Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

70

-Jak ona mogła mi to zrobić!- krzyknął Tony. Siedział przy komputerze i gorączkowo naciskał guziki klawiatury. Był piątek i wszystkie lekcje się już skończyły.

-Sam się prosiłeś, twierdząc, że jej przedmiot jest niepotrzebny i głupi- odparł Thor. Leżał na swoim łóżku i spisywał notatki z kilku list.

-Taka właśnie jest historia! Powinniśmy patrzeć w przyszłość, a nie rozpamiętywać dawne dzieje.

-Uważaj, o czym mówisz. Historia to mój ulubiony przedmiot i będę ją bronić do upadłego.

Wynalazca oderwał się na chwilę od ekranu i z przerażeniem spojrzał na asgardczyka. Spodziewał się wszystkiego, ale nie tego.

-Co ty przed chwilą powiedziałeś? Historia to twój ulubiony przedmiot? To żarty jakieś?

-Tak. No może zaraz po w-fie. A ta bitwa, o której mówiła nam dzisiaj facetka, była niezwykłą. Rycina przedstawiająca starcie, sprawia, że czuję jakbym sam, brał w niej udział.  

-To może sam opiszesz wszystkich, znajdujących się na tej głupiej rycinie. Pamiętaj, trzeba uwzględnić wszystkich władców, kraj, z którego pochodzą, masz do dyspozycji Szwecję, Niemcy, Danie i ten kraj na p. Na tym jednak nie kończmy. Należy sprawdzić wszystkie zapiski i nazwać każdego, uwiecznionego na niej, żołnierza. Na za tydzień!

Thor spojrzał na Starka, który patrzył na niego z szaleństwem w oczach.

-Wiesz. Widzę, że świetnie sobie z tym radzisz sam. Ja mam przecież własne zadanie do wykonania. Sam mi je zresztą dałeś.- mówiąc, wskazał na stos kartek. Musiał przeczytać wszystko, co na nich było i streścić to na innej kartce.

Tony nacisnął jeszcze kilka razy klawisze, po czym przycisnął enter i z ulgą w głosie orzekł:

-Skończyłem!

-Przecież dopiero przed chwilą zacząłeś- stwierdził i zerknął na zegar.- Doskonale pamiętam, jak 10 minut temu usiadłeś do tego urządzenia- pokazał palcem komputer- i zacząłeś stukać w guziczki.

Stark zakrył twarz dłońmi i zaczął się zastanawiać, ile razy od początku ich znajomości, czyli od początku szkoły, powtarzał blondasowi nazwy wszystkich urządzeń. Do tej pory nazywał budzić mechanicznym kogutem, a radio głosami zza grobu. Wstał od biurka i pokazał na komputer.

-Opracowałem specjalny program i teraz mój niezawodny Jarvis...

-Przepraszam- odezwał się żeński głos z urządzenia.

-Chciałem oczywiście powiedzieć, moja niezawodna Friday, zacznie sama przeszukiwać internet. Będzie kopiować i wklejać wszystkie informacje, o tych znanych, martwych gościach. Do tego załączy jeszcze ich zdjęcia z ryciny i z jakichś portretów, jeśli takowe posiadają. Potem wszystko wydrukuje, a ja notatki zbiorę, zepnę i oddam.  

  -Ta bitwa wydaje mi się dziwnie znajoma- stwierdził Thor, po czym oznajmił z radością- Skończyłem.

-No to ile tego jest?- miliarder usiał na fotelu i podjechał w stronę boga piorunów.

-Sprawdziłem wszystko. Mam to zapisane na tej kartce- wskazał na nią- Mam teraz tylko jedno pytanie. W jakiej kolejności mam to przeczytać? Rodzajami, czy alfabetycznie?

-Mów rodzajami.

-Pizze: 5 pepperoni, 3 hawajskie...

-Jak można lubić hawajskie? Ananas nie pasuje do pizzy. On jest słodki, a szynka już nie. Jak to można jeść je razem? Jest to chyba sprzeczne...

-Mam czytać dalej, czy będziesz robił tyrady o rodzaju pizzy, mimo że wcale cię nie słucham.

-Czytaj dalej.

-Wegetariańska... Nie, 2 wegetariańskie. 7 klasycznych...  

*******

-Oto lista zakupów - Stark podał karteczkę dziewczynie- Daję ci ją, ponieważ jesteś najbardziej odpowiedzialną osobą, jaką znam.

-Spoko- odparła Wanda, po czym spojrzała na zapisane liczby- O Boże. Ile tego jest.

-A jeszcze dojdą do tego pizze. Kiedy zadzwoniłem do pizzerii, nie mogli tam uwierzyć.

-Wezmę Visiona do pomocy. Sama tego nie uniosę. Tony?

-Tak?

-Po co 2 nutelle? Chipsy rozumiem. Tę niewyobrażalną liczbę popcornu też. Tak samo, jak żelki i czekoladę. Tylko po co te netelle?

-Wiesz, jaka ona jest pyszna? Jadłaś kiedyś nutellę łyżką?

-Nie...

-To żałuj. Doświadczenie nie do zapomnienia.

-Okej. Tylko tak dla pewności. Ty stawiasz?

-Tak- Tony otworzył portfel i podał jej gotówkę- Powinno wystarczyć.

Oczy Wandy wyszły z orbit, na widok tylu pieniędzy. Przez chwilę stała i patrzyła się na gotówkę trzymaną przez milionera.

-Ty sobie żartujesz? Oczywiście, że starczy. Wiesz co, wrócimy później. Stawiasz mi i Visionowi kolację. Ostatnio widziałam, też w jednym sklepie piękną sukienkę- wzięła od niego pieniądze i zaczęła je liczyć.

-Nie mam możliwości odzyskania ich?- zapytał wynalazca, patrząc jak jego pieniądze znikają w rękach Maximoff.

-Nie.  

******

  Wszyscy kręcili się po salonie. Niektórzy przestawiali kanapę i fotele, tak by utworzyli półkole przed telewizorem. Inni przynosili poduszki i koce z pokojów. Mały oddział zaufanych ludzi, składający się ze Steve'a, Bruce'a i Coulsona, przygotowywał w kuchni zapasy, które miały im wystarczyć przez cały maraton. Na środek pokoju wszedł Stark i próbował zwrócić wszystkich uwagę na siebie. Nic to nie dało. Pepper widząc to, wzięła dwa kapcie i podała je swojemu chłopakowi. Ten na początku nie wiedział, co ma z nimi zrobić. Wysłał pytające spojrzenie Pepper. Ona przewróciła oczami i powiedziała:

-Zrób hałas.

-Aaa. To jest bardziej sensowne, niż ubranie ich jak rękawiczki- zaczął uderzać kapciami o siebie. Po minucie wszyscy Avengersi, Strażnicy i Spiderman, spojrzeli na niego.

-Plan jest taki... Peter gdzie twoja dziewczyna?

-Wróciła na weekend do domu. Do Los Angeles.- odparł chłopak.

-Jest to dziwne, ale niech będzie. Zaczynamy równo o 14. Są planowane 10-minutowe przerwy pomiędzy częściami. Zaraz przybiegnie Pietro z pizzą i mam nadzieje z resztą mojej forsy. Jeszcze ostrzegam. Ci, którzy zasną, robią to na własną odpowiedzialność. Do całej reszty: po niezmywalne długopisy zgłaszać się do mnie.

Po chwili do pokoju wbiegł Pietro. W rękach trzymał tak wysoką wieżę z pudełek, że nic nie widział. Odstawił pudełka na stolik, po czym pobiegł, by po chwili wrócić z drugą identyczną budowlą. Potem pobiegł z nimi do kuchni i wybiegł z niej, z pełnymi, zupełnie jak chomik, ustami. Musiał uciekać przed tarczą Kapitana, który bronił prowiantu.

*******

Tak jak Tony powiedział, cały maraton wystartował o 14. Wszyscy się rozsiedli i oglądali. W scenie z tiarą przydziału miliarder wpadł na pomysł, który sam stwierdził, że jest genialny. Na przerwie pożyczył od Steve'a pierwszą część. Nasłuchał się przy tym, jak to film różni się od oryginału. Wziął zeszyt i na każdej następnej przerwie, zapełniał go szkicami i planami. Pomiędzy drugą, a trzecią częścią ludzie znikali na chwilę w pokojach, by zaraz wrócić, ubrani już w piżamki. Pomimo różnych przepychanek, kłótni który ship jest sensowniejszy (Dramione, czyHarmonia) i walk o żelki, był to jeden z milszych wieczorów, jakie odbyły się w tym akademiku. 

🦉🦉🦉🦉🦉🦉🦉

Mam dobre wieści. Dostałam się do tej szkoły. Jakby to kogoś interesowało. Wiem, że nikogo takiego nie ma, ale chciałam, to napisać. 

Takie jeszcze pytanie. Jaki jest wasz ulubiony dom w Hogwarcie? Mój to Ravenclaw albo Slytherin. Ciągle nie mogę się zdecydować. 

Na razie to wszystko.

Pa pajączki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro