~171~
Peter: *wchodzi do Stark Tower* Hej, Panie Stark, nie chciałbym panu przeszkadzać ani nic, po prostu chciałem zobaczyć czy jest pan wolny i nic pan nie robi, ale widzę, że tak nie jest, więc nie będę przeszkadzać i wrócę później. Po prostu zostałem postrzelony kilka razy, to nic ważnego. Nieważne, jest tu jakieś miejsce w którym mógłbym usiąść i poczekać?
Tony: *po kolejnym załamaniu nerwowym* PETER, SZYBKO IDŹ DO SZPITALA, BO PRZYSIĘGAM NA BOGA-
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro