Waiting & Winking ( Wyczekiwanie i Mrugnięcie)
Dziwną rzeczą było spędzanie czasu z kimś inny niż tylko z Harry'm. Z Liamem spędzałam czas z klasie, ale poza nią nie, cały czas byłam z Harry'm lub sama. Gdy skierowaliśmy się do domu Liama, gula nerw ów uformowała się w moim brzuchu. Harry poinformował mnie, że zjemy z Liamem nim wyjdziemy i nawet jeśli część mnie była podekscytowana, była też ta zdenerwowana.
Siedząc w aucie Harry'ego, patrzyłam na okno słuchając muzyki z radia. W połowie drogi Harry wziął moją rękę w swoją, kładąc na moim kolanie. Spojrzałam na niego, posyłając mu mały uśmiech, po czym znów odwróciłam się do okna. Gdy dotarliśmy do podjazdu Liama lub tam gzie przypuszczałam, że się znajdował, bo nie widziałam go nigdy wcześniej, pociągnęłam za lusterko by mieć pewność, że wyglądam okay.
-Co to robisz?-zachichotał Harry, wyłączając silnik.
-Chcę mieć pewność, że wyglądam dobrze,-poinformowałam go starając się usunąć rozmazany eyeliner pod moim okiem.
-Wyglądasz pięknie Anna. Nie martw się.
Posłałam mu znaczące spojrzenie, jego usta zacisnęły się w cienką linię by powstrzymały jego śmiech.
-Wyglądam jak szop pracz,-poprawiłam go.
-Jak słodki szop pracz,-odpowiedział, uderzyłam go żartobliwie w pierś.
-Zamknij się,-starałam się go zbesztać, ale przegrałam śmiejąc się.-Teraz chodźmy i udawajmy, że dziś się nic nie wydarzyło.
Próbowałam brzmieć na radosną, ale smutny uśmiech a mojej twarzy zdradził to. Ręka Harry'ego sięgnęła do twarzy, umieszczając palce na moim policzku. Oparłam się na nich wzdychając. Spojrzał na mnie zmartwiony, ale potrząsnęłam głową, wskazując mu, że naprawdę chciałam gdzieś dzisiaj wyjść, zrozumiał. Pochylił się, zatrzymując się centymetry od mojej twarzy. Moje oczy skupiły wzrok na nim, zatraciłam się w jego przepięknych zielonych tęczówkach. Moje serce zaczęło bić szybciej, a ręce stały się wilgotne.
Staliśmy w dziwnie emocjonalnej pozycji i choć dokładnie nie umawialiśmy się, to wiedzieliśmy, że czujemy coś do siebie nawzajem. Pragnienie pocałowania go stawało się co raz silniejsze by oprzeć się, tak jak wtedy, gdy spędzałam z nim czas a bycie tak blisko niego wcale nie pomagało.
Uśmiechnął się szelmowsko, trącając swoim nosem mój. Za pierwszym razem, gdy to zrobiliśmy myślałam, że to dziwne, ale teraz to dla mnie normalne. To była nasza rzecz.
Opuściłam wzrok niezdolna do utrzymania jego, zaśmiałam się cicho. Po raz kolejny trącił mnie nosem, sprawiając bym spojrzała na niego.
Kocham cię. Powiedział bezgłośnie, rozpłynęłam się. Ścisnęłam usta, zamknęłam oczy smyrając moim nosem jego. Nie mogłam odpowiedzieć mu tym samym, nie byłam na to gotowa, ale chciałam by chociaż wiedział, że był ważny dla mnie. Uśmiechnął się, rozumiejąc, a następnie docisnął usta do czubka mojego nosa.
-Mamy dobry czas. Jessie będzie, spotkałaś ją wcześniej?
Kiwnęłam. Spotkałam ją, gdy Liam przyszedł ze mną do kawiarni. Naprawdę nie chciałam rozmawiać z nią, za bardzo łapałam się na tym, że Harry był wtedy i to, że gdy go zobaczyłam uciekłam od niego.
Pamiętam, że źle myślałam o niej, byłam zazdrosna, że rozmawiała z Harry'm. Później już jej nie widziałam, ale po ostatnim jej wrażeniu nie chciałam tej potencjalnej przyjaźni. Nie było dobrze gdy ją poznałam, wciąż nie było, ale miałam się już lepiej. Wyglądała na dobrą przyjaciółkę Harry'ego i Liama, w ostateczności mogłam dać jej szansę.
-Naprawdę dobrze jej nie znam,-przyznałam.
-Zobaczysz, jest bardzo zabawna.
Odwróciłam się do Harry'ego, spojrzał na mnie dziwnie.
-Mogę cię o coś spytać?-mój głos trząsł się lekko, Harry zmarszczył brwi.
-Cokolwiek.
-Umawiałeś się z nią wcześniej?
Moje pytanie wyraźnie go zaskoczyło. Jego oczy rozszerzyły się na sekundę, po czym odrzucił głowę i zaczął się śmiać. Wydęłam wargi, jego ręka spoczywająca na moim policzku przeniosła się na jego brzuch. Czułam się absurdalnie pytając go o to, ale wkurzyło mnie to, a ze śmiechem Harry'ego czułam się jeszcze bardziej głupio.
-Super, nie odpowiadaj mi,-wywróciłam oczami, krzyżując ramiona.
Pocierał moje ręce, gdy jego śmiech zniknął.
-Przepraszam, to ta myśl mnie umawiającego się z Jessie, to absurd.
Zaśmiał się, wycierając łzę, która wypłynęła mu z oka.
-Nigdy się , nią nie umawiałem,nie,-potrząsnął głową z uśmiechem.
-Okay,-to wszystko co powiedziałam. Czułam się zbyt niekomfortowo by powiedzieć coś jeszcze. Harry dostrzegł moje emocje, uspokajając się.
-Wybacz.
-Czuję się głupio przez to pytanie.
-Jest okej, nie wiedziałaś,-próbował mnie uspokoić.-Ale czenu o to pytasz?
-Chciałam tylko wiedzieć.
-Jesteś zazdrosna Annabelle?
-Oczywiście, że nie,- zaprzeczyłam szybko. Spojrzał na mnie z uśmiechem, zarumieniłam się.-Może trochę.
-Oh,Anna,-posmyrał mnie swoim nosem.-Nie bądź. Okay? Wiesz co czuję.
-Staram się, ale czasem nie mogę na to nic poradzić.
-Cóż, miałem szansę zobaczyć znak, że się przejmujesz.
-Wiesz, że tak.
Harry wziął głęboki wdech słysząc mnie, co ogrzało jego serce. Złamał nasz kontakt wzrokowy, spoglądając na dom Liama.
-Lepiej chodźmy, Liam będzie zastanawiać sję czemu tak długo nam zeszło.
Zachichotałam kiwając.
Opuściliśmy auto, idąc w stronę drzwi. Po zapukaniu, Harry wziął moją rękę w swoją, czekając aż koś otworzy drzwi.
Wyglądający na zadowolonego Liam, ubrany w fartuch przywitał nas, wstrzymałam śmiech.
-Zrobiliście to! W końcu!-przywitał nas. Zamknął nas w uścisku, niezdarnie objęłam go jedną ręką.bo Harry nie mógł puścić drugiej. Liam zauważył to, patrząc na nas z sympatią.-Jessie chyba umrze.
Zmarszczyłam brwi zmieszana, Harry zachichotał. Spojrzałam na niego oczekując jakiejś odpowiedzi ale on jedynie mrugnął, uśmiechając się do mnie. Przeszliśmy do kuchni, gdzie zobaczyliśmy Jessie siedzącą na stole, grającą na telefonie. Spojrzała w górę, jej wzrok wylądował na Harry'm, splotłam nasze dłonie, a jej twarz rozjaśniła się jak drzewko świąteczne.
-Nie gadaj!-wykrzyknęła, podskoczyłam trochę zaskoczona jej wybuchem. -Umawiacie się?
Harry spuścił wzrok na mnie, oczekując, że odpowiem.
-Ja...uh...Tak myślę?-powiedziałam ostrożnie patrząc na niego.
Jego wargi natychmiastowo przekształciły się w ogromny uśmiech, spowodowało to też uśmiech u mnie. Oficjalnie się nie umawialiśmy, aż to teraz, ale czułam, że było coś, o czym musieliśmy porozmawiać później.
-Od kiedy?- Jessie podskoczyła entuzjastycznie.
Spojrzałam na Harry'ego, cicho mówiąc mu by odpowiedział na jej pytanie.
-Od dzisiaj,-Harry wzruszył ramionami, zaśmiałam się.-Od teraz byłoby bardziej właściwe, ale zamiast tego powiedziałem to.
-O mój Boże!
Jessie klasnęła w dłonie, a Liam wywrócił oczami, po czym odwrócił się to lady by dokończyć posiłek.
-To niesamowite. Dobra robota Harry w zdobywaniu dziewczyny,-powiedziała Jessie, poklepując go po plecach.-I ty,-spojrzała na mnie.-Słyszałam tak dużo o tobie!
-Jessie,-ostrzegł ją Harry, ale zignorowała go.
Wzięła moją rękę ciągnąc na siedzenie obok niej. Harry puścił mnie, spojrzałam wbok, dostrzegając, że patrzy się na mnie przepraszająco. Usiadłam obok niej. Spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Zawsze o tobie gadał, wiesz?-poinformowała mnie.
-Jess!-powtórzył Harry.
Chłopak przywdział zirytowane spojrzenie. Dobrze wiedział, że nie ma nic co by ją powstrzymało. Zachichotałam, spoglądając na niego, zarumienił się lekko ale wciąż trzymać ramiona w sposób mówiący 'Wiesz to'.
-Będąc szczerą, sądziłam, że wasza dwójka się nienawidzi, sposób w jaki się zachowałaś, gdy byliśmy w kawiarni. To było dziwne.
-To...trudne,-wyjaśniłam wymijająco.
-Nie musisz jej odpowiadać,-powiedział Harry siadając naprzeciw mnie.
-Po prostu zignoruj ją,-rzucił Liam z kuchni.-Nie może zrozumieć, że to nie jej sprawa!
-Cóż, wybaczcie, że chcę poznać dziewczynę, z którą umawia się mój przyjaciel,-odkrzyknęła.-Tak czy tak,-odparła miękko.
-Harry powiedział mi jak poznaliście się, ale chciałabym wiedzieć, jak to wyglądało z twojego punktu widzenia.
Nerwowo zerkałam pomiędzy Harry'ego i Jessie.
-Cóż, uh, spotkaliśmy się na wystawie mojej ciotki, siedziałam na ławce, a on przyszedł porozmawiać ze mną.
-Powiedział, że czuł się jak idiota gadając z tobą.
-Jess mogłabyś,-zaczął Harry lecz przerwała mu Jessie podnosząc rękę w jego kierunku.
-Rozmawiam z Annabelle,-uciszyła go. Wywrócił oczami, powstrzymałam swój śmiech. Zawsze było coś zabawnego w widoku zażenowanego Harry'ego.
-Będąc fair, nie byłam dla niego miła za pierwszym razem.
-Założę się, że powiedział jakiś żart,-Jessie zaśmiała się.
-Zrobił to,-zaśmiałam się.
-Hey!- Harry wydął wargi, uśmiechnęłam się do niego przez stół.
Moje oczy utrzymywały się na nim dłużej niż powinny, szybko odwróciłam głowę do dziewczyny, uśmiechającej się do mnie złośliwie.
-Szczerze, najpierw myślałam, że jest podrywaczem.
-Był uśmiech z dołeczkami?
-Tak!
-Bardzo dobrze tego używa,prawda?
Spojrzałyśmy w stronę Harry'ego, rzeczywiście patrzył się na nas, ze skrzyżowanymi rękoma i uśmiechem na twarzy.
-Kocha to,-skomentował Harry.
Zanim mogłam cokolwiek powiedzieć wrócił Liam z wielką misą ziemniaków, stawiając ją na środku.
-Jedzenie gotowe!-wykrzyknął mrugając do mnie. Kiwnęłam w podziękowaniu, ratując się od konwersacji z nim.
Wrócił do kuchni, przynosząc talerz kiełbasek oraz inny z warzywami.
-To wszystko wygląda tak dobrze Liam,-Jessie skomplementowała.
-Nie wiedziałam, że potrafisz gotować,-skomentowała.
Usiadł obok Harry'ego uśmiechając się.
-Jest wiele rzeczy, których nie wiesz o mnie,-mrugnął. Jeśli chciałabyś spędzić ze mną więcej czasu niż z Harry'm, mogłabyś je poznać,-zażartował.
-Może powinnaś go wybrać,-powiedziała Jessie,wyraźnie próbując wkurzyć Harry'ego.
-On nie ma dołeczków,-powiedział Harry wzruszając ramionami, mrugając do mnie.
Zaśmialiśmy się, po czym nałożyliśmy sobie swoje porcje.
Potrawy, które przygotował Liam były niesamowicie przepyszne i jeśli nie fakt, że byłam nieśmiała, mogłabym zjeść dużo więcej. Pomogliśmy Liamowi posprzątać wszystko.
Gdy Harry i Jessie sprzątali stół, Liam i ja czyściliśmy kuchnię.
-Jestem bardzo zadowolony, z powodu waszej dwójki,-powiedział nagle, gdy sprzątał na ladzie.
-Dzięki, jestem szczęśliwa, że nie macie z tym problemu.
-Oczywiście, -Liam odwrócił się do mnie z uśmiechem.-Jesteś świetną dziewczyną Anna, cieszę się, że jest z tobą.
-Dziękuję Liam.
-Rozumiem to. Powinniśmy spotykać się częściej,-skomentował.
-Naprawdę powinniśmy.
-Czuję, że będziesz częściej przebywać z nami,-zaśmiał się.
Nasza konwersacja została przerwana, gdy Jessie i Harry weszli do kuchni. Harry trzymał dwie miski, ale podszedł do mnie. Pocałował mnie w policzek, po czym zaczął szukać pokrywek. Zarumieniłam się, gdy moje oczy napotkały Liama, szczęśliwego tym małym gestem.
Gdy wszystko było przygotowywane Jessie, Harry i ja zamiast pomagać Liamowi, siedzieliśmy. Po tym, gdy wszystko było gotowe, mogliśmy chociaż to zrobić.
Więc gdy Jessie myła naczynia, my je wycieraliśmy.
Harry był szczęśliwy, to było wyraźnie widać. Wciąż się uśmiechał, śmiał i żartował ze mnie, używając swojej ścierki by rzucić nią we mnie. Pozwoliłam mu na to. Ten Harry był zdecydowanie moim ulubionym, zdałam sobie sprawę, że często nie widzę go w takim wydaniu. Większość naszej relacji przesiąknięta jest bólem i smutkiem. Były szczęśliwe momenty, ale nie tak dużo jak chciałam.
Widząc go takiego, chcę by był taki cały czas, będę starać się bardziej.
Moje myśli przerwał Harry, rzucając mokrym ręcznikiem w moją stronę.
-Ziemia do Anny!-Harry zaśmiał się, rzuciłam ścierką w niego.
-Wybacz.
-O czym tak myślałaś?
-O niczym,-powiedziałam biorąc talerz.
Spojrzał na mnie, uśmiechnęłam się by wiedział, że jest dobrze. Znów delikatnie cisnął ręcznik w moją stronę, w odwecie uderzyłam go, gdy odłożyłam naczynie. Czułam jego wzrok na sobie lecz zignorowałam to. Gdy uporaliśmy się z naczyniami, Jessie j Harry usiedli obok Liama na ladzie. Chciałam usiąść obok Harry'ego ale pociągnął mnie w pasie powodując, że stanęłam między jego nogami, tyłem do niego. Objął mnie w biodrach, całując w ramię, układając szczękę na barku. Odwróciłam głowę do niego, składając szybki pocałunek na jego brodzie.
-Co teraz robimy?-spytała Jessie.
-Co możemy zrobić?
-Cóż, jest sobota, możemy iść do kina, możemy...
Jessie wymieniała wszystko co moglibyśmy zrobić, ale nie słuchałam jej, patrząc na Harry:ego.
Uśmiechnął się
'Jest dobrze' odparłam kiwając.
'Chcesz wyjść?' spytał
'A ty?' zapytałam
'Ty wybieraj' pokręciłam głową przecząco, dając znać, że chcę zostać. Harry kiwnął, skierowaliśmy uwagę na Jessie i Liama.
-Co o tym sądzicie?
-O czym?-spytał Harry.- Wybaczcie, nie słuchaliśmy.
-Jessie powiedziała, że jej przyjaciel może wpuścić nas do Freda.
-Co to Fred?-spytałam.
-To bar,-odparła Jessie.-Mój przyjaciel pracuje tam jako ochroniarz, dzięki czemu moglibyśmy wejść bez problemu.
-Oh, -to wszystko co powiedziałam.
Nigdy nie byłam w barze, bo nie byłam pełnoletnia. Byłam na jednej czy dwóch domówkach, piłam mało.
-Nie musimy iść Anna,-powiedział Harry w mój bark.
-Nie, jest dobrze,-popatrzył na mnie zmartwiony, zastanawiając się, czy kłamię, czy mówię prawdę.
Chciałam iść. Chciałam spędzić noc z przyjaciółmi, a jeśli chcieli iść do baru, to tak będzie.
-Okej, zbierajmy się. Wychodzimy!-wykrzyknęła Jessie. Liam i ja nie przejmowaliśmy się jej podekscytowaniem, zastanawiając się, jak tam dotrzemy. Harry wciąż byk cicho, ściskając mnie mocniej. Gdy spróbowałam spojrzeć na niego, schował twarz w mojej szyi. Jakby nie był zadowolony, że gdzieś wychodzimy, ale nie chciał mi o tym powiedzieć. Nie widziałam sensu by tak zareagował, ale odkąd wyraźnie nie zamierzał mi o tym powiedzieć, sądziłam, że jedyną rzeczą, którą mogę zrobić, to czekać i patrzeć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro