Chat 28
Wciąż jesteśmy w klimacie świątecznym, because I said so.
Trochę czasu minęło od opublikowania poprzedniej części Chatu, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie ;P
Przypominam, że jeśli macie jakieś życzenia, co do serii "Vormir", proszę pisać te zamówienia pod poprzednim postem (Question)!
A teraz zapraszam do czytania ^^
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spider Son: WSTAWAJCIE WSZYSCY CZAS ROZPAKOWAĆ PREZENTY!!!
Spider Son: OMG ALE ICH DUŻO
Spider Son: @Iron Dad no niech pan tu schodzi!
Spider Son: Nawet pan doktor już przyszedł!
Iron Dad: Chryste panie, następnym razem wyłączę na noc wi-fi, bo mi ciągle telefon pika od tych wiadomości
Diabolina: Pędzimy!
Pigeon: Do pokoju dziennego marsz!
Legolas: Właśnie tam z rodzinką weszliśmy i aż nas zamurowało
Legolas: W życiu nie widziałem takiej ilości prezentów
Mrs. Killer: Tak to jest jak się mieszka ze Starkiem
Legolas: A czy ja narzekam?
Legolas: Pospieszcie się wszyscy, chcę je już otwierać!
Legolas: Znaczy moje dzieci chcą
Mrs. Killer: Ta, chyba ty jednak bardziej
Spider Son: JA NAJBARDZIEJ
Spider Son: @Iron Dad no!
Iron Dad: no idę przecież idę
Mr. America's Ass: Wow, nie spodziewałem się takiego widoku
Dżizas: Ta choinka wyglądała bosko już jak ją ubraliśmy, ale teraz z tymi prezentami to po prostu jest...
Pigeon: Najbardziej boska ze wszystkich choinek świata
Dżizas: Dokładnie
Diabolina: Ej Balcon nawet kończy za siebie zdania
Legolas: ~proud dad of this friendship~
Diabolina: TO JA WYMYŚLIŁAM NAZWĘ
Legolas: No to będziesz proud mom
Pigeon: Postanowiliśmy być dziś dla siebie mili
Dżizas: W końcu święta i te sprawy, nie?
Mr. America's Ass: Jestem z was dumny
Pigeon: To tylko jeden dzień w roku Steve
Mr. America's Ass: Ale zawsze coś
Fast&Furious: Kto ostatni w salonie sprząta papiery i opakowania po prezentach!
Diabolina: TY OSZUŚCIE
Pigeon: Biegiem!
Mrs. Killer: Z drogi śledzie, Natasha jedzie!
Iron Dad: Kto przegrał? Steve czy Bruce?
Dżizas: Steve i ja to praktycznie jedność, a skoro ja przybiegłem jako jeden z pierwszych, Steve też
Legolas: That's love bitch
Diabolina: To słodkie <3
Iron Dad: Czyli Bruce będzie sprzątał, git
Iron Dad: OTWIERAMY!
Not-funny-army-guy: Muszę przyznać, że nie pamiętam żebym kiedykolwiek miał takie zwariowane święta
Pigeon: Oczywiście że nigdy takich nie miałeś
Pigeon: Kiedyś nas nie znałeś, nie mogłeś ich mieć
Legolas: Dokładnie, tacy idioci jak my są niepowtarzalni
Królik: Muszę wam przyznać jedno – ta wasza ziemska tradycja tych całych świąt jest naprawdę fajna
Lord of Idiots: Nooooo super jest!
Galactic Killer: Nie wiedziałam, że z powodu jednego drzewka ludzie dają sobie nawzajem prezenty
Galactic Killer: Ale to w sumie miłe
Tree: Jestem Groot
Królik: Groot utożsamia się właśnie z choinką
Tree: Jestem Groot
Królik: Jeszcze czego, zapomnij
Dżizas: ?
Królik: Groot chce, żebyśmy częściej go dekorowali i dawali sobie prezenty w kosmosie
Tree: Jestem Groot!
Królik: To ziemska tradycja, bęcwale!
Królik: I po nam niby tyle prezentów? Na statku by się nie zmieściły
Królik: A skoro o prezentach mowa – jestem zawiedziony
Iron Dad: Przecież lubisz broń, to co ci dałem to najnowsza technologia!
Królik: Nie no, broń jest świetna
Królik: Ale nie dostałem ramienia tego waszego Jezusa
Królik: A wygląda zachęcająco
Dżizas: Bitch fuck off
Królik: Ile za nie chcesz?
Dżizas: To ramię nie jest ani na prezent, ani na sprzedaż
Lord of Idiots: Rocket! Niepełnosprawnym nie można zabierać ich protez!
Dżizas: Nie jestem niepełnosprawny, nawet bez ręki bym cię pokonał Idiotyczny Lordzie
Mr. America's Ass: Bucky miałeś być miły
Dżizas: Dla Sama, o innych nic nie mówiłem
Lord of Idiots: Idiotyczny Lordzie?!
Lord of Idiots: Cho na solo, jak taki pewny siebie jesteś!
Iron Dad: Nie w mojej wieży i tym bardziej nie w święta!
Iron Dad: Albo obaj przestaniecie, albo nie zawaham się was poszczuć Stefanem!
Dżizas: ...
Gandalf: Nie będę twoim pieskiem, Stark
Legolas: @Diabolina chodź szybko, IronStrange się dzieje! (bff ship)
Diabolina: Gdzie?!
Diabolina: uuu
Diabolina: ale dawajcie szybko, muszę wracać do prezentów
Iron Dad: No rany boskie, na żartach się nie znasz? @Gandalf
Gandalf: Nie wrzucę cię do portalu tylko dlatego, że są dziś święta
Pepperica: Obaj macie przestać
Pepperica: Do prezentów, już
Iron Dad: Dobrze kochanie
Legolas: To było nudne
Diabolina: Za to w Pepperony to wyraźnie Pepper nosi spodnie w związku xD
Pepperica: Ktoś musi pilnować Tony'ego ¯\_(ツ)_/¯
Spider Son: OMG, DOSTAŁEM CAŁY ZESTAW NAJNOWSZEJ TECHNOLOGII PANA STARKA!
Spider Son: Laptop, zegarek, telefon, tablet...
Spider Son: A do tego nowe zestawy LEGO STAR WARS!!
Spider Son: Jestem w niebie <3
Iron Dad: Tak tak, pomyślałem że ci się przyda
Iron Dad: W końcu nie możesz być moim osobistym stażystą i mieć za telefon jakiś marny android
Spider Son: Jest pan najlepszy panie Stark!
Iron Dad: Możesz mi mówić Tony
Spider Son: Dobrze panie Stark!
Spider Son: A teraz idę do pozostałych prezentów
Spider Son: Wciąż nie wierzę ile tego dostałem...
Diabolina: Bo cię wszyscy kochamy <3
Spider Son: <3
Princessa: WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM!!!
Black Cat: Wesołych świąt
Spider Son: I NAWZAJEM!
Tic-Tac: Widzę że się u was dzieje
Tic-Tac: I oczywiście wesołych, od Cassie też!
Thunderstruck: Podoba mi się ta wasza tradycja
Dumbledore: Muszę przyznać, że jest przyjemnie
Thunderstruck: Wprowadźmy ją do Asgardu!
Dumbledore: I niby kogo chcesz czcić? Midgardczycy świętują narodziny Barnesa
Pigeon: XDDDDD
Mrs. Killer: XDDDD
Iron Dad: Suszę się
Iron Dad: Duszę*
Legolas: TONY SIĘ SUSZY XDD
Tic-Tac: Świętowanie urodzin Barnesa, a to dobre xD
Princessa: Od dziś tak będziemy nazywać te święta
Dżizas: Dobra, przyznaję Loki, to ci wyszło xD
Dumbledore: Przecież sami mówicie na niego Jezus, a ponoć to jakiś wielki bóg tego świata
Mr. America's Ass: To tylko takie przezwisko dla Bucka, bo wyglądem przypomina Jezusa
Thunderstruck: BRAWO BRACIE XD
Dumbledore: ...
Dumbledore: Pomińmy to
Dumbledore: Wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie @Thunderstruck
Thunderstruck: A czy to ważne? Po prostu ubierzemy drzewo i będziemy sobie nawzajem dawać prezenty podczas wielkiej uczty
Mrs. Killer: Zaproście nas wtedy, chętnie weźmiemy udział
Thunderstruck: Oczywiście, przyjaciele!
Spider Son: Chyba w całym swoim życiu nie dostałem łącznie tylu prezentów co teraz...
Spider Son: Jak z ciocią zabierzemy się z tym do domu?!
Iron Dad: Wyluzuj, młody
Iron Dad: Zostajecie tu do końca jutrzejszego dnia, a potem Happy was odwiezie do domu
Iron Dad: May będzie na sylwestra?
Spider Son: Nie, umówiła się z przyjaciółkami
Mrs. Killer: Więc może Peter zostanie tu, po co miałby wracać do domu na te kilka dni?
Iron Dad: Idę pogadać z May
Spider Son: Boże, to najlepsze święta w moim życiu <3
Spider Son: Chyba będę płakać ze szczęścia
Diabolina: Nie nie nie! Bo zaraz ja zacznę płakać, a specjalnie robiłam sobie świąteczny makijaż!
Pigeon: Kobiety i ich problemy
Dżizas: Idę po kawałek ciasta
Pigeon: Weź mi też przynieś
Mr. America's Ass: I mi
Dżizas: Spoko
Diabolina: Balcon się rozwija <3
Diabolina: Ta wersja jest aż dziwna, nie mogę się przyzwyczaić
Pigeon: Nie przyniosłeś mi łyżeczki @Dżizas
Dżizas: Nie, nie wytrzymam
Dżizas: Ja tak dłużej nie mogę
Dżizas: Nie umiem być dla niego miły
Dżizas: @Pigeon rusz dupę i sam ją sobie przynieś, ja już usiadłem na kanapie
Pigeon: Bitch
Dżizas: Fuck U
Legolas: I się prawdziwy Balcon ujawnił xD
Diabolina: Czyli wszystko wraca do normy
Mr. America's Ass: I tak zakładałem, że szybciej pękną, całkiem niezły wynik
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~'
Jednak Balcon za długo nie wytrzymał w byciu dla siebie miłym XD
Od dnia, w którym napisałam ten rozdział, Święta Bożego Narodzenia, noszą dla mnie dumną nazwę Święta Narodzin Barnesa, change my mind. XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro