Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Shoulder Blade & Glossy Eyes (Łopatka i Lśniące oczy)


Harry's POV


Spotkanie jej było najlepszą i najgorszą rzeczą, jaką mnie spotkała. Wszystko zmieniło się w ciągu sekundy, gdy tylko moje oczy spotkały ją. Rozświetliła mój świat, ale i go przyciemniła. Była jak stłuczona szklanka, piękna, ale zniszczona. Byłem ciekawy, co ją spotkało? Co mogło się jej przytrafić, że wyglądała na tak załamaną. Chciałem widzieć jej uśmiech, chciałem słyszeć jej śmiech, nie było odwrotu. Byłem zauroczony i zdeterminowany. Chciałem poskładać je z powrotem. Chciałem widzieć jej rozpromienioną jak wcześniej.

Ludzie zawsze mówili mi, żeby trzymać się z dala od potłuczonej szklanki, gdyż mogę się skaleczyć, ale z nią nie dbałem o to. Chciałem widzieć jej uśmiech i byłem na tyle samolubny, że pragnąłem tego uśmiechu dla mnie. Nie dbałem, jeśli znaczyło to dla mnie rany przez ługi czas, czułem, ze jej obecność uleczy każdą ranę.

Przez cały tydzień widziałem jej nieśmiały uśmiech, gdy śmiała się z moich żartów, czułem się lepiej niż kiedykolwiek. Sądziłem, że odniosłem sukces, że poskładałem ją do kupy. Jej uśmiech był muzyką dla moich uszu. Sądziłem, że dotarliśmy do punktu, gdzie jest okay. Ale to 15 minut temu.

Sądziłem, że uszczęśliwię ją, gdy przyniosę jej stokrotki. Myślałem, że dostrzeże, że się staram, że zwracam uwagę na detale. Ale wyszło kompletnie na odwrót i nie wiem dlaczego. W ogóle nie rozumiałem jej reakcji.

Może coś powiedziałem? Coś, czego nie powinienem? Jej reakcja była zbyt wielka niż powinna być, mogłem powiedzieć, że byłem zaskoczony. W pewnym momencie wspomniała coś o 'Daisy', wyglądało na to, że to była osoba. Nie miałem pojęcia kto to, ale wiedziałem, że stało się jej coś złego. Powoli uczyłem się nowych rzeczy o Annabelle, które wyjaśniły jej zachowanie.

Nawet jeśli pozostała kompletnie tajemnicą dla mnie, wiedziałem, że coś czuję do niej.Nie mogłam sobie wyobrazić dlaczego nie chce mi powiedzieć o sobie więcej, ponieważ nie sądzę, że jest coś, co sprawiło, że zostawiłbym ją. Byłem od niej uzależniony, jej ozy, jej uśmiech, jej śmiech, ale również jej osobowość. Była inteligentna, kochałem jej artystyczną stronę. Każda minuta z nią była jak błogosławieństwo.

Spędziłem z nią cały tydzień, ale za każdym razem czułem że spędzam z nią wystarczająco dużo czasu. Jeśli chodzi o mnie, mógłbym spędzić z nią każdą godzinę dnia. Mógłbym pokazać jej całe miasto, mógłbym przyprowadzić ją do siebie, mógłbym zostać z nią, gdy malowała. Wszystko wyglądało zabawnie, tak długo, jak tu była.

Każdego dnia czułem, że rozdzieram jej mur, pozwalając jej wewnętrznemu światłu świecić. Nawet jeśli w małej ilości, jej blask zapierał mi dech. Sądziłam, że to szalone, że polubiłem ją w tak krótkim czasie, ale stało się i nie można nic na o poradzić.

Wciąż trzymałem Annę w swoich ramionach. Jej płacz ucichł, myślałem, że zasnęła. Gdy uniosłem podbródek, by sprawdzić czy tak było, szybko podniosła głowę z mojego ramienia, przytuliłem ją mocniej. Wymamrotała coś w mój T-shirt, nie zrozumiałem.

-Co powiedziałaś?

Głęboko westchnęła, zanim odparła.

-Powiedziałam 'powinieneś iść', zanim Meghan wróci do domu.

Wywróciłem oczami. Oczywiście, że chciała mnie wygonić. Po tych wszystkich razach, gdy mówiłem jej, że tego nie zrobię, wciąż próbowała. Ale znowu, powiedziała do mnie kolejny raz, że mnie nie chce, a ja wciąż zostawałem. Teraz było inaczej, mam na myśli to, że nie mówiła,

Zamiast puścić ją i odejść, przycisnąłem ją mocniej i zabrałem ją do je pokoju. Nic nie wyjaśniła, wciąż była cicho, utwierdzając mnie w jednym; teraz nie chciała, bym odszedł. W końcu dotarliśmy do jej pokoju. Puściłem ją, skierowała się w stronę łóżka. Zamknąłem za nami drzwi i odwróciłem się. Leżała pod nakryciem, tyłem do mnie. Pozostawałem cicho przez kilka minut, nie będąc pewnym, czy podążyć za nią, czy siedzieć i czekać.

Każda część  mojego ciała chciała dołączyć do niej w łóżku, trzymać j a mocno i całować bo szyi. To było to, czego chciałem od dłuższego czasu, trzymało mnie to po nocach. Chciałem zasypiać obok niej, chciałem by chciała, bym był obok niej, gdyby spała.

Zanim się powstrzymałem, zmierzałem w stronę jej łóżka, podnosząc nakrycie. Widziałem, że zastygła, ale nic nie zrobiła i nic nie powiedziała, by mnie zatrzymać. Zdjąłem buty i ostrożnie ułożyłem swoje ciało obok niej Jej oddech był urywany, jakby była zdenerwowana.

Chciałem zobaczyć jej twarz, chciałem zrobić wszystko, żeby było między nami lepiej. Atmosfera pomiędzy nami była dziwna. Okropna i niekomfortowa.  Nie lubiłem tego, chciałem wrócić do tego, jak łatwo było jeszcze dzisiaj.

-Anna,-wyszeptałem, próbując brzmieć na tyle opanowanym, na ile umiałem-Mogłabyś się odwrócić, proszę?

Nie poruszyła się. Uniosłem głowę i wsparłem się na ręce, tak, bym choć w połowie widział jej twarz. Jej oczy nie były zamknięte, patrzyła się w ścianę.Westchnąłem i zmniejszyłem dystans między nami. Nie byłe dość blisko by ją dotknąć, ale z łatwością mogłem poczuć ciepło, bijące od jej ciała.

Powoli uniosłem wolną rękę i ułożyłem na jej ramieniu, Przesuwałem j a w górę i dół, by ją uspokoić. Zamknęła oczy, mogłem powiedzieć, że lubi kiedy ją dotykam. Tak jak gdy robiłem to za każdym razem, westchnęła, prawie niesłyszalnie, ale mogłem usłyszeć to za każdym razem.

-Jest ok?-wciąż pytałem, b mieć pewność

Kiwnęła głową. Tak jak lubiłem być blisko niej, tak chciałem być jeszcze bliżej.

-Anna,-otworzyła oczy-Chcę coś zrobić.

Nagle zamarła i zatrzymała moje ruchy. Wiedziałem o czym myśli.

-Nic z tych rzeczy-zachichotałem

Zrelaksowała się, znów zacząłem sunąć ręką wzdłuż jej ramienia. Zatrzymałem się przy łopatce. Przesunąłem głowę, przez co moje usta były na poziomie moich palców przy jej łopatce.

-Mogę cię tutaj pocałować?-Spytałem, mając pewność, że mój oddech uderzał w jej ramię.

Uśmiechnąłem się, gdy zobaczyłem róż na jej skórze. Nic nie powiedziała więc ostrożnie przyłożyłem usta do jej skóry. Odetchnęła i uśmiechnęła się. Nawet jeśli usta ledwo dotykały jej skóry, wciąż mogłem jej smakować. Była jakby mieszanką kwiatów i czegoś słodkiego. Zbyt pięknie, uroczo Odgarnąłem jej włosy z szyi i pocałowałem ją w kark.

-Wciąż okay?

Po raz kolejny kiwnęła. Nie kontynuowałem, Zamiast tego położyłem się za nią i objąłem ją ramionami. Moje usta wciąż pozostawały przy jej szyi, gdy mówiłem.

-Cokolwiek ci się przytrafiło możesz mi powiedzieć Anna. Zawsze. Jestem tu dla ciebie i chcę ci pomóc.-Wyszeptałem w jej skórę coś, co mówiłem wiele razy, wystarczająco głośno, by usłyszała-Wiem, że to absurdalne, ale dużo znaczysz dla mnie. Chcę zrobić cokolwiek by pomóc.

Znów pocałowałem j a w kark, czekając na odpowiedź. Nie poruszyła się ani nic nie powiedziała. Była cicho, ale gdy się odwróciła jej oczy były zaszklone od łez. Sprawiło to, że również chciałem płakać. Nienawidziłem widzieć jej rozbitej, zdałem sobie sprawę, że nie naprawiłem jej przez cały tydzień.

To była prosta fasada, w głębi serca wciąż była brudna od  zbitej szklanki.
Chciałem scałować jej ból, chciałem ją trzymać i chronić przed czymkolwiek, co ją zraniło. Wciąż pozostawały  pytania: co się stało i dlaczego nie chce mi o tym powiedzieć? Nie ufa mi? Nie widzi, że czuję coś do niej?

Tak, nigdy nie powiedziałem jej tych trzech prostych słów*, którzy chcą je tak usłyszeć, ale to nie znaczy, że nic do niej nie czuję.

Wiem,  że nie znam jej zbyt długo i to niemożliwe,  by coś poczuć do kogoś tak szybko,  ale ja to zrobiłem. 


Jestem zakochany w Annabelle Snow.

Jakoś, pomiędzy śmiechem,  gdy wymienialiśmy się numerami,  a gdy mnie odrzuciła,  zakochałem się w niej. Zakochałem się w jej kompleksach i niedoskonałościach. Nie wiedziałem czy czuje to samo,  ale jakoś wiedziałem, że ostatnio czuje coś więcej niż przyjaźń.

Do tego wiedziałem,  że nie jest w stanie w pełni zobaczyć moje uczucia do niej.  I jeśli nie potrafiła zobaczyć tego przez moje poczynania, pewien jej to słowami.
-Anna k-kocham cię...


***
I love you-3 słowa
U nas częściej mówi się "kocham cię" niż "ja kocham cię"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro