaniać grzanki w tempie, który definitywnie damie nie przystoi.

***

07:19
Na dworzec główny wtacza się o pełne cztery minuty i pięćdziesiąt sześć sekund spóźniony pociąg.

07:20
Lekko zakurzona i niemniej zaspana Diana staje na peronie, z zadowoleniem kiwając głową. Prawie dom. Jeszcze tylko godzina jakże przyjemnej podróży komunikacją miejską.

08:14
Diana wchodzi do mieszkania, ale czegoś w nim brakuje. Coś jest inaczej.

Poza faktem, że na podłodze, szafkach, krzesłach i innych powierzchniach niekoniecznie płaskich, panuje zwyczajny, przytłaczający bałagan, na stole stoi kilka pustych butelek po piwie (Berecik był na pewno - tylko jeden znany krewny Matyldy zwykł pijać takie tanie szczyny).

Poza tym w pomieszczeniu brakuje jeszcze kilku czynników. Między innymi czarnej chmury na kraciastej poduszce, a także pary znoszonych, ale dobrze trzymających się butów. Znajoma woń książek, papierosów, czarnej kawy i pasty do zębów nie jest aż tak intensywna. Brakuje ust ozdobionych karmazynową, rozmazaną
szminką i wypowiadanych przez nie z największą klasą i stylem bluzgów.

Brakuje Matyldy.

***

08:57
Na dworzec główny wtacza się kolejne wehikuł, rodem z "Powrotu do przyszłości". Matylda zajmuje miejsce  pod oknem. Niezbyt ją interesuje, dokąd za chwilę odjedzie.

6 Listopada 2017
Jeden pociąg przyjeżdża, drugi odjeżdża.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro