exe/3
Kiedy tak sobie leżałam na "łóżku". Coś było ewidentnie nie tak. Spojrzałam w górę i zauważyłam jak coś siedzi na szafie. Na szafie... leżał męski chłopiec na czarno z oczojebnymi żółtymi KORKAMI. Męski chłopiec podniósł się i zeskoczył na dół.
-Hej Bejbi, co tam?- zapytał się wraz ze swym szarmanckim uśmiechem.
-No elo FRAJERZE!
Umięśniony męski chłopiec z sześciopakiem usłyszawszy to poczuł się urażony. Uznał, że lepiej będzie jak mnie zostawi samą.
Przed drzwiami zanim wyszedł wyszeptał jeszcze:
-I tak jeszcze będziesz moja, Kitty
Zaczęłam myśleć o tym, do jak pojebanego miejsca zostałam uprowadzona. Nie wiem ile minęło, bo nikt chyba nie pomyślał o tym, że zaimplementowanie w pokoju zegara to dobry pomysł. Nagle usłyszałam zza drzwi przekrzykiwanie się
-Zamknij się!
-Sam się zamknij, ta łania będzie moja!-po głosie rozpoznałam, że to męski chłopiec z oczojebnymi KORKAMI.
-TY NIC NIE ROZUMIESZ NUDNY NORMIKU!
-CZEGO NIE ROZUMIĘ? KAGEKAO, COOO?! TO MOJA ŁANIA! TLYKO MOJA
-BOŻE TRZYMAJ MNIE BO JA ZARAZ MU JEBENE TAK, ŻE SIE NIE POZBIERA.
W tym momencie uslyszałam pierdolnięcie patelni o czyjś łeb. Chwile później jakiś męski menszczyzna wszedł do mojego pokoju
-Dobra, bede się streszczał, mamy tylko jakieś 6 minut zanim MICHAUUUUUUUUUU się obudzi od jebnięcia.
-Więc co ja tu robię, i co się tutaj dzieje? To jakiś psychiatryk?
-No tak, w skrócie to jesteś tu przez zupełny przypadek. To wszystko wina Jeffa, najnudniejszego człowieka jakiego znam osobiście. Nie powinno ciebie tutaj być. Najbardziej ze względu na Helenke i Maskiego. Byłem u szefcia, ale powiedział, że skoro tutaj i tak trafiłas to zostaniesz tu, bo nie wie zbytnio co z tobą ma zrobić. Gdyż nie posiadamy w zanadrzu maszyny wymazującej pamięć.
-Czyli jestem waszym więźniem?
-No, coś w tym stylu... Ale najpierw wyprowadzamy ciebie z piwnicy i przydzielimy ci jakiś normalniejszy kąt mieszkaniowy na którymś z pięter.
-Nosz ZAJEBIŚCIE. NAJPIERW TRAFIAM DO SOSNOWCA, PÓŹNIEJ NA PODLASIE, OSTATNIO SIĘ PRZEPROWADZIŁAM DO RADOMIA, A TERAZ STAŁAM SIE NIEWOLNICZKĄ JAKIŚ ZJEBÓW KTÓRZY SĄ NASTOLETNIM MOKRYM MARZENIEM MOJEJ ZJEBANEJ SIOSTRY.
-Postaraj się trochę uspokoić, bo inaczej cię tu zostawię.
Wolałam ochlonąc niż zostać w tym cuchnacym pokoju. Wzięłam kilka głębokich oddechów. Byłam już oazą spokoju, dałam chlopakowi znak, ze już jest ok.
Poszłam za nim kierując się do wyjścia. Otworzył drzwi i zobaczyłam długi korytarz pełny najprzeróżniejszych drzwi do różnych pokoji. Szliśmy wzdłóż korytarza w kompletnej ciszy, dopóki nie przerwałam niezręcznej ciszy.
-Więęęc, tak właściewie to jak masz na imię?
-Kagekao, a teraz koniec zbędnej konwersacji nieciekawy normiku.
Postaraj się zachowywać jak typowa dziewczyna która uciekła z psychiatryka w trakcie poznawania pozostałych.
Gdy weszliśmy już po schodach, a przed nami ukazały się wielkie drzwi. Otworzywszy je, ukazał nam się ogromny salon. Po prawej stronie, była dużych rozmiarów sofa na której byli osadzeni "ludzie". Przed sofą był telewizor, na którym grała jakaś dwójka osobników, którzy siedzieli na dywanie przed telewizorem. Pierwszy owaki osobnik przypominał zielonego skrzata ogrodowego.A drugi w zasadzie nie miał ani rąk, ani nóg. Sama nie jestem pewna jakim cudem grał razem z nim. Po lewej stronie salonu był kącik bilblioteczny z ksiażkami. W rogu regału rozmieszczone były krzesła. Były one zajęte przez jakichś ludzi. Którzy z resztą wyglądali mega dziwacznie. Po między regałami na książki były drzwi do innego pomieszczenia. Na wprost mnie natomiast znajdowały się trochę dalej osadzone schody ciągniące się w góre. Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć, a już ktoś na mnie naskoczył. Byla to dziewczyna z rozcietym usmiechem wzdłuż policzków. Miała czarne wlosy z fioletowym pasemkiem. Były one splecione w kucyk. Przewróciła mnie na podlogę, powodując gigantyczny huk.
-Oooo! jAK MAaSz NA iMIe? Ja siĘ nazywam NiNA.-w tym momencie przerwała i rzuciła się na mnie.
Z sekundy na sekunde jej uścisk zaczą ubierać na sile
-E ej dość, STOP!!!
W tej chwili przerwała swoje poczynania. Przybliżyła swoją głowę do mojego prawego ucha i wyszeptała:
-Jeśli zbliżysz się do mojego Jeffreya, zabije cię bez wachania...
-Tego zjeba? Spokojna głowa normiku.
Nie tchne go nawet palcem.
~
>TRAF DO POSRANEGO HOTELU
>BĄDŹ WIĘŹNIEM ZJEBÓW
>KAŻDY CHCE SIĘ TUTAJ RUCHAĆ Z JEFFEM
>JAPIERDOLE.EXE/3
<POMOCY
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro