Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 28

W końcu, po wielu sprzeczkach na moim łóżku, idziemy do sklepu, w którym również nie jesteśmy zgodni. Jak się okazuje, nasze gusta dotyczące słodyczy są zupełnie inne. Łączy nas jedynie miłość do wszystkich rodzajów żelków. Po kilku kłótniach, które prowadzimy między regałami, na których leżą słodkie rzeczy, decydujemy się kupić dwie ulubione czekolady. Ja wybieram swoją z kawałkami ciasteczek Oreo, natomiast Shawn postanawia wziąć czekoladę toffi z ogromnymi orzechami laskowymi. Wrzucamy też do koszyka chrupki kukurydziane o smaku sera, kilka paczek ulubionych żelek i ciastka, których nazwy nie potrafię wymówić. Są owsiane, ale mają w środku czekoladę, która do złudzenia przypomina smak nutelli. Oczywiście nie zapominam o swoich piankach, a także galaretkowych cukierkach. Po drodze do kasy, wybieram jeszcze karmelkowy popcorn i rodzynki w czekoladzie.

Kiedy jesteśmy już obkupieni w słodycze, trzymając się za ręce, kierujemy się na przystanek autobusowy, gdzie niedługo wysiądzie Melissa. Rozmawiamy po drodze o różnościach. Śmiejemy się z naszych mam i myślimy nad tym, jak im o nas powiedzieć. Jesteśmy świadomi, że już o nas wiedzą, ale ich reakcje na to, że się przyznamy, są dla nas bezcenne, dlatego tak bardzo chcemy je zobaczyć. Opowiadam chłopakowi także o zbliżających się testach zaliczeniowych, które będę niebawem zdawała. Obawiam się matematyki, dlatego Shawn od razu proponuje korepetycje, na które bez wahania się zgadzam.

Idąc w blasku ciemniejącego nieba, które o tej porze roku robi się różowe, mijamy wielu znajomych Shawna, których wcześniej nie widziałam. Dziewczyny zazdrośnie patrzą na nasze złączone dłonie, przez co czuję się tak inaczej,jakby lepiej. Doskonale zdaję sobie sprawę, że Shawn ma swoje grono wielbicielek. Nie jestem ślepa i widzę, jak bardzo jest przystojny. I kiedy idę z nim za rękę, to poczucie, że tylko ja mam taką możliwość, w jakiś sposób sprawia, że czuję się szczególnie dobrze. Natomiast chłopcy, których mijamy , nie zwracają na nas zbyt dużej uwagi. Witają się tylko z Shawnem i idą dalej. Jedynie grupka chłopaków, którzy wybierają się na imprezę na plaży, zatrzymują się przy nas. Wśród nich rozpoznaję dwóch kolegów z drużyny Shawna, jednak nie pamiętam imienia żadnego z nich. Wszyscy się witają, wymieniając przy tym chłopięce czułości.

- Gdzie ruszacie? - pyta Shawn, przyciągając mnie bliżej siebie. Jego ręka oplata teraz moją talię, gdy ja zdezorientowana jego nagłym ruchem, wpatruję się w jego znajomych.

- Dziś impreza na plaży - oznajmia jeden z nich.

- Mają grać spoko goście, podobno zespół ściągnęli z Londynu. - dopowiada kolejny.

- Idziesz z nami? - pyta pierwszy - Oczywiście twoja dziewczyna też może pójść. - mówi, patrząc na mnie, poczym posyła mi perfidnie perskie oczko.

- Sorry chłopaki, nie tym razem. - odpowiada Shawn - Mamy już na dzisiaj plany.

Chłopaki żegnają się tym razem także ze mną, po czym odchodzą w przeciwną stronę do naszego przystanku. Mija chwila, gdy znikają nam z pola widzenia. Teraz, gdy założono, że jestem jego dziewczyną, nie wybucham, jak to miałam w zwyczaju,dlatego jestem z siebie dumna. Odniosłam swój mały sukces. Shawn opuszcza swoją rękę z mojego ciała i ponownie łapie mnie za dłoń. Patrzę na nasze splecione palce i nie mogę w to wszystko uwierzyć. Kręcę głową i zaczynam rozmowę:

- Mamy dzisiaj plany? - pytam - Nie masz chyba zamiaru przyjść na nasz babski wieczór, prawda?

- Oj, przecież mogę trochę z wami posiedzieć.

- Nie pozwalam. - neguję jego pomysł od razu, bez owijania w bawełnę. - Nie ma mowy, Shawn.

- W takim razie serio będziesz mnie obgadywała, plotkaro. - stwierdza chłopak, jednak nadal pozostaje w dobrym humorze.

- Może będę, a może nie...

- Twoje wahanie sprawia, że czuć twoje kłamstwo z daleka, moja droga. Wiem, że będziecie o mnie gadały. Oglądałem w dzieciństwie Hannah Montana, więc wiem, co się robi na takich pidżama party. - po tym, gdy orientuje się co właśnie powiedział, klepie się otwartą dłonią w czoło. - Nie słyszałaś tego fragmentu o Hannah.

- Czy powinnam się martwić, dlaczego to oglądałeś? - pytam podejrzliwie, nie wytrzymując ze śmiechu.

- Tak, zdecydowanie powinnaś.

- To właśnie robię. - śmieję się głośno - Jesteś głupi - mówię, kiedy szczypie mnie w ramię.

- Ty też, stara plotkaro.

- Och, zamknij się!

- Nie masz prawa nikomu o tym mówić, słyszysz? - mówi Shawn z poważnym wyrazem twarzy. Posyłam mu rozbawione spojrzenie i po prostu śmieję się, kręcąc przy tym głową.

- Nie mów mi, jak mam żyć.

Docieramy na przystanek przed czasem, więc aby nie stać tak długo, siadamy na drewnianą ławkę znajdującą się pod szklanym zadaszeniem. Przed nami rozpościera się widok spokojnego osiedla w Brighton. Linie kolejowe tramwajów przecinają różowawe niebo, a czubki wysokich bloków robią dla nich tło. Gdzieniegdzie rosną ogromne, stare drzewa. Nie zadziwiają raczej swoją wysokością, bo na ogół są niskie. Natomiast ich szerokość i przedziwne kształty powodują, że drzewa rosnące przy tej ulicy, wprawiają człowieka w zachwyt. Nie raz, gdy siedzę na przystanku, przyłapuję się na podziwianiu ich piękna.

Shawn szturcha mnie w ramię, kiedy zagapiona w drzewa, nie zauważam nadjeżdżającego autobusu. Pojazd zatrzymuje się przed nami, wypuszczając pasażerów na zewnątrz. Wśród nich jest Melissa, która zaskoczona obecnością Shawna, otwiera szeroko oczy. Zaraz jednak ukrywa swoje zdziwienie, pod maską z paskudnie pięknym uśmiechem. Zarzuca swoje chaotyczne włosy do tyłu i poprzez przytulenie mnie, wita się. Następnie nieśmiało podaje rękę Shawnowi, jednak on od razu przechodzi do poziomu wyżej i zwyczajnie ją przytula. Posyłam jej rozbawione spojrzenie, kiedy ona przerażona, wita się z sąsiadem.

- Co on tu robi? - pyta niemo, na co tylko odpowiadam wzruszeniem ramion.

W dobrej atmosferze wracamy do domu. Shawn po drodze opowiada jakieś suche żarty, które nie powinny nas śmieszyć, jednak są na tyle głupie, że aż stają się zabawne. Melissa mało się odzywa i mam wrażenie, że analizuje wszystko, co teraz się dzieje. W szczególności zwraca uwagę na zachowanie Shawna względem mnie, ponieważ gdy ten łapie mnie za rękę, Mel uśmiecha się.

Podejrzewam, że przyjaciółka może czuć się teraz jak piąte koło u wozu, dlatego postanawiam puścić Shawna i wdrążyć się z nią w żywszą rozmowę. Zaczynam temat filmu, który dziś możemy obejrzeć, jednak zaraz odzywa się Shawn.

- Polecam horror, jak się będziecie bały to wiecie, jeden telefon i jestem. - proponuje, przez co obydwie równocześnie wybuchamy głośnym śmiechem.

-Nie lepiej od razu Cię zaprosić i puścić Hannah Montana Film? - pytam, a niedoinformowana Mel marszczy brwi. Widząc to, od razu postanawiam jej wszystko wytłumaczyć. - Shawn, kiedy był małym Shawniątkiem - zaczynam mówić, ale duża dłoń chłopaka niespodziewanie znajduje się na mojej buzi, przez co nie mogę nic powiedzieć.

-Dokończ to, a pożałujesz, młoda. - grozi sąsiad.

Zbieram w sobie całą siłę, jaką posiadam i odrywam jego dłoń. Na początku wyrywa mi się krótki śmiech, jednak potem biorę się za dalsze tłumaczenie. Jednocześnie odpycham od siebie Shawna, który za wszelką cenę, próbuje mnie zmusić do zaprzestania zdradzania jego żenującego sekretu z przeszłości. Nie słucham go i  śmiejąc się tak głośno, jak tylko potrafię, opowiadam Mel o miłości sąsiada.

- I wiesz, pewnie był fan boy'em i szalał za Hannah, jak my za Harrym. - dopowiadam do historii, na co Melissa wybucha śmiechem. Shawn posyła w moją stronę nienawistne spojrzenie, ale nic sobie z tego nie robię. Posyłam mu w powietrzu buziaczka, żeby wybaczył, jednak ten nadal się dąsa. Widzę, że udaje, ale postanawiam tego nie komentować.

- To jak, planowałeś z Hannah wspólną przyszłość, czy to jeszcze nie był ten poziom? - tym razem żartem rzuca Melissa.

- Dla waszej wiadomości, ja i Hannah byliśmy razem aż przez cztery sezony. - oświadcza Shawn.

- A potem Miley latała na golasa, bo ją rzuciłeś, tak? - dopytuję, nie mogąc się powstrzymać.

-Tak, to było tuż po naszym rozstaniu. Tak bardzo to przeżyła, biedaczka- tłumaczy.

- Kurcze, Shawn. - komentuję - Ale z ciebie łamacz serc.

Dochodzimy do domu, jednak chłopak nas nie opuszcza. Posyłam mu zdziwione spojrzenie, pragnąc dać mu do zrozumienia, że nie wpuścimy go na nasz wspólny wieczór. Nie zauważa tego, dalej idąc za nami. Kiedy skręcamy na podwórko, zatrzymuję Shawna przy bramce. Muszę pogadać o nim z Melissą i o tej całej sytuacji powstałej wokół nas, więc jego obecność popsułaby nasze plany. Mel podchodzi do ganku i czeka tam na mnie, gdy ja staram się uprzejmie wygonić Shawna. Podchodzę bliżej i szeroko się uśmiecham.

- Jesteś tego świadom, że cię tam nie wpuszczę? - pytam dla pewności.

-Może jednak? - posyła mi spojrzenie zbitego pieska, najwyraźniej mając nadzieję, że coś tym zdziała.

- Shawn, chcemy pogadać z Mel. - tłumaczę.

- Ze mną tez możecie porozmawiać.

- Same. - wyjaśniam- Kumasz?

- Dobra, będę przez ciebie zdychał z nudów, dzięki. - głośno wzdycha, udając obrażonego, choć tak naprawdę nie jest na mnie zły.

- Oj, wytrzymasz jakoś. - pocieszam go, przejeżdżając dłonią po jego ramieniu.

- Chcę buzi w ramach pocieszenia. - oznajmia z chytrym uśmiechem.

- Nie zrobię tego, gdy wszyscy mogą patrzeć. Czy ty wiesz, że moja mama może to zobaczyć? Jak tam wejdę, nie będę miała spokoju.

- Więc zostaję z Wami. - szantażuje mnie, więc wywracam oczami.

Wypuszczam ciężko powietrze i kręcę głową, nie mogąc uwierzyć w to, że mu ulegam. Zapominam na chwilę o Melissie, która przygląda się nam na ganku oraz o potencjalnych podglądaczkach w oknach. Podchodzę nieco bliżej Shawna. Jedną dłoń kładę na jego umięśnionym ramieniu, natomiast druga spoczywa gdzieś na klatce piersiowej. Staję na palcach, aby dosięgnąć do jego twarzy i z małym uśmiech, składam krótki pocałunek na jego usta.Chłopakowi najwidoczniej to nie wystarcza, ponieważ po chwili przytula się do mnie i ponownie muska moje usta. Czuję jak rumieńce napływają na moją twarz, jednak staram się je zignorować.

Kiedy się odsuwam, Shawna twarz zdobi szeroki uśmiech. Odwzajemniam go i przytulając się jeszcze raz na pożegnanie, odwracam się i odchodzę w stronę domu, przed którym czeka przyjaciółka z wymownym uśmieszkiem. Podchodząc do niej ,czekam na jakiś złośliwy komentarz o tym, co miało przed chwilą miejsce, jednak nic nie słyszę. Zdziwiona brakiem reakcji, wpuszczam Mel do środka, gdzie mama piecze ciasto, a babcia podlewa kwiaty. 

Kobiety witają się z moją towarzyszką, po czym razem kierujemy się wszystkie do kuchni. Babcia ucina sobie krótką pogawędkę z Melissa, kiedy ja wypakowuję słodycze na miseczki i inne pojemniki. Ich rozmowa jest raczej niezobowiązująca. Mówią o tym, co u nich słychać, wymieniając przy tym kilka uprzejmości. Kiedy kończą, zabieram pod pachę napoje, a w wolne dłonie dwie miski z chrupkami i zrobionym przed chwilą popcornem, natomiast blondynka bierze szklanki i resztę misek. Kierujemy się na górę, jednak żadna z nas się nie odzywa. Wciąż czekam na jakąkolwiek docinkę ze strony Melissy, jednak ta nic nie mówi. Dopiero gdy drzwi od mojego pokoju zamykają się, wybucha prawdziwe piekło. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Napisałam super długą notatkę, odpowiedziałam na pytania na Liebster Awards, a wattpad zrobił mi nieśmieszny żart i jej nie zapisał. Dziękuję bardzo -,-

Ugh, rozdział może i nudny, ale nic nie poradzę. Czasem przejściówki są potrzebne :D

Do końca Maths już bliżej, niż dalej. Zobaczymy jak to wszystko rozegram. Mam dwie opcje, które muszę dokładnie przemyśleć.

A teraz, już poraz kolejny odpowiem na Liebster Awards, do których nominowała mnie kibicowelove, dziękuje <3

1. Co sprawiło, że zaczęłaś pisać? Od kiedy piszesz?

Od 6 klasy szkoły podstawowej jestem molem książkowym. Jednak kiedy zaczęło mi brakować nowych pozycji na półkach, zaczęłam szukać czegoś w internecie. Na początku czytałam opowiadania o nastolatkach, później przeszłam w fazę czytania opowiadań o Maćku Kocie, Andreasie Wellingerze i Gregorze Schlierenzauerze [ skoczkowie narciarscy ], aż na sam koniec natrafiłam na fanfiction o Harrym Stylesie. Czytałam to wszystko w naprawdę ogromnych ilościach i pewnego razu pomyślałam sobie ''hej, przecież ja też mogę coś napisać'' i tak to się zaczęło. Na początku pisałam na blogspocie. Moim pierwszym było 'Grey Haze' , którego już nie znajdziecie, bo usunęłam. Potem nadeszła era fanfictions, więc zaczęłam pisać fanfiki o The Vamps[ np.The Royals Academy] i to właśnie tam, przy ich pisaniu, zaczęłam się rozwijać. Zrozumiałam,że pisanie daje mi frajdę, że to coś naprawdę super. I tak do teraz, piszę sobie opowiadania. Reasumując, piszę od niespełna 3 lat, bo aktualnie jestem w 3 gimnazjum, a zaczęłam pod sam koniec 6 kl. :)

2. Masz jakąś osobę, której pokazujesz swoje teksty, zanim je opublikujesz i liczysz się z jej zdaniem? 

W sumie to mam osobę, do której chodzę po rady. Jednak to nie jest tak, że za każdym razem, gdy piszę rozdział, biegnę do niej i pytam ją o zdanie. Zazwyczaj, gdy nie jestem pewna jakiegoś wątku, lub konkretnej sceny, pytam ją co o tym sądzi. Ale na ogół liczę na siebie i swoje wyczucie. 

3. Piszesz ''na żywca'', czyli od razu po napisaniu prologu publikujesz historię, czy ''do szuflady''?

Bliżej mi do tej drugiej opcji, czyli ''do szuflady''. W przypadku maths było tak, że napisałam prolog, a później kilka rozdziałów i dopiero potem zaczęłam publikować. Lubię mieć zawsze dodatkowo napisanych kilka rozdziałów do przodu, bo to mi pozawala nanieść poprawki, bądź zmienić coś całkowicie lub wyeliminować ewentualne błędy. Dlatego zawsze, gdy piszę rozdziały to odstawiam je na kilka dni, po czym biorę się za poprawki itd. Nie mam takiego talentu żeby napisać ''na żywca'' i  od razu coś wrzucić do sieci. Jestem osobą, która dużo analizuje. I gdzieś kiedyś mi wyszło, że jestem perfekcjonistką, więc może dlatego podchodzę tak krytycznie do tego, co piszę. 

4. Masz jakieś opowiadanie, którego nie opublikowałaś? Jeżeli tak, dlaczego nie chcesz się nim pochwalić?

Mam kilka opowiadań, ale są to raczej wypracowania szkolne, które nie są zbyt ciekawe. Jednak ostatnio znalazłam ''moją książkę'' z 3 klasy SP, gdzie akcja działa się na przestrzeni 20 lat, a ja byłam główną bohaterką, a moim mężem był Joe Jonas. To co napisałam wcześniej, mówi samo za siebie. Nic z tych rzeczy nie nadaje się do publikacji na szerszą skalę haha :p

5. O kim najczęściej piszesz lub chcesz pisać? Czym ta osoba Cię inspiruje?

Do dziś zastanawiam się, dlaczego piszę właśnie o Shawnie, albo o The Vamps. I chyba doszłam do wniosku, że wybierałam swoich celebrity crush. Kiedy pisałam na blogspocie, moim crushem był Brad Simpson, więc to jemu poświęciłam dwa pierwsze fanfiki. Natomiast w kwietniu tego roku, miałam niezłego bzika na punkcie Shawna i tak strasznie chciałam o nim coś napisać. Gdy tylko wpadłam na pomysł, od razu wzięłam się za tworzenie. A o kim chciałabym napisać? Hmm... myślę, że o Harrym Stylesie. To mój crush od ponad 3 lat, ale tak mnie jego osoba onieśmiela,że boję się napisać o nim fanfika, bo jestem prawie pewna,że zepsułabym go. Harry, choć wydaje się być niepozornym chłopcem w loczkach, jest naprawdę cudowną osobą. Inspiruje mnie jego styl bycia, stosunek do świata, jego nieziemski wokal i teksty, których jest współtwórcą oraz szeroki uśmiech, jakim nas tak często obdarza. Kocham nim praktycznie wszystko, więc ciężko mi wybrać, poważnie :p

6.Wolisz pisać krótkie opowiadania, czy jednak coś dłuższego? Krótkie rozdziały, czy jednak dłuższe?

Moje opowiadanie zazwyczaj kończą się po 20 lub 30 rozdziale, więc raczej mają średnią długość. Natomiast jeśli chodzi o rozdziały to różnie bywa. Wszystko zależy od tego, co chcę w danym rozdziale przekazać. Jednak najczęściej piszę rozdziały na ok. 5/ 6 storn w Wordzie, więc myślę, że są raczej dłuższe niż normalne, wattpadowe rozdziały.

7.Łatwiej pisze Ci się opowiadanie z wesołą, czy smutną fabułą? Wolisz zakończenia nieszczęśliwe, czy radosne?

Moje pierwsze wattpadowe opowiadanie porusza tematykę choroby, maths stratę bliskiej osoby, więc nie do końca wiem, jak określić nastrój moich opowiadań. Lubię pisać coś o smutnej tematyce, bo wtedy jest mi jakoś łatwiej się wczuć, niż w to co wesołe. A jeśli mówimy o zakończeniach to nie mam określonego typu. Lubię zakończenia nieszczęśliwe tak samo, jak radosne.

8.Uważasz, że jesteś spełnioną autorką ff, czy jednak wciąż chcesz pokonywać kolejne przeszkody, pisząc kolejne opowiadania? A może jesteś zdania, że dopiero zaczynasz i wszystko jeszcze przed Tobą?

Jestem spełnioną autorką ff. Moje oczko w głowie, Maths odniosło, jak dla mnie ogromny sukces. Mam już na koncie prawie 120 tyś. wyświetleń, więc brawa dla Was!! Z drugiej strony, nadal chcę pisać. Z każdym opowiadaniem rozwijam się i kształcę swój warsztat. Poza tym pisanie daje mi radość i chcę to kontynuować tak długo, jak będę tylko mogła. Problem jest tylko dla mnie szkoła. Od września zacznę naukę w liceum i nie wiem, czy znajdę jeszcze czas na wattpad. Jak napisałam na początku, jestem spełnioną autorką ff, jednak marzy mi się coś więcej. Obiecałam sobie kiedyś i postaram się dotrzymać słowa. Napiszę książkę, ale taką z prawdziwego zdarzenia, która później znajdzie się w księgarni. Kiedy wydam ją, wtedy będę zupełnie spełniona. Na razie ff to tylko namiastka tego wszystkiego. 

9. Czy chciałabyś w przyszłości napisać ff, które poświęcone  poważnej tematyce [np.śmiertelnej chorobie]?

Myślę, że tak. Taki prawdziwy wyciskacz łez, po którym czytelnicy mieliby milion refleksji i lekkie załamanie nerwowe. Takie samo, jakie miałam po przeczytaniu ''Endless'' autorstwa pyskaaaaaa

10. Masz wśród czytelników kogoś, kogo najbardziej kojarzysz i na czyją opinię czekasz po opublikowaniu rozdziału, czy nie?

Tak, mam kilka takich czytelników. Są to osoby, które są dość długo razem ze mną i kiedy, komentują, nie zostawiają po sobie tylko ''czekam na next'', ale piszą też coś od siebie. Nie zawsze to są jakieś pochwały, często pokazują mi co robię źle itd.  Lubię czytać ich komentarze, jednak chyba najbardziej ciężko mnie te typowe, które piszecie podczas fangirlingu hahha

Dziękuję za nominację, ja niestety nikogo nie nominuję :] 






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro