Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nowa osoba

Star-Lord💛

Jak się poznaliście?
Jechałaś właśnie do babci gdy nagle na twoje drodze wylądował dziwny statek. No niby spoko......gdyby nie fakt, że z tego statku wyszedł męźczynza w dziwnej masce. Podążał w kierunku twojego samochodu. Nie wiedziałaś co robić, więc szybko z niego wysiadłaś i zaczęłaś uciekać.
- ejeje! Nie uciekaj!- krzyknął do ciebie. Nawet się nie odwróciłaś tylko dalej biegłaś.
Niestety on był szybszy i cię dogonił.
- Ej! Nic ci nie zrobię!- powiedział zdejmując maskę. Zdjął ją a ty ujżłaś całkiem przystojnego mężczyznę.- chciałem się tylko spytać w którą stronę mam lecieć by znaleźć się w Nowym Jorku- dodał widząc twoje przerażenie.
-aaaaa...........no to.....to w lewo....- wydukałaś.
-dzięki!- krzyknął odbiegając od ciebie.
Widziałaś jak odlatuje ale mimo to stałaś tak jeszcze kilka minut na środku ulicy. Nie wiedziałaś czy to co teraz się zdarzyło, było naprawdę.

Pierwsza myśl o tobie+zdjęcia-
"Serio jestem aż taki straszny, że ta kobieta się mnie boi?"😂

Co mu się odrazu w tobie spodobało-
C.P- nie przebywał z tobą za długo ale odrazu mógł stwierdzić, że twoje zakłopotanie było urocze.
C.F- oczy.....chyba każdy facet kocha twoje oczy. Z Peterem było tak samo.

Jak się poznaliście-co było dalej-
Kilka dni później szłaś do sklepu. Była sobota rano. Słońce, muzyka w słuchawkach......czego chcieć więcej? No ale oczywieście ktoś musiał ci przerwać ten błogi stan.
- ej! Przepraszam!- słyszałaś głos za sobą. Wyjełaś słuchawki z uszu i odróciłaś się do tej osoby. Był to ten sam facet którego poznałaś kilka dni temu na drodze.
- o to znowu ty!- ucieszył się
-nie pamiętam byśmy przeszli na ty....
- no tak, gdzie moje maniery......-uśmiechnął się i wyciągnął do ciebie rękę- Peter jestem!
-[twoje imię]
-piękne imię......-na te słowa lekko się zarumieniłaś
-dz-dzięki......Em.......co się stało, że znów na siebie wpadamy?
-aaaaa.....no znowu nie wiem jak mam dokądś dolecieć, ale teraz to już nie ważne.....-mówił będąc zapatrzony w twoje oczy.
-aa, skoro nie ważne, to w takim razie miło był mi cię poznać!- powiedziałaś i udałaś się w przeciwnym kierunku. Nagle ktoś cię złapał za ramię
-a może poszłabyś ze mną na spacer?- spytał z nadzieję w głosie.
-wsumie taka ładna pogoda......no dobra.

Spacerowaliscie przez dobre 2 godziny. Bardzo zaprzyjaźniłaś się z Peterem. Nigdy nie czułaś się z nikim tak swobodnie i dobrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro