Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

Mey's POV

Pan odwiązał mnie i kazał mi usiąść na podłodze. Zauważyłam, jak Misa jest na jego kolanach. Miała rozmazany makijaż, ale wyglądała na szczęśliwą. Pan głaskał ją po jej splecionych włosach, na co on pomrukiwała. Było to zaskoczeniem dla mnie, że dzisiaj wybrał Misę, a nie mnie do swojej zabawy. Chciałam to ja zająć się jego kutasem w środku. Mocno go ścisnąć i nie móc nigdy wypuścić ze swojej cipki. Byłam zła na niego, bo przecież to ciągle mnie rucha, a nie moją siostrę, która nie wiadomo po co się zgodziła na taką durną umowę. Jedynie dzisiaj coś mu odwaliło i postanowił zmienić swoje zdanie i przelecieć ją ostro jak nie sukę, a swoją kochankę nad życie. Kurwa, co tu się dzieje? Spojrzałam na mojego Pana, a potem na mężczyznę, który stał w drzwiach. Z wyglądu przypominał tego słynnego Michaela, o którym tyle osób tu mówi, że nigdy się jeszcze nie pojawił, ale proszę, jakoś jest. Po co on tu w ogóle przyszedł i czemu przeszkadza mojemu Panowi w sesji? Jeszcze przecież nie skończył ze mną. Chcę jego kutasa w środku, ale zapewne tego się nie doproszę, bo znalazł sobie inny obiekt pożądań ode mnie. Przecież byłam jego pierwszą suką. Chociaż niech ma trochę szacunku do mnie, a nie do mojej siostry, która całe życie papuguje ode mnie. Wszystko, co robię, ona musi wiecznie robić za mną. Mam już ich serdecznie dość znajdę sobie innego Pana, który nie będzie miał tylu suk i będzie mnie kurwił w dzień i w nocy.

— Tak — odpowiedział mężczyzna, który stał w drzwiach ze złączonymi rękoma na klatce piersiowej.

Spojrzałam na mężczyznę, który był całkiem zacny. Jego zarost był lekko przystrzyżony, na dodatek ubierał się bardzo dobrze i nienagannie. Wyglądał zdecydowanie lepiej niż Gary, który w ogóle o siebie nie dbał. Choć każdy myślał, że jest typowym dobrze ułożonym milionerem. Tak naprawdę nienawidziłam Gary'go, był arogancki i głupi. Dał mi się tak łatwo, ponadto nigdy całkowicie mnie nie zadowolił, jego kutas był zdecydowanie nie dla mnie. Potrzebowałam czegoś nowszego i lepszego. Patrzyłam intensywnie na mężczyznę w wejściu, spoglądając również na dolne partie jego ciała. Był całkiem całkiem. Nadawał się jako kolejna moja ofiara, która nawet nie będzie wiedzieć, że jest wykorzystywana przez uległą. Musiałabym tylko zlikwidować niejaką Dianę i być na jej miejscu. To tylko kwestia czasu aż ją znajdę i jej się pozbędę. Gary jej pożąda, więc możemy się jakoś ugadać. Mój plan będzie idealny. Wystarczy, tylko że przekonam do tego Gary'go, a to na pewno uda mi się niemalże od razu.

— Dam ci połowę swoich udziałów z prowadzenia nielegalnego handlu — odrzekł nagle Michael do Gary'go, który parsknął pod nosem.

— Połowę? Masz mnie za głupiego. Chcę całe udziały i twoją Willę w Norwegi i się odpierdolę od razu, Black — rzekł, śmiejąc się w ten obleśny sposób i wypluwając ślinę, gdzieś na bok.

Nie sądziłam, że ktoś taki ma jakieś udziały w nielegalnych handlach. Gary miał ich mnóstwo, ale niedawno został oszukany i stracił wszystko, więc szukał u kogoś pomocy, a tym kimś okazał się niejaki Michael Black, który właśnie stał przede mną. Byłam naga więc widział moje ciało, więc miałam szanse, że mu się niejako spodobam. Widziałam jak spoglądał najpierw na moją siostrę, a potem na mnie. Nasze spojrzenia się ze sobą spotkały, a ja aż przegryzłam wargę, bo tak bardzo chciałam móc go schrupać. Jednak jego wzrok powrócił znów do Gary'go, który nie zamierzał przystać na jego warunki. Zapewne będzie nadal dążył do osiągnięcia swoich celów.

— Dobrze wszystko — powiedział Michael, po czym westchnął ciężko, opierając się o ścianę obok niego. — W zamian za to zostawisz kurwa Dianę w spokoju. — dodał stanowczo, na co Gary męczeńsko westchnął.

— Dobrze, Black. Niech tak będzie — odparł, ale ja wiedziałam, że on nie zamierza jej zostawić, planuje coś o wiele gorszego. Jednak czy Michael się tego będzie spodziewał? Nie chciałabym, żeby takiemu ciachu się coś stało.

— Przygotuję umowę na jutro, Skurwielu i ani mi się waż złamać naszą umowę, bo przysięgam... — Nagle przerwał swoją wypowiedź i lekko podwinął swoją marynarkę, wyciągając spod niej broń i celując nią w Michaela. — ... że zestrzelę ci ten durny parszywy łeb, jeśli tylko jej dotkniesz. — dodał, ale to nie zraziło Gary'go, bo ten tylko uśmiechnął się i wstał, po czym podszedł do Michaela.

— Dobrze, Black. Twoje słowa to świętość dla mnie, mój Panie — odpowiedział spokojnie, mimo że Michael nadal celował w niego swoją bronią, którą był czarny pistolet. Wyglądał raczej na niespotykany w tym regionie. Zapewne musiał go pozyskać za granicą i jakoś przewieźć do siebie.

Michael spojrzał na Gary'go, po czym schował broń i odszedł, zamykając za sobą drzwi. Gary po tym jak wyszedł, spojrzał na nas i rzekł:

— Panie, niedługo dojdzie do nas nowa suczka, bądźcie dla niej wyrozumiałe.

A jednak. Nie zamierzał zgodzić się na warunki umowy Michaela. Ciekawie się robi, zamierzam to wykorzystać, by mieć tego przystojnego przy sobie. Będzie mój. Będę się nim bawić, a on będzie jęczał mi w twarzy. Będzie mnie prosił o więcej i więcej. Sprawię, że to nie ja mu ulegnę, lecz on mnie. Będzie naprawdę interesująco i zabawnie.

Podniosłam się z podłogi i podeszłam do Gary'go powolnym krokiem. Powoli przejechałam dłońmi po jego spoconym ciele, które o dziwo domagało się więcej. Jego penis nadal sterczał i czekał na więcej.

— Pomogę ci w tym Gary. Mam idealny plan — powiedziałam mu na ucho, używając jego imienia, bo wiedziałam, że to w jego świecie niewolnic jest zakazane, jednak ja byłam kimś więcej niż tylko jego niewolnicą. Miałam wpływ na wybory Garego od kiedy tylko pamiętam. Byłam w jego życiu dłużej, niż on sam pamięta. Przed tym kiedy stałam się jego niewolnicą, pracowałam w jego starym biurze. Było to małe biuro i nie było zbyt wielu klientów. To ja naprowadziłam go na złą drogę, podając mu do ręki telefon od szefa mafii, który jest moim mężem. Może i nie widujemy się zbyt często, ale ja jestem jedną z jego kilku żon, która go w pełni rozumie i wykonuje jego polecenia i również małe misje. Zapewne zrobiłby mi przysługę kilka razy bez wahania, więc w tym bym ja miała Michaela dla siebie, a Gary tę Dianę, sprawię, że tak rzeczywiście będzie. Zwłaszcza że Michael pracuje dla niego i nie wie o moim istnieniu.

— Jaki, moja ukochana dziwko? — zapytał zaciekawiony i podniecony, obracając się do mnie i przylegając do mnie plecami i swoim penisem, którym zaczął powoli ruszać wokół mojego wejścia.

— Rozkocham w sobie Michaela i stanę się jego dziwką, a wtedy Diana sama odejdzie i wtedy ty ją przechwycisz jak kot małą myszkę, Gary — odpowiedziałam, na co poczułam główkę jego penisa w sobie. Jęknęłam głośno, rozkładając się pod jego dotykiem. Może i nie był zadowalający, ale zabawię trochę z nim.

— Grzeczna Suka. Myśli o swoim Panu i pomaga mu w osiągnięciu swoich celów — rzekł, wchodząc we mnie cały niemalże od razu. Moje ciało drżało, a ja prosiłam o więcej. Gary wyszedł we mnie i rzucił mnie na łóżko, przywiązał ponownie do niego. Wszedł we mnie tym razem nieco szybciej. Zaczął poruszać się we mnie szybko i bez opamiętania. Uderzał w mój najczulszy punkt w mojej kobiecości. Zaczęłam dochodzić a on wraz ze mną. Poruszał się szybko, jednak mi brakowało nadal dużo, żeby dojść i poczuć pełną ekstazę. Chwyciłam za wibrator, który przyłożyłam do swojej cipki i włączyłam na największy tryb. Niemalże od razu poczułam falę rozkoszy, jaka ogarnęła mojego ciało. Gary po chwili także doszedł, pozostawiając we mnie śliską białą spermę, która wypłynęła tuż po tym jak ze mnie wyszedł. Była taka ciepła i lepka. Tego właśnie potrzebowałam. Rozluźnienia i ostrego ruchania z jego strony.

— Bierzmy się do roboty, puszczalska prywatna dziwko — rzekł, uderzając mnie w dupę.

Następnie podniósł się i wytarł o mokry ręcznik, który leżał na komodzie. Jego ciało było spocone, ale spełnione. Wszedł pod prysznic, a ja patrzyłam się, jak się kąpie w lodowatej wodzie. Mój mały, ale zarazem chytry plan idzie zgodnie z planem. Ziewnęłam, po czym wstałam i wzięłam z podłogi swój szlafrok, który pozostawiłam właśnie na zimnych panelach. Założyłam go na siebie, po czym wyszłam z pokoju, nawet nie spoglądając na zdezorientowaną Misę, która jeszcze nie mogła wszystkiego przetworzyć w swym małym tępym móżdżku. Myślała, że on nie zrobi jej krzywdy, a jednak zrobił. Może fizycznie było jej przyjemnie, tak psychicznie widziałam, że to ją przerosło. Nie była na to przygotowana. Poszłam prosto do swojego małego, choć ekskluzywnego lokum, po czym ubrałam na siebie czerwoną sukienkę mini, a do niej dobrałam długie czarne kozaki na obcasie. Założyłam swój złoty naszyjnik, który dostałam od swojego męża, po czym umalowałam się dosyć mocno, ale tak, żeby przyciągnąć uwagę Michaela. Szkoda, że nie miałam pojęcia, jak wygląda ta jego Diana. Wiedziałabym od razu, jakie kobiety preferuje, a tak muszę robić to po ciemku. Wzięłam swoją czarną torebkę, do której schowałam telefon i szminkę. Wyszłam z tego burdelu nazywanym inaczej rajem dla ćpunów i zboków i skierowałam się prosto do biura, w którym pracował Gary, a raczej Michael. Możliwe, że jest teraz u siebie i będę w stanie z nim porozmawiać. Zamówiłam taksówkę, po czym poczekałam na nią tuż przy wejściu do tej meliny.

Po około piętnastu minutach przyjechała taksówka. Byłam już zniecierpliwiona czekaniem na nią i ochrzaniłam za to kierowcę, że tak długo musiałam na niego czekać i jeszcze on będzie żądał pieniędzy za przewóz. Powiedziałam mu wnerwiona adres, na co tylko przytaknął i ruszył. Na dodatek fryzura mi się zepsuła i musiałam ją na nowo poprawiać. Ech kto wymyśla te żele na włosy. Przecież one nawet nie trzymają mi fryzury, a wszystko psują. Paskudne i ohydne. Po godzinie stania w korkach w końcu dojechałam na miejsce. Wysoki wieżowiec jak zawsze prezentował się no kurwa zajebiście. Chciałabym móc zamieszkać w apartamencie Michaela i mu służyć, a raczej to żeby on mi służył jako pies. Będę miała z niego większe korzyści niż z Gary'go. Ha ha. Weszłam do budynku, na wejściu przywitała mnie suka, do której nie darzyłam zbyt dużą sympatią i ona zresztą do mnie też.

— Pana Gary'go nie ma w tej chwili w biurze — oznajmiła, gdy nacisnęłam przycisk przywołujący windę.

Pana Gary'go nie ma w tej w chwili w biurze ble ble. Jak jej głos mnie denerwował. Chciałam ostrzelać jej łeb właśnie w tej chwili. Jej durne odzywki drażniły moje uszy.

— Ja nie do niego — odpowiedziałam chamsko, wchodząc do windy, która nadjechała.

Nacisnęłam odpowiednie piętro, po czym drzwi windy się zamknęły. Gdy winda wjechała w końcu na piętro pięćdziesiąte, wyszłam z niej i skierowałam się prosto do biura Michaelusia. Po raz ostatni spojrzałam się w swoje małe lustereczko, z którym się nie rozstawałam nigdy, po czym zapukałam do biura, słysząc ten doniosły głos mojej ofiary. Był melodią dla moich uszu jak i dla mojej wiecznie spragnionej cipki. Otworzyłam drzwi i weszłam dumnie do środka, patrząc na mojej ofiarę, którą był ciemno-oki mężczyzna. Podeszłam do niego seksownie, tak by zwabić go do siebie, jednak on nie był mną zainteresowany. Usiadłam na jego biurku, jednak ten nadal sprawdzał coś w laptopie. Zupełnie mnie olewał, a to było niegrzeczne. W końcu jestem tu jego klientką, a on powinien mieć do mnie jakiś szacunek. Jednak go nie miał. Zaczął odpisywać na maile, nie zwracając na mnie uwagi.

— Po co tu przyszłaś, Ivy? — zapytał poważnie, używając mojego prawdziwego imienia, które nadała mi przy porodzie moja matka, która uciekła gdy miałam dwa lata. Nienawidziłam tego imienia jak i również jej, ale mimo to nie mogłam go zmienić. Uznałam, że nie jest to potrzebne, bo każdy zna mnie jako Mey. Kocham gdy ktoś mnie tak nazywa i może było to imię nadane przez Gary'go, tak pokochałam je.

— Czemu tak groźnie, Michaelusiu? Przyszłam się troszkę zabawić z tobą — odpowiedziałam, jednak on nawet nie drgnął. Był jakby skamieniały, bez żadnych uczuć i emocji. Po prostu nienadludzkie, ale dało się coś na to zaradzić.

— Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego — odrzekł, nadal nawet na mnie nie spoglądając. Westchnęłam ciężko, po czym delikatnie ściągnęłam z siebie stringi, które miałam na sobie i podwinęłam bardziej swoją sukienkę, która i tak już była zdecydowanie nieodpowiednia i za krótka. Mruknęłam pod nosem, lecz nadal nie zwróciłam tym jego uwagi. Był zdecydowanie za twardy i tylko mój. Już nie mogłam się doczekać kiedy to Michael wejdzie we mnie i mnie głęboko spenetruje.

Zamknęłam jego laptop, na co on w końcu na mnie spojrzał. Był zły przez to, co zrobiłam, jednak ja za bardzo się tym nie przejmowałam. Zbliżyłam się do niego bardziej, jednak on był jak skamieniały posąg tylko patrzył się na mnie, jednak nie na całą mnie. Powoli zsunęłam się na jego kolana, na co on chciał mnie odepchnąć, jednak ja nie dałam za wygraną i przyssałam się do jego przepięknych warg, na co on próbował nadal mnie odepchnąć, ale po którymś razie zluzował i dał się ponieść swojemu podnieceniu, jakie w nim wrzało z niesamowitą siłą. W końcu wpuścił mnie do środka, a ja zaczęłam działać językiem. Jego był cały zesztywniały, dlatego też postanowiłam troszkę pobudzić go do ruchu, to samo zrobiłam z jego przyjacielem na dole. Z początku gładziłam, a potem mocno ścisnęłam przez spodnie. Kiedy już miałam rozpinać rozporek, usłyszałam pukanie do drzwi, jednak nie przestawałam, a Michael za to chciał mnie odepchnąć.

— Michael? — zapytała kobieta, która weszła do biura. Była zszokowana, a po jej głosie wywnioskowałam, że była na skraju płaczu. Oderwałam się od Michaela i spojrzałam na tę drobną istotę, która bardzo przypominała moją siostrę. Co za zbieg okoliczności. Czyżby była to ta Diana? Widząc jej minę i to, że powoli zaczyna ryczeć jak dziecko, to tak. Michael mnie odepchnął na ziemię, po czym podszedł do niej, na co ona go odepchnęła.

— Nie dotykaj mnie nigdy więcej! Jesteś skurwielem, który tylko chciał mnie wykorzystać do własnych przyjemności! — krzyknęła, po czym pobiegła w stronę windy, na co Michael spojrzał na mnie wrogim spojrzeniem.

— Pożałujesz jeszcze za to, Kurwo — odpowiedział i pobiegł za nią, zostawiając mnie w jego biurze samą.

Nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia mojego telefonu. Podniosłam się z podłogi, po czym wyciągnęłam telefon z torebki i zobaczyłam pasek powiadomień, Była to wiadomość od Gary'go. To niesłychane, by to on do mnie pisał osobiście, a nie przez jego menedżerkę.

Od: Huj

Powinnaś mi pogratulować za to co teraz zrobiłem moja inteligentna puszczalska dziwko.

To zaczyna robić się coraz ciekawiej. Wiedziałam, że to sprawka Gary'go. Jednak wie, jak współpracować z kobietą. Nieźle, a to dopiero początek, by zyskać kolejnego faceta, który skoczy nawet ze mną w ogień.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro