Leave the werewolves!
Przejdźmy do znajdującego się na miejscu drugim, co do ulubionych obiektów niszczycielskiej rządzy Ałtoreczek, czyli do WILKOŁAKÓW. Zanim jednak rozwiniemy ten temat, chciałabym tylko objaśnić kilka rzeczy takich jak: Co to jest Alfa, Beta, Mate, Luna itp., aby nie było żadnych niedogodności.
Alfa-Fizycznie najsilniejszy z gatunku wilkołaków, najczęściej lider danego stada.
Beta-Rodzaj wilkołaka położony pośrodku w śród hierarchii wilkołaków. Bety są zwykle lojalne dla swoich alf.
Omega-Może być zarówno najniżej położonym wśród opinii społecznej wilkołakiem ale może być również samotnym wilkiem, nie posiadającym żadnego stada
Mate-Bratnia dusza wilkołaka, najczęściej w fanfiction jest tą jedyną, którą wilkołak odnajduje między wiekiem lat 16 a 25.
Luna- Jest to mate alfy a za a la matka stada.
Jako iż temat wilkołaków jest dość popularny, mogłoby się wydawać, że podobnie jak w przypadku wampirów, można znaleźć wiele ciekawych książek. Ale nie. A ich książki zawsze muszą opierać się na tych rodzajach rozkładów:
Człowiek + Alfa
Alfa + Alfa
Inna nadludzka rasa + Alfa
Beta + Alfa
Zawsze opowieść jest o Alfie. Łącznie chyba tylko raz przeczytałam opowieść, kiedy główną postacią była beta. I ja się tak zastanawiam: Czy nie byłoby fajnie choć raz napisać opowieść gdzie główni bohaterowie to, na przykład, Beta i Omega? Według mnie taka książka byłaby dużo ciekawsza. O albo jeszcze lepiej. Napisać książkę o Omedze-samotnym wilku i człowieku- Bez szczególnej siły czy czegoś. Takim NORMALNYM człowieku. Wiecie o co chodzi. Ja osobiście brałabym i czytała. To boli, że musi to być opowieść o dwóch wszechpotężnych Alfach, albo o związku wampira z Alfą, gdzie, dla zgody ras, muszą się *Ekhem* Przelecieć *Ekhem*. To tak nie wygląda. Jeżeli jest jednak inaczej niż tam, na górze ^, to dzieło takie zawsze podchodzi pod podróbkę "Teen Wolf" albo innych, istniejących już książek/filmów/seriali. NAPRAWDĘ kocham wilkołaki i nie rozumiem jak można tak okrutnie niszczyć całą idee tego gatunku. Mam nadzieję, że zgadzacie się ze mną w tym temacie, a jeżeli nie, bo macie jakieś fajne dzieła do zareklamowania, to pierwszy raz pozwalam sobię na reklamę, o tu z boku------>
A teraz wracając.
Gdzie tu kreatywność się pytam? Wszystko to jest praktycznie zawsze wierną kopią istniejącego już dzieła! Nawet, a może szczególnie w fanfiction, a nie uniwersalnie w książce dark fantasy, nie powinna wystąpić żadna powieść, która jest lustrzanym odbiciem książki w której świecie piszemy! To jest nieoryginalne i słabe. Nie zrozumiem was ziomki. Dzieło pisze się, jak ma się pomysł, a nie po to by mieć pomysł na kopie. To jest coś czym mogę się pochwalić, bo obecnie wisząca na moim profilu książka (czyt. Gniew Oceanu) Jest wyjątkowo oryginalna, co do fabuły, jak i do postaci. Jest to moja nie mała chluba, bo w niektórych książkach (czyt. Łowcy Świtu) była ona czymś tworzonym z ciągłą myślą o "Przebudzeniu Labiryntu" Rainera Wekwerta. Tylko wiecie: Wtedy, tak dla oryginalności, dużo bardziej ją zepsułam.
Bywa.
Ale potraktowałam to jako pierwsze koty za płoty i uważam że coraz lepiej mi idzie i przypominam, że nie uważam się i tak za wybitną. Ale liczy się to, że się staram. Że czuję determinacje pchającą mnie do osiągnięcia celu. Niestety kochane Ałtoreczki, zdecydowanie jej nie mają, co też jest powodem powstania tej książki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro