Specjal Z Okazji 1k
Obiecałam dwóm osobom, że na 1k wyświetleń wrzucę cimcirimci Ironstrange :'-)
I uprzedzam. Pierwszy raz opisuje coś takiego (nie licząc rp)
----------------------
Tony siedział w kuchni i przeglądał coś na telefonie. Obok niego stała w połowie pusta szklanka z whiskey. Milioner co chwilę sięgał po szkło i pił łyk alkoholu. W pewnym momencie poczuł jak do jego pleców przywiera jego chłopak. Stephen Strange.
- Co chciałeś Step? - mruknął Tony.
- Poprzytulać się - powiedział cicho mag i mocniej przytulił się do Tony'ego. Stark odwrócił się na stołku barowym i objął Stephena.
- Tylko poprzytulać? - wyszeptał Iron Man do ucha Strange'a.
- Może - uśmiechnął się i podniósł Tony'ego. Udał się w stronę ich sypialni.
- Nie mów, że chcesz być na górze - powiedział sarkastycznie Tony.
- Może - obaj panowie weszli do sypialni i odpadli na łóżko. Złączli usta w namiętnym pocałunku.
Tony zdjął koszulkę Strange'a i zaczął gładzić brzuch maga. Stephen wziął się w tym czasie za rozpinanie koszuli swojego chłopaka.
- Widzę, że ktoś jest chętny - mruknął milioner i wsunął dłoń w spodnie byłego lekarza.
- Nie tylko ja - uśmiechnął się Stephen i rzucił koszulę Tony'ego na ziemię i zaczął obsypywać jego szyję pocałunkami. Stark cicho mruczał i przytulał kochanka mocniej.
- Cieszę sie z takiego obrotu sprawy - wymruczał Tony.
- Jakiego? - Stephen odsunął się od niego na kawałek.
- Takiego, że jesteśmy razem - powiedział cicho Tony i znowu złączył ich usta. Milioner powoli rozpina spodnie Strange'a. Po chwili leżały one na ziemi.
Strange uczynił to samo ze spodniami Tony'ego. Już po kilku sekundach obaj panowie byli nadzy a Tony wsuwał nawilżone palce w kochanka. Stephen trochę pojękiwał, jednak było to zduszone przez usta Starka.
- Tony... - wymruczał Strange i przyciągnął go bliżej siebie.
- Tak kochanie? - Stark wyjął palce i założył na swojego członka prezerwatywę. Wylał trochę lubrykantu na lateks i powoli wsunął się w Stephena.
- Miałem prosić żebyś się pospieszył - jęknął Strange i zacisnął dłoń na pościeli. Tony ruszał się powoli. Tylko po to, aby trochę podenerwować swojego chłopaka.
- Tony... Szybciej - wyjęczał Strange, a Stark spełnił jego życzenie i zaczął się szybciej ruszać.
W całym pomieszczeniu słychać było jęki Stephena i miarowy oddech Tony'ego. Stark kilka razy uderzył w prostatę Strange'a i po tych kilku ruchach na beżowej pościeli w sypialni milionera były białe plany. Były lekarz poczuł też w sobie ciepłe nasienie filantropa.
Tony wyszedł z Strange'a i zdjął z siebie prezerwatywę. Wyrzucił ją do kosza i dał magowi bokserki. Sam też ubrał bieliznę i ułożył się obok swojego chłopaka.
- Wiesz, że cię kocham Strange?
- Wiem... Ale kiedy przestaniesz mówić do mnie po nazwisku?
- Kiedy będziesz już Stark.
- Po ślubie będziesz Anthony Howard Strange. - Mruknął mag i go przytulił - A teraz spać.
Oboje zasnęli. Otoczeni miłością i bezpieczeństem.
----------
Kneel! Nie wierzę, że to napisałam
Wiem, że 2/10, ale to nie ważne... Z resztą sami możecie tutaj to ocenić
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro