Nowa osoba
Star-Lord💛
Jak się poznaliście?
Jechałaś właśnie do babci gdy nagle na twoje drodze wylądował dziwny statek. No niby spoko......gdyby nie fakt, że z tego statku wyszedł męźczynza w dziwnej masce. Podążał w kierunku twojego samochodu. Nie wiedziałaś co robić, więc szybko z niego wysiadłaś i zaczęłaś uciekać.
- ejeje! Nie uciekaj!- krzyknął do ciebie. Nawet się nie odwróciłaś tylko dalej biegłaś.
Niestety on był szybszy i cię dogonił.
- Ej! Nic ci nie zrobię!- powiedział zdejmując maskę. Zdjął ją a ty ujżłaś całkiem przystojnego mężczyznę.- chciałem się tylko spytać w którą stronę mam lecieć by znaleźć się w Nowym Jorku- dodał widząc twoje przerażenie.
-aaaaa...........no to.....to w lewo....- wydukałaś.
-dzięki!- krzyknął odbiegając od ciebie.
Widziałaś jak odlatuje ale mimo to stałaś tak jeszcze kilka minut na środku ulicy. Nie wiedziałaś czy to co teraz się zdarzyło, było naprawdę.
Pierwsza myśl o tobie+zdjęcia-
"Serio jestem aż taki straszny, że ta kobieta się mnie boi?"😂
Co mu się odrazu w tobie spodobało-
C.P- nie przebywał z tobą za długo ale odrazu mógł stwierdzić, że twoje zakłopotanie było urocze.
C.F- oczy.....chyba każdy facet kocha twoje oczy. Z Peterem było tak samo.
Jak się poznaliście-co było dalej-
Kilka dni później szłaś do sklepu. Była sobota rano. Słońce, muzyka w słuchawkach......czego chcieć więcej? No ale oczywieście ktoś musiał ci przerwać ten błogi stan.
- ej! Przepraszam!- słyszałaś głos za sobą. Wyjełaś słuchawki z uszu i odróciłaś się do tej osoby. Był to ten sam facet którego poznałaś kilka dni temu na drodze.
- o to znowu ty!- ucieszył się
-nie pamiętam byśmy przeszli na ty....
- no tak, gdzie moje maniery......-uśmiechnął się i wyciągnął do ciebie rękę- Peter jestem!
-[twoje imię]
-piękne imię......-na te słowa lekko się zarumieniłaś
-dz-dzięki......Em.......co się stało, że znów na siebie wpadamy?
-aaaaa.....no znowu nie wiem jak mam dokądś dolecieć, ale teraz to już nie ważne.....-mówił będąc zapatrzony w twoje oczy.
-aa, skoro nie ważne, to w takim razie miło był mi cię poznać!- powiedziałaś i udałaś się w przeciwnym kierunku. Nagle ktoś cię złapał za ramię
-a może poszłabyś ze mną na spacer?- spytał z nadzieję w głosie.
-wsumie taka ładna pogoda......no dobra.
Spacerowaliscie przez dobre 2 godziny. Bardzo zaprzyjaźniłaś się z Peterem. Nigdy nie czułaś się z nikim tak swobodnie i dobrze.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro