78
Nikt nie odpowiedział mężczyźnie. Patrzyli na niego w milczeniu na niego, a konkretnie na rękę, na którą upadł. Była wygięta pod nienaturalnym kątem i dziwacznie sterczała. Jednak po chwili zaczęła się samoistnie nastawiać i powróciła do normalnego wyglądu. Maria i Phil, wyciągnęli i odbezpieczyli, pistolety.
-No wiecie Spider-man. Taki dzieciak odgapiający ode mnie kostium. Strzela siecią, łazi po ścianach, opowiada kiepskie żarty. W komiksach, gdzie jedna postać wariuję i zabija całe universum, ginie jako pierwszy. Dla niektórych znany jako Peter Parker. Ups... Wygadałem się.
Dwaj agenci jednocześnie wstali i zaczęli strzelać do kolesia. Przestali, dopiero kiedy w ich magazynkach nie było już niczego. Gość wyglądał teraz jak ser z dziurami, a ściana za nim była cała w rozbryzgach krwi i pełna kul, które przebiły się przez jego ciało, ale nie padł martwy na ziemię. Stał tam nadal i przyglądał się swojemu strojowi.
-Kurwa. A dopiero co go zszyłem. To nie było miłe, wiecie? Zaraz... Czy mnie moje piękne oczy nie mylą? To Avengersi!- krzyknął i zaczął skakać- I Strażnicy! I solowe postacie!
-Uspokój się Deadpool i uważaj na słownictwo- powiedział do niego Kapitan.
-Oczywiście. Zapomniałem, że nie tolerujesz przekleństw. Teraz nie wiesz jak bardzo chciałoby mi się klnąć. Tony- Deadpool podszedł do ławki Starka- widzę, że zmieniłeś fryzurę. Kto cię farbował.
-Bóg kłamstw. I nie waż się zbliżać do Petera. To dobry chłopak. Wade słyszałeś mnie?!
-Loki też tu jest!?- wykrzyknął i pobiegł do ostatnie ławki. Loki szybko wstał, a w jego rękach pojawiły się sztylety.
-Jeśli podejdziesz bliżej dziwaku, to pożałujesz.
-Jestem wielkim fanem! Twoim! Bucky'ego! I wszystkich którzy, ukradli całą uwagę blond Avengersom. Sam muszę się tego nauczyć, mimo że jestem głównym bohaterem. To zawsze ważna umiejętność. O nie mogę! Siedzisz za Coulsonem.- nachylił się nad jednym, ze strzelających do niego agentów i wyszeptał- Phil, szczerzę ci radzę, uważaj na plecy.
-Kim ty właściwie jesteś?- zapytała go Gamora.
-To jest dobre pytanie moja zielona przyjaciółko- facet ruszył w jej stronę- Moja odpowiedź może naruszyć kilka parafek. A ja nie chcę mieć problemów z adwokatami. Ta korporacja, która ich nasyła, mimo że jej maskotka jest wiecznie uśmiechnięta, jest nie do pokonania. Wykupuje znane marki i zarabia na nich. Powiem ci, jeśli weźmiesz pełną odpowiedzialność za tą wiedzę.
-To jest Wade Wilson- odpowiedział za niego Bruce- Deadpool. Ma zdolności regeneracyjne, więc nie zastrzelisz go zwykłą strzałą, Clint.- odwrócił się w stronę łucznika. Barton stał na ławce z łukiem w dłoni i celował w mutanta.
-Ja nie mam zwykłych strzał- powiedział i puścił, Strzała poleciała prosto w stronę mutanta, ale rozpadła się pół metru przed celem. Z jej środka wyleciała metalowa lina, która oplotła Deadpoola, uniemożliwiając mu poruszanie się. Natasza podstawiła mu swoje krzesło, tak że upadł prosto na nie. Potem sama przywiązała mu nogi.
-Wy też jesteście po stronie Fury'ego? To, że w zeszłym roku podrzuciłem mu małpy do helikariera, nie było takie złe. One nawet nie miały broni. Tylko banany- zapytał ich nowy więzień.
-Nie, ale jesteś wkurzający- odparł Clint- Thor, jeśli on się ruszy, walnij go największą błyskawicą, jaką możesz stworzyć.
-Z przyjemnością- odpowiedział asgardczyk.
-No dalej ludzie! Nic złego nie zrobiłem! Dzisiaj. Natasza wyglądasz jeszcze piękniej niż w zeszłym roku. Pożyczyłaś odżywkę od Thora? Moja propozycja jest ciągle aktualna, jakbyś chciała wiedzieć- powiedział, patrząc na ciało agentki. Zaraz jednak oberwał w twarz metalową ręką.
-Zbok. Poznaj mojego nowego obrońcę- Czarna Wdowa wskazała na Bucky'ego.
-Zlamał mi scękę- wyseplenił Deadpool.
-Thor pilnuj go i nie pozwalaj się zagadywać- ostrzegł asgardczyka Steve. Razem z resztą klasy na drugą stronę pokoju. Tam stanęli w kółku i zaczęli się naradzać.
-Ja proponuję go zabić- powiedział Tony- Ma zamiar coś zrobić Peterowi. Chyba włączę mu już ten moduł zabijania.
-Dałeś moduł zabijania w kostiumie?- zapytała Pepper.
-Tylko do obrony. I zabijania terrorystów. On ma w kombinezonie wszystko, co ja kiedykolwiek potrzebowałem.
-To niemożliwe. Są dwa powody, dlaczego nie możemy tego zrobić- powiedział Steve- Po pierwsze tak nie można, a po drugie jego się nie da zabić.
-Dlaczego on mówił o wykupywaniu i adwokatach?- zapytał Rocket.
-Nie wiem. On jest wariatem. Psychopatą. Ostatnio mówił, że jest w filmie i chcę sam wybrać soundtrack- odpowiedział Tony.
Tymczasem po drugiej stronie pokoju Thor starał się nie słuchać tego, co mówił Deadpool. Było to trudne, bo nadawał jak najęty. To, co mówił, nie miało sensu, ale było ciekawe.
-Twoje włosy są jak płynne złoto. Pewnie często to słyszysz. Ja też takie miałem, ale napadnięto mnie i ogolono. Później już nie były takie piękne. Mówię ci, strzeż się starych dziadów z nożyczkami.
-Mam pomysł- odezwała się Nebula.- Mantis może się pierwszy raz w życiu przydać i go uśpić.
Tony pstryknął i wskazał na niebieską kosmitkę.
-To jest dobry pomysł- oznajmił.
-Pstrykanie to was kiedyś zabije!- krzyknął do nich Wade, po czym wrócił do gadania do Thora- No to może to. Twój brat ma więcej fanek niż ty. Cenią go za jego smutną przeszłość, czy coś takiego. Istnieje nawet was wspólny ship. Dalej nic?
-Mogłabyś to zrobić?- zapytał Mantis Starlord.
-Chyba tak, ale musiałabym dotknąć jego skóry- odparła kosmitka.
-Zastanawiam się, którego z was mam porwać i przenieś do innego świata. I tak miałem tam wpaść na Comic Con, by zobaczyć jakieś nowe zapowiedzi. Może wy, czytelnicy tego fanfiction, mi pomożecie? I tak zaraz czas mi się skończy. Wiesz co Thor, leć do Australii i zostań surferem. I uważaj na Anglików.
-Mogę zamknąć go w szafie?- zapytał blondyn, odwracając się na chwilę do reszty. Kiedy jednak znów spojrzał na krzesło Deadpoola już na nim nie było.- Gdzie on jest?
Na ziemi pojawiły się nowe ślady krwi, w pewnych odstępach i prowadziły z powrotem do szybu wentylacyjnego. Jedynym śladem po gościu była karteczka, leżąca na ławce.
-Jak mogłeś dać mu zwiać?- nie mógł uwierzyć Clint.- mieliśmy już na niego plan.
Thor sięgnął po karteczkę i przeczytał wiadomość. "Zadzwoniłem po własnego Quicksilvera, jest o wiele szybszy niż wasz. Rozwiązał mnie i nawet powiedział, że Spider-man jest w komputerowni. Idę przez wentylację go odwiedzić. Wpadnę za rok."
-Kim on właściwie był?- zapytał Scott.
-Nie wiadomo. Fury za wszelką cenę chce mieć jego głowę na swoim biurku.- odparł Bruce.
-Jest z innego wymiaru, ale potrafi podróżować, w ten jeden dzień. Mógł w każdej chwili od nas uciec, ale siedział tu- powiedział Loki.- Pewnie pochodzi z takiego, w którym nas nie ma.
-Skąd ty to wiesz?
-Byłem w innym wymiarze.
-Uznajmy, że to jest normalne, chociaż jest Prima Aprilis i jestem pewny, że to kolejny twój kawał . A teraz muszę się dostać do komputerowni i ocalić Petera- powiedział Tony i pobiegł do okna. Otworzył je i wbiegł prosto w metalową zasłonę- Zapomniałem o tym.
🐷🐷🐷🐷🐷🐷
Idę na maraton! Mój pierwszy w życiu. Tak naprawdę to mini maraton Ant mana! Będzie fajnie. Nie mam przyjaciół (a raczej mam nielicznych, ale oni wyjechali), więc idę z tatą (chodzi on ze mną na większość filmów MCU). Nie chwaląc się sama nauczyłam go od podstaw ogarniania Marvela. Nie mogę się doczekać.
Pa pajączki!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro