Chat #28
Ja żyję!
A zatem teraz dowiemy się jak rozwiązał się dramat Stucky, czemu Strażnicy Galaktyki długo się nie odzywali i poznamy nowy koszmar stażystów Starka.
Ale zanim to - mam dla was w formie przeprosin za długą przerwę one-shota. Tym razem nic na smutno, tylko spiderfrost. Macie na niego ochotę?
A teraz lecimy z chatem
/////////////////////////////////////////////////////
Bucky: ...
Sam: NO I CO?!
Bucky: Jestem idiotą
Użytkownik Bucky Barnes dodał: Steve Rogers do grupy
Natasha: Błagam powiedzcie, że nic się nie dzieje
Steve: Nic się nie dzieje
Clint: DZIĘKI BOGU
Tony: No to co się stało?
Steve: Znalazłem mój medalion ze zdjęciem Peggy i przyglądałem mu się, myśląc nad kupnem podobnego i włożeniem tam zdjęcia Bucky'ego
Wanda: Awwww *.*
Sam: Faktycznie Buck
Sam: Jesteś idiotą
Sam: Znaczy to wiemy nie od dziś, ale jednak jesteś jeszcze większym niż myślałem
Bucky: A weź spierdalaj wać panie Samuelu
Bucky: Przepraszam Steve, że tak pochopnie podszedłem do tej sprawy
Steve: Nic się nie stało <3
Steve: Czytam właśnie co wcześniej tu pisałeś i jednocześnie jest mi wstyd, że wcześniej nie zauważyłem jak się starałeś, żeby coś z nas było, i jeszcze bardziej doceniam, jak wspaniałego mam chłopaka <3
Bucky: <3
Wanda: Awwww
Clint: Stucky jednak nie tonie!
Tony: Boże Stefan
Tony: Dobrze, że my nie mamy takich problemów
Loki: Ani ja z Peterem
Wanda: Ani ja z Visionem
Bruce: Ani ja z Nat
Quill: Ani ja z Gamorą
Quill: Znaczy kilka problemów mamy, ale nie takich
Gamora: Dla ciebie największym problemem jest to, że nie chcę z tobą zatańczyć :/
Rocket: Czemu pierwszą rzeczą jaką robicie po odzyskaniu zasięgu to gównoburza na tej grupie?
Groot: I am groot
Rocket: :/
Thor: Przyjaciele
Thor: Gdzieście się podziewali
Gamora: Mieliśmy sprawę do załatwienia daleko stąd, a nie było tam zasięgu
Gamora: Więc teraz mamy kilka rozmów do nadrobienia
Natasha: A przylecicie niedługo na Ziemię
Natasha: Chętnie zrobiłybyśmy z Wandą kolejny babski wypad i miło by było zabrać was ze sobą @Gamora @Mantis
Gamora: Z takim zaproszeniem nie możemy nie przylecieć
Gamora: Mantis prosi, żeby przekazać, że też chętnie się wybierze
Gamora: Sama nie może napisać, bo zgubiła telefon i musi kupić sobie nowy
Tony: Dobra wiem, że teraz napiszę coś nie związanego z powyższą rozmową, ale
Tony: Czy ktoś mi wytłumaczy czemu piszą do mnie przerażeni stażyści, że coś skacze mi po oknach wieży?
Loki: O nie.. XD
Thor: Skoro mój brat się śmieje to prawdopodobnie ktoś nie żyje
Tony: CO?!
Tony: COŚ ZNOWU WYMYŚLIŁ TASIEMCU
Loki: Nic
Loki: To Peter
Loki: Właśnie wszedł do mojego pokoju przez okno
Clint: Ale, że tak się prześlizgiwać do pokoju swojego chłopaka?
Peter: PANIE STARK JA BARDZO PRZEPRASZAM!
Peter: FRIDAY NIE CHCIAŁA MNIE WPUŚCIĆ DO WIEŻY, ANI SKONTAKTOWAĆ SIĘ Z PANEM, WIĘC WSPIĄŁEM SIĘ PO OKNACH!
Sam: O chuj XDDDD
Bucky: Ja pierdole XDD
Steve: Bucky.
Bucky: Spoko Steve, ciebie wieczorem
Steve: Na litość boską, Bucky!
Tony: Jak to FRIDAY nie chciała cię wpuścić?
Wanda: Też miałam z nią problem, jak chciałam zrobić sobie herbatę
Tony: No ja nie mogę..
Tony: Z JARVISEM nie było takich problemów
Wanda: Ale przynajmniej zamiast niego mamy Visiona <3
Pietro: Kiedy będę wujkiem siostra?
Wanda: ...
Wanda: Chce ci tylko uświadomić, że to bilogicznie nie możliwe
Wanda: Ale może kiedyś zaadoptujemy dzieci
Clint: Tylko ja cię błagam Wandzia
Clint: Trzymaj je z dala od Pietro
Clint: Nie potrzeba więcej niż jedna sztuka
Pietro: Bitch please
Pietro: Jestem jedyny i niepowtarzalny
Clint: Niepowtarzalnie głupi chyba
Tony: FRIDAY już działa normalnie
Tony: I chyba muszę stażystów uprzedzić, że pracując tu narażają się na głupotę każdego z was
Peter: Panie Stark, jeszcze raz przepraszam >.<
//////////////////////////
See you in a minute
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro