Chat 2
Sam Wilson: Nie żeby coś, ale zaprosił ktoś może T'Challe, Scotta i Strange'a?
Natasha Romanoff: Obstawiam że nie, skoro nie ma ich na grupie
Clint Barton: Zajmę się tym
Clint Barton dodał użytkowników T'Challa, Scott Lang i Stephen Strange do grupy
Bucky Barnes: W najbliższy piątek zapraszamy na urodziny Steve'a
Sam Wilson: Prezenty z motywem flagi amerykańskiej nie zostaną przez nas zaakceptowane. Dziękuję za uwagę
Scott Lang: Wooo, być na urodzinach samego Kapitana Ameryki to prawdziwy zaszczyt!
Iron Genius: O, nowi goście
Iron Genius: Im więcej, tym weselej
Iron Genius: @Bucky Barnes co z tortem?
Bucky Barnes: Nawet nie pytaj... Zamówiłem ten z motywem flagi, ale nigdy więcej nie pójdę do tej cukierni
Iron Genius: ?
Bucky Barnes: Podałem ekspedientce karteczkę z wytycznymi jaki ma być ten tort. Jak zobaczyła, co ma być na nim napisane, posłała mi takie dziwne spojrzenie...
Sam Wilson: Buhahhaha xdd
Bucky Barnes: Zamknij się, Wilson! Następnym razem ty będziesz załatwiał coś tak bezsensowego!
Iron Genius: Kiedy tort będzie do odbioru?
Bucky Barnes: W czwartek
Bucky Barnes: Ale mamy inny problem
Iron Genius: Ale to nic związanego z flagą?!
Natasha Romanoff: Jak jeszcze raz wspomnisz o fladze, przysięgam że coś ci zrobię
Clint Barton: Jaki to problem, @Bucky Barnes?
Bucky Barnes: Steve zaczął węszyć
Sam Wilson: Od kilku dni siedzimy w telefonach, ustalając na tej grupie kto co robi
Sam Wilson: I Steve zauważył, że nie chcemy mu pokazać o co chodzi
Iron Genius: Ja pierdole, jakie ułomy
Iron Genius: Trzeba było się z tym bardziej ukrywać!
Iron Genius: Po prostu pokażcie mu stronę z jakimiś głupimi memami, będzie miał zagwostkę o co chodzi
Iron Genius: A dzięki temu wszystko pójdzie sztywniutko
Green Guy: Sztywniutko?
Iron Genius: Zgodnie z planem
Iron Genius: To przyjęcie to nie może być żadna skifa, to musi być największa impreza roku
Clint Barton: Skifa? Tony, co to za słownictwo?
Thor: Używasz jakiegoś tajemnego szyfru, przyjacielu z żelaza?
Iron Genius: To wynik pisania z Peterem... Młody dość często używa dziwnych słów
James Rhodes: Peter?
Iron Genius: Właśnie, młody! Na śmierć bym zapomniał
Iron Genius dodał użytkownika Peter Parker do grupy
Iron Genius: Młody, witaj na grupie dotyczącej przyjęcia-niespodzianki dla Mrożonki
Peter Parker: O MÓJ BOŻE!!! O MÓJ BOŻE PRZENAJŚWIĘTSZY!!
Peter Parker: Panie Stark, naprawdę jestem zaproszony na urodziny Kapitana Ameryki?! To chyba najszczęśliwszy dzień mojego życia! Jestem jego fanem!
Peter Parker: Ale zaraz, na grupie...?
Peter Parker: OMG, OMG, tu są inni Avengersi?! Panie Stark, jest pan najlepszy!
Iron Genius: Tak, tak, ale opanuj się, dzieciaku. Przynosisz mi wstyd
Wanda Maximoff: Kim jest ten uroczy chłopiec?
Iron Genius: To mój stażysta
Iron Genius: Poznaliście go nie tak dawno na lotnisku w Berlinie
Bucky Barnes: To ten dzieciak w tej dziwnej piżamie?!
Iron Genius: Żadnej piżamie! Sam robiłem mu ten strój, durniu!
Clint Barton: Jakby Steve się dowiedział, że zrzucił na nastolatka coś ważącego kilka ton...
Peter Parker: Miło mi was poznać, jeszcze raz! Tylko teraz tak oficjalnie! Mam na imię Peter
Pietro Maximoff: Dobra, już go lubię
Natasha Romanoff: Tony, skąd żeś go wytrzasnął? Taka słodycz jest twoim stażystą?
Iron Genius: Młody to geniusz, zna się na rzeczy. W moim laboratorium też sobie świetnie radzi
James Rhodes: W twoim laboratorium? On ma tam wstęp?
Iron Genius: Oczywiście, nie dość że jest superbohaterem, to jeszcze wschodzącym geniuszem. Ktoś musi go nakierować na właściwą drogę w świecie bohaterów ¯\_(ツ)_/¯
Bucky Barnes: I ty jesteś dla niego...?
Peter Parker: Pan Stark jest moim mentorem, robi mi też stroje i pomaga przy ulepszaniu sieci
Peter Parker: I czasem sprawdza pracę domową lub daje zadania do rozwiązania
Natasha Romanoff: W życiu bym się nie spodziewała, że Tony polubi jakiegoś dzieciaka
Clint Barton: A tu masz babo placek, nasz Anthony stał się mentorem
Iron Genius: Młody jest wyjątkiem
Peter Parker: Ta grupa to totalny sztos! Jeszcze raz dziękuję, panie Stark!
Iron Genius: Przestań mi dziękować i pomyśl lepiej nad prezentem dla Mrożonki
Peter Parker: O mój Boże! Faktycznie, tylko co ja mu kupię?! Muszę iść do sklepu!
Sam Wilson: Coś bez motywu flagi amerykańskiej!
Wand Maximoff: Słodki ten dzieciak
Wanda Maximoff: Skoro pracuje u ciebie w laboratorium, czemu nie zaprosiłeś go nigdy do części mieszkalnej?
Iron Genius: Nie był gotowy
Natasha Romanoff: Akurat
Natasha Romanoff: Chyba ty nie byłeś gotowy, żeby ujawnić sam swoją drugą twarz opiekuńczego mentora, Stark
Iron Genius: Ja nawet nie lubię tego dzieciaka!
Natasha Romanoff: A ja jestem prezydentem Rosji
Natasha Romanoff: Masz go częściej zapraszać, lubię go
Clint Barton: Jasna cholera
Clint Baron: Co się dzieje
Clint Barton: Najpierw Tony okazuje się być mentorem słodkiego dzieciaka – pająka, a teraz Nat lubi tego chłopca
Clint Barton: A może źle widzę?
Pietro Maximoff: To pewnie przez nadmiar wypitego ostatniego alkoholu
Clint Barton: Słuchaj no, gówniarzu
Clint Barton: Żebym ja ci zaraz czegoś poważnego nie zrobił
Pietro Maximoff: Mówiłem już, jesteś za wolny, dziadku
Clint Barton: Dziadku? DZIADKU?!
Clint Barton: Ja ci dam dziadku, gnoju jeden
Natasha Romanoff: Dzieci, proszę
James Rhodes: Każdy ma coś do załatwienia w sprawie przyjęcia, więc zajmijmy się swoimi sprawami
Iron Genius: Jeszcze coś
Bucky Barnes: Co znowu
Iron Genius: Ktoś musi w piątek zająć czymś Steve'a przez cały dzień, tak żeby niczego nie podejrzewał
Bucky Barnes: No problemo, Steve'a od rana nie będzie w wieży
Iron Genius: Ran de wu? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bucky Barnes: W dupe se wsadź to swoje ran de wu
Natasha Romanoff: Idiots everywhere ( ‾ʖ̫‾)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro