4
Czy wy też macie tak, że kiedy już myślicie, że gorzej być nie może to świat znajduje wam pierdylion trzy sposoby, by pokazać w jakim ogromnym błędzie jesteście?... Cóż... Ja na pewno nie spodziewałam się, iż zacznie od przeleportowania mnie z mitologicznym stworzeniem, które o dziwo tylko ja widzę do Tokio... Heh gorzej już być nie może...
- Nie uciekniecie mi!- usłyszałam głos mojego nowego wroga... Muszę zapamiętać, że świat mnie nienawidzi i zawsze rzuci mi jakąś kłodę pod nogi...
- RUN BITCH! RUUUUUUUN!!!!- krzyknęłam po czym złapałam blondaska za rękę i zaczęłam spierdalać jak przed dresami na dzielni.
- Schowajmy się w sianie!
- A gdzie ja ci kuźwa w środku Tokio znajdę siano idioto!- ja pierdolę z niego to jednak jest typowa blondynka... Kuwa Maryś... Kombinuj, kombinuj... Już wiem! Ciemne uliczki! Zgubię go tak samo jak Izaya podczas gonitw z Shizuo! Ha! I niech mi ktoś powie, że anime nie pomoże ci w życiu! Suprise motherfucker! Pokazałabym tym ludziom tera faka, ale niestety muszę uciekać... Także... Bye bye bitch... Skręciłam szybko w uliczkę, co chwilę, biegnąc w to inną stronę. Wiecie raz w lewo raz w prawo... Obym nie trafiła na ślepy zaułek...
- Skręć w prawo!- krzyknął blondyn. Postanowiłam dobrodusznie go posłuchać gdy nagle zobaczyłam...
TURUTUTUTU! NA REKLAMĘ CZAS!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro